Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego zmarł pięcioletni Igor? Opinia biegłej musi być uzupełniona!

Beata Pieczyńska
- Poszedł na wycięcie migdałków. Pozostały mi po nim zdjęcia - mówi zrozpaczona Małgorzata Szafrańska, mama małego Igora
- Poszedł na wycięcie migdałków. Pozostały mi po nim zdjęcia - mówi zrozpaczona Małgorzata Szafrańska, mama małego Igora Archiwum prywatne
Kolska prokuratura wyjaśnia przyczyny śmierci małego Igora. Kluczem do sprawy ma być opinia biegłego. Ta jednak musi być doprecyzowana.

Prokuratura w Kole przesłuchała już lekarzy, którzy przeprowadzali operację usunięcia migdałków u pięcioletniego Igora. - Lekarz operujący twierdzi, że postępował zgodnie ze sztuką lekarską - mówi prokurator prowadzący sprawę Łukasz Sobczak.

Innego zdania są rodzice chłopca. - Operacja trwała bardzo długo a potem moje dziecko po tym prostym zabiegu wyglądało inaczej niż inne dzieci, którym też wycinano migdałki - mówi matka Igora, która ma dużo wątpliwości. Wzbudzają je chociażby wyniki badań, które wykonano chłopcu przed operacją.

To miał być zwykły, prosty zabieg wycięcia migdałków. Operację wykonano - 25 maja ubiegłego roku - w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Koninie.

- Moje dziecko źle wyglądało. Spuchło. Stwierdzono u niego odmę podskórną - wspomina matka Igora. I dodaje: - Synek cały czas miał też stany podgorączkowe.

Pomimo jej niepokoju i wielu pytań, które wówczas zadawała, po czterech dniach Igora wypisano do domu. Z rodziną w domu był już tylko dwa dni. 31 maja dostał krwotoku. Igorowi ratowano życie. Jechał ponownie do szpitala, ale tym razem do Koła. Chłopiec zachłysnął się własną krwią. Zmarł.
Czy Igor nie powinien nadal znajdować się pod specjalistyczną opieką lekarską w konińskim szpitalu? Czy decyzja o wypisaniu dziecka do domu nie była zbyt szybka i pochopna? Na te pytania prokuratura na razie nie chce się wypowiadać.

Prokurator Łukasz Sobczak zapewnia, że odpowie na nie po otrzymaniu uzupełnionej opinii wykonanej przez panią profesor z Lublina, która wykonywała ekspertyzę na zlecenie Centrum Ekspertyz Opinii Sądowych w Warszawie. Na zweryfikowaną wersję opinii trzeba będzie jednak znów czekać.

Prokurator zapewnia, że dołoży wszelkich starań, by kolejny czas oczekiwania nie wydłużał się. Mówi, że zmobilizuje biegłych, by opinia dotarła do kolskiej prokuratury do końca marca. Mama pięciolatka, która szuka przyczyn tragedii jest w ciągłym kontakcie z prokuraturą za pośrednictwem swojego prawnika.

- Mam plik dokumentacji medycznej, którą bardzo dokładnie przejrzałam - matka pokazuje wyniki badań krwi zrobione w dniu przyjęcia dziecka do szpitala. Wskazuje na wskaźnik INR. Badanie takie wykonuje się przed zabiegiem operacyjnym, by oszacować ryzyko zakrzepicy lub krwawienia. Wysoka wartość INR mówi nam o tym, że skłonność do krzepnięcia krwi jest mniejsza.

- Wyniki krwi Igora niestety nie mieściły się w normie... - mówi pani Małgorzata.
- Z opinii biegłych dowiadujemy się, że wyniki dziecka były przez konińskich lekarzy interpretowane jako bardzo małe odstępstwo - tłumaczy natomiast prokurator Łukasz Sobczak.

Jednak na tym etapie nie chce się zmierzyć z pytaniami: Czy u tak małego dziecka nie powinny być one powtórzone? Jaki wpływ mogły mieć na nie podawane leki przeciwgorączkowe?

- Na wszystkie pytania odpowiem za około dwa tygodnie - dodaje prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski