Pierwszy argument na rzecz Rumaka jest bardzo oczywisty. On jest stąd (nie pochodzi z Poznania, ale jest z nim już bardzo długo związany), a zawsze warto stawiać na swoich, tym bardziej, jeśli nie ma się pewności, że są gorsi od emigrantów, a ma się pewność, że są tańsi.
CZYTAJ TEŻ:
Mariusz Rumak: Na debiut w Lechu czekam ze spokojem
Czasami można się bowiem pomylić, tak jak działacze koszykarek Inei AZS Poznań. Przez pół sezonu opowiadali, że zatrudniają najlepszego fachowca, czyli Krzysztofa Szewczyka, po czym rozstali się z nim, zaoszczędzili pieniądze i oddali drużynę szkoleniowcowi od młodzieży Ryszardowi Barańskiemu. Człowiek nieznany na trenerskiej karuzeli przez dwa miesiące zrobił więcej niż poprzednik przez półtora roku...
Drugi argument to fakt, że facet z ambicjami i sukcesami w piłce juniorskiej kiedyś musi dostać szansę, jeśli nie ma być skazany tylko na pilnowanie nastolatków. Lech zresztą już przerabiał scenariusz z dobrze wszystkim znanym Czesławem Michniewiczem, który przychodząc na Bułgarską był słabo znany. A potem zdobył Puchar Polski i tytuł mistrza kraju, no i przydomek polskiego Mourinho...
Trzeci argument to wiedza o zawodnikach. Rumak ją już posiada, bo był asystentem Jose Mari Bakero (sympatyczny, ale miał jeden mankament - nie miał wyników). Na pierwszych zajęciach w nowej roli jeden z dziennikarzy zwrócił mu uwagę, że jak był drugim to tak bardzo nie krzyczał. A czy ktoś widział, by szef był w cieniu swojego asystenta...
Prezes WZPS Marek Bykowski, też się martwi o przyszłość Rumaka i dlatego prosił o nasz apel do kibiców o ciepłe przyjęcie nowego trenera na dzisiejszym meczu. Sposób na to, żeby kibice polubili szefa poznańskiej Lokomotywy jest jednak tylko jeden - zwycięstwa ukochanej drużyny.
Na razie większość fanów na miejscu Rumaka wolałaby widzieć Michała Probierza, który błyszczał w Białymstoku i Łodzi, a teraz ma budować twierdzę Wisły w Krakowie. Dla Lecha był za drogi albo po prostu do niego nie pasował. Już niedługo obaj panowie zmierzą się w Pucharze Polski, więc będzie okazja do porównania potencjałów. Tymczasem trener mistrzów Polski może się upajać nową pracą i w wolnych chwilach czytać swoje ulubione fraszki. Może trafi też na tę Jana Sztaudyngera o krakowskiej życzliwości - "Tu się jeży nawet wieża przeciw wieży"...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?