Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra współpraca dwóch pokoleń w wychowaniu trzeciego wymaga reguł

Beata Kapusta
Najważniejsze, by dziadkowie i rodzice mieli na uwadze dobro dziecka
Najważniejsze, by dziadkowie i rodzice mieli na uwadze dobro dziecka archiwum prywatne
Nadmierne wtrącanie się w wychowanie wnuków jest zazwyczaj konsekwencją relacji, jaką dorosłe dzieci mają z rodzicami. Relacja z rodzicami jest zupełnie inna niż ta z dziadkami. Nie można zapominać o tym, że obydwa pokolenia pełnią inną rolę w życiu malucha - dziadkowie często mogą przekazać mądrość i wiedzę w postaci, jakiej rodzice jeszcze nie znają.

W internecie znaleźć można też takie wpisy: "Teściowa jest bardzo dobrą kobietą, zawsze mogę liczyć na jej pomoc. Zostanie z dzieckiem, dzwoni, interesuje się. Uwielbia wnuczkę. Z drugiej strony jest strasznie namolna. Przykład z wczoraj - była u nas w odwiedzinach, dziecko się obudziło i zaczęło popłakiwać w łóżku. Wstałam, aby pójść do pokoju, ale teściowa mnie wyprzedziła. Poleciała jak torpeda i wyrwała dziecko z łóżka. W rezultacie córka coraz głośniej zaczęła płakać. Takich sytuacji jest coraz więcej. Wtrąca się we wszystko. Nie jest przy tym złośliwa, ale namolna."

Najczęściej młodzi rodzice nie wiedzą, jak stanowczo, a jednocześnie delikatnie uświadomić dziadkom, że ci powinni mniej wtrącać się w proces wychowania. Trudność tej kwestii akcentują także fachowcy.

- Sytuacja jest zazwyczaj konsekwencją wcześniejszej relacji z rodzicami dzieci, które mają już własne pociechy.

Najważniejsze jest to, czy dzieci dorosły, są samodzielne i potrafią podejmować decyzje bez względów na uwagi rodziców. Ich relacja może wpłynąć na to, czy dziadkowie będą wtrącać się w wychowywanie wnuków. Im samodzielniejsze i autonomiczne w działaniu dzieci, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ich rodzice będą się wtrącać - mówi dr Karolina Appelt z Instytutu Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i dodaje: - Współpraca dwóch pokoleń wymaga ustalenia pewnych reguł. Konieczne jest wyznaczenie jasnych granic - gdzie jest pomoc, z której chętnie się skorzysta, a gdzie zaczyna się wtrącanie w wychowanie wnuków. Istnieje też różnica między dobrą, bezinteresowną pomocą, a nadmierną i taką, która łączy się z oczekiwaniem otrzymania prawa do decydowania o życiu najmłodszych.

Specjalistka podkreśla, że niezwykle istotna jest tu solidarność małżonków. Muszą mieć wspólne stanowisko. Nie może być tak, że na przykład kobieta prosi teściową o nierozpieszczanie wnucząt, a jej mąż przymyka oko na to, co robi jego matka.

Co jednak, kiedy pomimo wspólnego stanowiska wobec zachowania rodziców, ci i tak za bardzo ingerują?

- Czasami naprawdę ciężko dogadać się z rodzicami moimi i mojego męża. Mieszkamy blisko siebie, więc spędzamy czas u jednych i drugich średnio dwa razy w tygodniu. Ogólnie miło jest patrzeć na nich, kiedy bawią się z chłopcami, ale zdarza się, że nie mogę z nimi wytrzymać - opowiada 32-letnia Agata, mama 6-letniego Jasia i 5-miesięcznego Filipa.
O co konkretnie chodzi? Młoda mama stwierdza, że rodzice, w szczególności jej męża, zawsze wiedzą lepiej, co jest odpowiednie dla ich dzieci. Teoretycznie rozumieją, że na przykład kobieta nie daje małemu Jasiowi słodyczy, a i tak ukradkiem mu je wciskają. Kiedy ta stara się im wytłumaczyć, jak dużo wysiłku kosztuje ją i męża nauczenie syna zdrowych nawyków, teść odpowiada: "No tak, tak, rozumiem. Tylko dziecko musi być przecież czasami dzieckiem, zjeść cukierka czy usmarować się czekoladą". Na pytanie, czy myślała o poważnej rozmowie z rodzicami, odpowiada: - Zastanawiałam się nad tym, ale nie sądzę, by to coś dało. Cała czwórka ma raczej trudny charakter i taką próbę z mojej strony odebrałaby pewnie jako atak i brak wdzięczności. Nie wiem, jak powinnam zacząć.

