72 pytania o Poznań i Wielkopolskę na 72. urodziny "Głosu Wielkopolskiego".
Dr Szymon Ossowski, politolog z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM
Przyczyn porażki Ryszarda Grobelnego jest kilka. Na pewno wpłynął na nią ogólny trend do zmian, chęć zagłosowania na nowe twarze, co było widać także w innych miastach wojewódzkich. We Wrocławiu czy Warszawie „starzy” prezydenci wygrywali, ale już z mniejszą przewagą niż wcześniej.
Ważne były również niezakończone inwestycje i brak skuteczności, co było widać m.in. po Kaponierze. Negatywnie odbiły się też problemy poznaniaków z systemem PEKA, a przecież mówi się, że ostatni rok prezydentury powinien być czasem kiedy, kończy się inwestycje i przecina „wstęgi”. Poza tym, mówi się, iż gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a tu PO wykonała sprytny ruch z wystawieniem kandydata, który nie był bezpośrednio kojarzony ze strukturami tej partii.
To okazało się ogromnym atutem w drugiej turze wyborów, bowiem wtedy Jacka Jaśkowiaka poparła lewica i ruchy miejskie. Ryszard Grobelny miał dodatkowo poparcie części elektoratu PiS.
*****
Lech Mergler, poznański społecznik, działacz Stowarzyszenia Prawo do Miasta
Do klęski wyborczej Ryszarda Grobelnego bezpośrednio przyczyniła się alternatywa personalna, wiarygodna i atrakcyjna dla wyborców niesympatyzujących z PO, w tym dla ruchów miejskich i lewicy. Organizowali oni oddolnie „pospolite ruszenie” za Jackiem Jaśkowiakiem - jako kandydatem ogólnospołecznym, a nie tylko partyjnym.
Grobelny minął się gruntownie z poznaniakami umizgując się do kleru i prominentów prawicy, a samo poparcie kiboli, miejskiej oligarchii i tradycyjnych środowisk „opiniotwórczych” nie wystarczyło. W Poznaniu dominują dziś postawy otwarte, demokratyczno-liberalne i centrolewicowe.
Wyborcy wystawili też rachunek za gigantomańskie inwestycje, fatalnie przygotowane, nieefektywne choć efektowne, marnotrawiące wspólne pieniądze, bo rozmijające się z potrzebami ogółu mieszkańców, przepłacone i latami paraliżujące miasto. Zamiast poprawy jakości życia, przyniosły utrudnienia. A w efekcie - zmianę prezydenta.
*****
Joanna Janowicz, strateg marki, ekspert komunikacji interpersonalnej
Konsekwencja cechuje ludzi silnych, ale jednocześnie może stanowić słabość. Ryszard Grobelny to człowiek o ponadprzeciętnej samorządowej historii: 4 kadencje prezydenckie z wyboru mieszkańców i 2 lata pracy w Zarządzie miasta. Taki czas nawet dla konserwatywnego poznaniaka był jednak zbyt długi.
Grobelny to pragmatyk, który nie koloryzuje dla efektu. Taka też była jego kampania w ostatnich wyborach: niezmienny, surowy wizerunek (brak wąsów to zbyt mało) i sztywne, ale realne zobowiązania składane na podstawie kilkunastu lat doświadczeń, a nie wyborcze dykterie pod publikę. Poznaniakom zabrakło świeżości i większej otwartości w komunikacji. Nie przysłużył się brak żelaznej ręki wobec błędów w inwestycjach, niekorzystny PR w sprawie gruntów pod Stary Browar, z której zresztą został oczyszczony, czy nieprzychylność prasy bliskiej kontrkandydatom.
Z drugiej strony siłą Grobelnego była potężna wiedza o administracji miasta, Stary Browar jako najnowocześniejsze centrum w Europie, trasa na Franowo, Biblioteka Raczyńskich, rozpoznawalność miasta wśród inwestorów, czy sprawna organizacja EURO 2012.
Twarde zasady maratończyka i triatlonisty przegrały z potrzebą nowości.
72 pytania o Poznań i Wielkopolskę na 72. urodziny "Głosu Wielkopolskiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?