- Komu i do czego ta zmiana była potrzebna? - zastanawia się matka piątoklasisty. - To, co się dzieje, a raczej nie dzieje w szkole, to od zeszłego tygodnia fikcja. Równie dobrze dziecko mogło zostać w domu.
Wtóruje jej Paulina Mycielska, matka gimnazjalistki. - Córka opowiedziała mi niedawno, że na lekcjach niemieckiego grali w wisielca - mówi Mycielska. - Szkoda, że nauczycielce nie chciało się prowadzić lekcji, mogli chociaż powtarzać słówka.
Dłuższy rok szkolny to wynik nowego rozporządzenia Ministra Edukacji, dzięki któremu dyrektorzy mogli wprowadzić dodatkowe dni wolne od zajęć lekcyjnych. W zamian za to nauka trwa o tydzień dłużej. Na realizację podstawy programowej przewidziano 32 tygodnie. Ale w zależności od tempa i metod pracy program mógł zostać zrealizowany wcześniej. Wtedy lekcje często nabierają nieco innego charakteru. Czasem, zdaniem rodziców, zbyt "luźnego".
- Docierają do nas sygnały od rodziców uczniów, którzy mają wątpliwości co do formy przeprowadzania zajęć pod koniec roku szkolnego - mówi Barbara Zatorska, dyrektor Wydziału Kształcenia, Wychowania i Opieki w Kuratorium Oświaty w Poznaniu. - Dlatego opublikowaliśmy komunikat przypominający, że do 29 czerwca na szkołach spoczywa obowiązek realizacji podstawy programowej i zapewnienia uczniom opieki zgodnie z obowiązującym planem zajęć. Nie oznacza to, że to muszą być typowe zajęcia lekcyjne. Chodzi po prostu o to, żeby czas - zgodny z planem lekcji - był przemyślany, zorganizowany i miał znaczenie wychowawcze czy edukacyjne.
I rzeczywiście, wiele szkół w tych ostatnich dniach roku szkolnego prowadzi odmienne od lekcyjnych zajęcia. Zielone szkoły, wycieczki do muzeów, na wystawy, zwiedzanie miasta, konkursy, zawody sportowe, plebiscyty czy kiermasze podręczników - to najczęściej wybierane formy zajęć dla uczniów w ostatnim tygodniu wydłużonego roku szkolnego.
Marek Korbanek, dyrektor Zespołu Szkół nr 7 (podstawówki i gimnazjum) przyznaje, że od dzisiaj w szkole lekcji nie będzie. - Nie oznacza to jednak, że uczniowie będą się nudzić. Codziennie zaplanowaliśmy dla nich coś ciekawego - mówi Korbanek. - W czwartek mieliśmy radę pedagogiczną klasyfikacyjną, a w piątek były jeszcze lekcje.
Z kolei Wiesław Banaś, dyrektor Gimnazjum nr 50 przyznaje, że ostatnie zajęcia między podaniem uczniom ocen, a radą pedagogiczną bywają trudne.
- W każdym przypadku, kiedy ocena budzi wątpliwości nauczyciel stara się jeszcze dodatkowo sprawdzić wiedzę ucznia - mówi. - Kiedy takich uczniów na lekcji trzeba przepytać kilku, reszta klasy na ogół pracuje samodzielnie, np. robi ćwiczenia. Może się zdarzyć, że niektórzy zajmują się czym innym, a nauczycielowi to umknie.
Rodzice skarżą się jednak, że nie zawsze są informowani o tym, iż lekcje będą odbywać się w innej formie. Zdarza się też tak, że godziny zajęć nie pokrywają się z planem lekcji. W jednej z poznańskich szkół podstawowych uczennica drugiej klasy przyniosła do domu w dzienniczku informację, że w tym tygodniu zajęcia będą się odbywać od 10.30 do 12.30. Dzieci nie muszą też przynosić podręczników. - Ciekawe, co będą robić - pyta matka. - Co szkodziło napisać dwa zdania na ten temat?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?