Dr Karolina Appelt przekonuje, że najlepiej w rozmowie odwołać się do doświadczeń własnych rodziców.

Być może okaże się, że rodzice naszych rodziców wtrącali się i krytykowali ich metody wychowawcze. Dobrze jest więc przywołać ich wspomnienia. Podczas rozmowy trzeba być z jednej strony stanowczym, przedstawić racjonalne argumenty i własne oczekiwania, ale z drugiej strony zrobić to delikatnie, starannie dobierając słowa tak, by rodzice się nie obrazili.

- Role rodziców i dziadków uzupełniają się wzajemnie. Ktoś kiedyś powiedział, że rolą dziadków jest rozpieszczanie. Przez to, że nie muszą oni być "złymi policjantami", spijają całą śmietankę i mogą w pełni cieszyć się relacją z wnukami. Rodzice natomiast wprowadzają dyscyplinę i reguły. Relacja z rodzicami jest znacząco inna niż z dziadkami - akcentuje . - Kiedy zobaczymy, że faktycznie role są inne, uda się połączyć podejście do wychowania rodziców z wkładem i oczekiwaniami dziadków. I rodzicom i dziadkom radziłabym pokorę i spojrzenie z dystansem. Rodzicom, aby nie twierdzili, że jedynie oni wiedzą, jak wychować własne dziecko i nie potrzebują rad oraz wskazówek innych. Warto też czasem skorzystać ze starych sprawdzonych sposobów, doświadczenia i mądrości życiowej poprzednich pokoleń. Dziadkom - by nie uważali, że młodzi się nie znają i nie mają pojęcia o wychowaniu dzieci, bo znów nie zawsze tak jest.

Ważne, aby zarówno rodzice, jak i dziadkowie mieli na względzie dobro dziecka. Dlatego niezwykle ważne są właściwe relacje między dziadkami a rodzicami.
Jeśli młodzi mają poczucie, że ich rodzice za bardzo ingerują w wychowanie wnuków, warto, by o tym powiedzieli, bo z perspektywy dziadków może to wyglądać zupełnie inaczej. Mogą oni nie mieć świadomości, że swoimi dobrymi chęciami ograniczają autonomię młodych rodziców, podważają ich poczucie kompetencji w roli rodziców. Warto ustalić zasady współdziałania, wspólny front wychowawczy.

Dziadkowie przyznają się jednak do rozpieszczania i mówią wprost, że to sprawia im przyjemność.

- Jaką jestem babcią? Moim zdaniem dobrą - śmieje się 65-letnia Janina. - Staram się nie wtrącać córce i mężowi w wychowanie mojej 2-letniej dziewczynki. Wiadomo, że czasami patrzę na to, co robią, ze zdumieniem. Ja do niektórych spraw podeszłabym z innej strony, ale kiedy tylko najdzie mnie ochota, by ich skrytykować, sam się strofuję. Nie mogę się z kolei powstrzymać przed rozpieszczaniem wnuczki. Chciałabym, żeby była szczęśliwym dzieckiem. Jest jeszcze taka malutka, a ciągle dostaje jakieś zakazy. Nie wolno jej jeść zbyt dużo słodyczy, oglądać bajek, chlapać się w kałuży, ubrudzić. Moim zdaniem musi poznać wszystko. Moja córka i zięć za bardzo na nią chuchają, a z drugiej strony właśnie zabraniają zbyt wielu fajnych dla każdego malucha rzeczy. Mimo wszystko próbuję jak najrzadziej o tym myśleć. Najważniejsze, że mogę spędzać czas z Julią.

Psycholodzy i pedagodzy podkreślają, że dziadkowie powinni hamować swoją chęć wtrącania się. Muszą też pamiętać, że ich rola nie jest taka sama jak rola rodziców.

- Uczestniczenie w wychowaniu wnuków jest niezwykle cenne zarówno dla dzieci, które bardzo wiele zyskują dzięki kontaktom z dziadkami, jak i dla rodziców, dla których stanowi to ważną pomoc i źródło wsparcia - podkreśla dr Karolina Appelt i dodaje także, że nie jest dobrze, jeśli dziadkowie zastępują rodziców (jeśli ci mogą wypełniać swoją rolę) ani gdy rywalizują z rodzicami o względy dziecka.

Maluchowi potrzeba spójnego obrazu świata i wpływów zarówno ze strony rodziców i dziadków. Jeśli dorośli potrafią wypracować dobre relacje międzypokoleniowe, to tworzą najbardziej sprzyjające środowisko do rozwoju najmłodszego pokolenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski