Dlaczego wprowadzono zmianę czasu? To dla... rolników

W założeniu zmiana czasu z letniego na zimowy ma uzasadnienie ekonomiczne, jednak my odczuwamy ją przede wszystkim jako zaburzenie funkcjonowania naszego organizmu.

Choć w noc, kiedy zmieniamy czas na zimowy, otrzymujemy dodatkową godzinę snu, to jednak proces ten ma więcej negatywnych skutków, które odbijają się na naszym zdrowiu i samopoczuciu. Szacuje się, że powrotne „wejście w rytm” może zająć aż tydzień, a im bardziej uporządkowany jest nasz rytm dnia, tym trudniej będzie zaakceptować, że z dnia na dzień o godz. 17.00 robi się już ciemno.

Rozregulowanie naszego - nomen omen - zegara biologicznego może się objawiać na wiele sposobów.

Po pierwsze - uczucie niewyspania. Choć śpimy tyle, ile dotychczas, to szybciej zapadające ciemności dają sygnał szyszynce, by wcześniej rozpoczęła produkcję melatoniny. Dlatego też wcześniej niż zwykle czujemy się zmęczeni i trudniej nam się dobrze wyspać, przez co w trakcie dnia jesteśmy rozdrażnieni i mamy problemy z koncentracją.

Tego typu zaburzenie homeostazy przekłada się również na problemy ze sferą psychiczną. Duńscy naukowcy udowodnili, że zmiana czasu na zimowy powoduje zwiększony o nawet kilkanaście procent wzrost zachorowań na depresję w miesiącu po zmianie, czyli listopadzie.

Jako remedium na zmianę zalecane jest maksymalne wykorzystanie światła słonecznego, które stymuluje produkcję witaminy D. Do tego odpowiednia dieta z wysoką zawartością węglowodanów. Dobrze w tej roli sprawdzi się ryż, makaron czy mleko, ale także - rosół. Przez kilka dni dobrze jest z kolei stronić od dań pikantnych.

Czas letni wprowadzono z powodu oszczędności światła, a także w trosce o... rolników. Latem chłopi mieli dłużej i wydajniej pracować w polu. Zmianę czasu na letni jako pierwsi wdrożyli podczas I wojny światowej Nimecy, po nich Austro-Węgry, a potem Brytyjczycy i Amerykanie. W Polsce zmianę na stałe przyjęto w czasie okupacji niemieckiej.

Tymczasem to właśnie PSL uważa, że przez cały rok powinien obowiązywać jeden czas - letni. Ludowcy złożyli w Sejmie odpowiedni projekt ustawy.

– Spójrzmy na kraje Europy Północnej, które choć bogate, mają inny problem – słabe nasłonecznienie. Brakuje witaminy D i wiele osób cierpi na depresję. Zmiana czasu na letni pozwoli także zadbać o zdrowie fizyczne i psychiczne i Polaków. Poza tym dłuższa możliwość korzystania ze światła dziennego pozwoli zrobić więcej rzeczy. Gdy jeździłem do Niemiec, czy Francji zawsze z zazdrością patrzyłem na to, że w tych krajach słońce zachodzi dużo później niż w Polsce. Człowiek rano wstaje wypoczęty, więc łatwiej mu znieść szarugę. Po południu będzie miał z kolei więcej czasu na swoje zajęcia przy świetle dziennym. To szczególnie istotne dla rolników – podkreśla poseł Paweł Bejda, jeden z autorów projektu ustawy.

Sejm zajął się kwestią zmiany czasu, ale ze względu na regulacje unijne sprawa została jednak wstrzymana. Likwidacją zmiany czasu zajęła się bowiem Komisja Europejska, choć decyzje zapewne należeć będą do poszczególnych państw.

Zmiana czasu dwukrotnie w trakcie roku dotyczy kilkudziesięciu krajów świata, głównie w Europie (poza Islandią i Białorusią), ale także: Stanów Zjednoczonych, Australii, Kanady, Meksyku czy Nowej Zelandii. W Polsce obowiązuje nieprzerwanie od 1977 roku.

Zobacz też:

Na własne oczy: Infinity Float (kapsuła) - zobacz wideo: