JODŁOWNIK, NOWY SĄCZ. Były wójt kontra wójt
Przypomnijmy, że Jan Mysza (kandydat na wójta Jodłownika) pełnił tę funkcję w samorządzie przez kilka lat do końca stycznia 2000 roku, kiedy został wraz z całym Zarządem Gminy odwołany. Jego następcą został Paweł Stawarz, który również zamierza się ubiegać o ponowny wybór. Podczas zebrań wiejskich wójt przedstawił sprawozdanie, z którego wynikało, że jego poprzednik zadłużył gminę na 2,7 mln zł. Jan Mysza uznał, że jest to kłamstwo, ponieważ - jego zdaniem - zobowiązania finansowe przez niego zostawione sięgały 1,6 mln zł. Dlatego w trybie art. 72 ordynacji wyborczej zażądał przeprosin i 10 tys. zł na rzecz Domu Dziecka w Nowym Sączu.
Wczoraj podczas drugiej rozprawy przesłuchano sołtysa z Wilkowiska Andrzeja Palę, który powiedział m. in., że to on a nie wójt zwołał zebranie wiejskie. Powołana ponownie na świadka Alina Dyląg stwierdziła, że ksiądz z ambony zapraszał mieszkańców na zebranie we imieniu... wójta.
Sędzia dopuścił jako dowody szereg dokumentów finansowych przedstawionych przez obecne władze gminy. Niektóre z nich były podpisywane przez wójta i pełnomocnika prawnego na sali obrad, co nie robiło dobrego wrażenia. Podczas posiedzenia i korytarzu w czasie przerwy, obie strony wzajemnie wytykały sobie mówienie nieprawdy. Dodajmy, że wcześniej sąd odbierał od świadków... przyrzeczenia.
Jan Mysza zarzucał ponadto swojemu rywalowi, że ten z za pieniądze gminy wydaje "Kurier z Jodłownika", który jest jego tubą propagandową przed wyborami. Paweł Stawarz bronił się, że również jego poprzednik miał swój biuletyn - "Życie Jodłownickie".
Ostatecznie sędzia Adam Woźniakiewicz oddalił wniosek byłego wójta i obciążył go kosztami w wysokości 360 zł na rzecz obecnego wójta (na pokrycie wynagrodzenia radcy prawnego).
- Obowiązkiem wnioskodawcy było udowodnienie, że przedstawione informacje są nieprawdziwe - powiedział sędzia. - Zdaniem sądu, wnioskodawca tego nie uczynił. Dowody przedstawione przez stronę przeciwną potwierdzają, że dane przedstawione w sprawozdaniu wójta gminy są rzetelne, odpowiadają sytuacji, jaka istniała w momencie odwołania poprzedniego zarządu. Jako dowody wnioskodawca powołał zeznania świadków: swojej zastępczyni i jej synów. Zeznania tego typu osób - w zestawieniu z dokumentami i zeznaniami głównej księgowej - nie są wiarygodne. Ponadto, jeśli chodzi o samo sprawozdanie wójta, trudno zaliczyć je do materiałów wyborczych. Bo przecież wójt to sprawozdanie przedstawił w oparciu o uchwałę. Ono było rozpowszechniane wśród mieszkańców na zebraniach wiejskich. Brak jest podstaw do tego - jak twierdzi wnioskodawca - by sądzić, że to były zebrania przedwyborcze. Wójt miał prawo przedstawić takie sprawozdanie ze swojej działalności.
Alina Dyląg - pełnomocniczka Komitetu Wyborczego "Samoobrony" w Limanowskiem zapowiedziała, że złoży zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który musi taki wniosek rozstrzygnąć w ciągu 24 godzin.
PIOTR GRY˛LAK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?