Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Mirosław Okoński nie może zaprzyjaźnić się z Mariuszem Rumakiem?

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Radosław Patroniak archiwum
Tak się złożyło, że w podobnym czasie Poznaniem wstrząsnęły dwie kontrowersyjne wypowiedzi. Pierwsza była dyrektorka Teatru Ósmego Dnia, która zgłosiła zastrzeżenia, co do reputacji nowego papieża. Kilka dni później w jej ślady poszła legenda poznańskiego Lecha, Mirosław Okoński, mówiąc o aktualnym szkoleniowcu Kolejorza, Mariuszu Rumaku, że to strasznie niemiły i niesympatyczny facet.

PRZECZYTAJ: OKOŃSKI KRYTYKUJE RUMAKA

Trenera też wybierali (wprawdzie działacze, a nie konklawe kardynałów), więc dobrze, że ,,Okoń" tylko częściowo wzorował się na Wójciak. Z krytyką jednak jest tak, że albo jest konstruktywna i uzasadniona, albo też służy jedynie roznieceniu emocji i graniu na najniższych instynktach.

,,Jak czasami patrzę na grę Lecha, to mi się rzygać chce. Żadnej taktyki, żadnego pomysłu i zero walki. Dramat! Przecież gra przed własną publicznością powinna być dla piłkarzy prestiżem. Z kimś, kto nie potrafi udźwignąć presji, Rumak powinien porozmawiać. Ale on woli strzelać fochy i obrażać się o byle co" - tak podsumował postawę Kolejorza w ostatnich pięciu meczach na Bułgarskiej jej były ulubieniec.

Pierwsza kwestia jest taka, że najfajniejsza w pracy trenera Lecha jest na pewno pensja. Dla niektórych pociągająca może być też popularność. Wyliczankę miłych rzeczy zakończyłbym natomiast na pozytywnym stresie. Cała reszta nie nastraja optymistycznie, bo kto chciałby prowadzić piłkarzy, którzy mają nieprzeciętne zarobki przy przeciętnych umiejętnościach.

Nie uśmiechałoby się nikomu też ustalanie taktyki i dobieranie zawodników w sytuacji, kiedy u nas w lidze wszyscy grają tak samo. Szczytem marzeń nie jest również bronienie swoich racji w narodzie samych specjalistów od futbolu...

Poza tym poprzednik Rumaka, Jose Maria Bakero, nie miał wcale złego składu, a noty za styl zbierał jeszcze gorsze. Mitem jest też opowiadanie, że za kadencji Franciszka Smudy, każdy mecz był z cyklu ,,wióry lecą i nie wiadomo kto będzie katem, a kto ofiarą", bo gdyby tak było, to Lech zdobyłby ,,majstra" z nim, a nie z Jackiem Zielińskim. Zresztą jako selekcjoner popularny ,,Franz" potwierdził wszystkie swoje ,,atuty" i zyskał ,,uznanie" w oczach całego społeczeństwa.

Nie do końca zgadzam się też z teorią, że wystarczy znaleźć piłkarzom właściwe pozycje, by z bezbarwnej drużyny stworzyć dream team. Nie twierdzę, że Messi byłby świetnym stoperem, ale gwarantuję, że z podaniami i zwodami radziłby sobie nie gorzej niż jako napastnik. Chcę przez to powiedzieć, że mimo tak wielu systemów gry, ustawień i schematów, pewne kanony piłkarskie są niezmienne. Jeśli Rumak miałby w zespole gracza na miarę Okońskiego, to byłby nie tylko podziwiany, szanowany i chwalony, ale byłby już też z ,,Okoniem" zaprzyjaźniony...

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski