Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do ruchu mobilizuje uczniów opaska i rywalizacja!

Anna Jarmuż
Im uczeń jest starszy, tym częściej unika lekcji WF-u. Część młodych ludzi przynosi zwolnienie lekarskie na cały rok. Nie musi tak być. Wiele zależy od rodziców i nauczycieli. Edukować trzeba już od najmłodszych lat.

Współczesny nastolatek skacze bliżej, biega wolniej i waży o wiele więcej niż jego rówieśnik sprzed 30 lat

Przeciętny polski siedmiolatek w 1979 roku w dal z miejsca potrafił skoczyć prawie 130 cm. Jego rówieśnik z 2009 r. skakał już zaledwie niecałe 110 cm. Gdyby siedmiolatka z 1979 teraz kończyła bieg na 600 m, to dziewczynce urodzonej w 2009 r. zostałoby do pokonania jeszcze 110 m. Średnia masa ciała 18-latka ponad trzy dekady temu wynosiła 66,1 kg. Teraz - 73,1 kg. To wyniki badań przeprowadzonych przez dr. Janusza Dobosza z Narodowego Centrum Badania Kondycji Fizycznej, działającego przy warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego.

Wnioski? W zakresie rozwoju polskie dzieci są wyższe niż 30 lat temu. Jednak nie tylko to wzrasta. Młodzież tyje! I to bez względu na wiek i płeć.

- Najbardziej przerażające jest to, że degrengoladzie ulega sprawność fizyczna - twierdzi dr Janusz Dobosz. - Współczesne dzieci mają gorsze wyniki testów sprawnościowych niż ich rówieśnicy sprzed lat. Gdybyśmy na ugiętych ramionach kazali obok siebie na drążku wisieć ośmiolatkowi z 1979 roku i z 2009 roku, to ten pierwszy wytrzymałby 20 sekund, a drugi - ponad 10 sekund krócej. A przecież pamiętajmy, że rok 1979 to były czasy kryzysu, w sklepach na półkach był tylko ocet - zauważa specjalista.

Nie ćwiczą, bo nie lubią
Najpierw jest rozgrzewka - rozciąganie, bieg wokół sali gimnastycznej, ćwiczenia w parach. Potem uczniowie grają w piłkę, skaczą przez kozła, robią przewroty. Możliwości jest dużo. Ważne, aby lekcja była dla ucznia ciekawa.

- Wiele zależy od nauczyciela - tłumaczy Marek Korba- nek, dyrektor poznańskiego Zespołu Szkół nr 7 i nauczyciel wychowania fizycznego. - Musi on pracować także nad atrakcyjną formą zajęć. W przeciwnym razie uczniowie szybko się zniechęcą.

Czasem uczniowie nie lubią WF-u ze względu na... charakter nauczyciela.
- Uczeń w okresie dorastania znajduje się w trudnym wieku. Jeśli trafi na osobę, która nie umie sobie z nim poradzić, zaczyna unikać lekcji - wyjaśnia Marek Korbanek.

I przynosi całoroczne zwolnienie lekarskie. Zdarza się tak także wtedy, gdy młody człowiek sobie z ćwiczeniami nie radzi. Jest mało sprawny, otyły... Nie chcąc psuć sobie średniej ocen, idzie do... lekarza.

Jak mówi poznański nauczyciel, problem zwolnień z WF-u zaczyna się w gimnazjach i narasta wraz z wiekiem ucznia.

- Jeśli ktoś już w wieku 13-15 lat był zwolniony z WF-u, nie będzie chciało mu się ćwiczyć także w szkole ponadgimnazjalnej - wyjaśnia Marek Korbanek.

Potwierdzają to badania. Z tych, przeprowadzonych przez NIK, wynika, że udziału w lekcjach WF-u nie bierze 15 proc. uczniów klas 4-6 szkoły podstawowej, 23 proc. gimnazjalistów i 30 proc. młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych.

- Ważne jest też podejście rodziców. Wielu przystaje na prośbę dziecka i pozwala mu nie uczestniczyć w lekcjach WF-u. O zwolnienie lekarskie nie jest zbyt trudno - mówi Marek Korbanek.
To samo tyczy się szkolnych sklepików i tego, co można tam kupić. Od września obowiązuje zakaz sprzedaży niezdrowej żywności. Z półek zniknęły napoje gazowane, chipsy i wiele innych produktów.
- To dobry krok, ale same zakazy niewiele dadzą. Najważniejsza jest edukacja dzieci i rodziców. Co z tego, że uczeń nie kupi w sklepiku niezdrowego jedzenia, jeśli przyniesie je ze sobą do szkoły lub zje po lekcjach? - pyta Marek Korbanek.

Liczymy kroki
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 12 w Poznaniu nie mają nic przeciw lekcjom wychowania fizycznego. Ruch polubili jeszcze bardziej, kiedy ich szkoła zaangażowała się w program, wspólnie z poznańską Akademią Wychowania Fizycznego.

Projekt „Aktywni nie tylko online” ma być odpowiedzią na problem otyłości wśród dzieci i częste unikanie zajęć z WF-u. - To program badawczy. Jego uczestnicy noszą na rękach specjalne opaski, za pomocą których mierzą przebyte kroki i liczbę spalonych kalorii. Dzięki temu uczniowie mogą moni-torować swoją aktywność fizyczną - tłumaczy Marek Korbanek.
Jak przyznają uczniowie, z „zegarkiem” na ręku (sprzęt pokazuje też godzinę) ruszają się dużo chętniej.

- Ja zdejmuję opaskę tylko do spania - mówi Marika, uczennica klasy VIa w Szkole Podstawowej nr 12 w Poznaniu.
- Ja nie robię tego, nawet wtedy - dodaje jej kolega Wojtek.

Zdaniem Kacpra, do ruchu mobilizuje też rywalizacja. Uczniowie porównują swoje wyniki. Klasowy rekord należy do Kamila. Chłopak przemierzył w ciągu jednego dnia 28 tysięcy kroków.


Rząd bierze się za „małych grubasków”

Za lekcje WF-u i zachęcanie dzieci i młodzieży do ćwiczeń wzięli się też rządzący. Od nowego roku szkolnego na lekcji wychowania fizycznego mają liczyć się nie umiejętności ucznia, lecz jego chęci i zaangażowanie. Zmienił się nie tylko sposób wystawiania ocen, ale też zwolnień lekarskich. Teraz lekarz może usprawiedliwić ucznia tylko z wykonywania określonych ćwiczeń. Nie musi wystawiać mu zwolnienia ze wszystkich lekcji. Przykład, jeśli dziecko miało złamaną rękę, nie może grać w siatkówkę i skakać przez kozła, ale już biegać i grać w nogę - tak. Zmiany mają zachęcić dzieci i młodzież do uczestnictwa w lekcjach WF-u.

- Tak naprawdę przepisy niewiele zmieniły - stwierdza Marek Korbanek. - Większość nauczycieli już wcześniej starało się podchodzić do ucznia indywidualnie. Przykład, jeśli widzę, że uczeń nie jest w stanie przebiec określonego dystansu, mówię mu, by pewien odcinek trasy przeszedł. Co do ocen, uważam, że w przypadku wychowania fizycznego są one zbędne. Uczniowie powinni dostawać zaliczenia.

Jeżeli chodzi o zwolnienia lekarskie, w szkołach zmiana wywołała pewne zamieszanie.

- Są one bardzo ogólne. Lekarz pisze na zwolnieniu, że uczeń nie może skakać i biegać. Nie zaznacza jednak, czy są to, na przykład, długie dystanse. Rodzic nie musi informować nauczyciela o chorobie dziecka - tłumaczy poznański nauczyciel. - Uczniowie biegają i skaczą, także podczas rozgrzewki. Czy to oznacza, że nie mogą robić nawet tego? Jeśli tak, to jak mają później, bez żadnego przygotowania, stać choćby na bramce.

Współpraca: Jakub Guder, Magdalena Gurban

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski