Prezes TVP Juliusz Braun zapowiedział zdjęcie Dobranocki z TVP1. Jakie to Pana zdaniem może wywołać skutki u dzieci?
Jerzy Moszkowicz: Tego nie wiem. Ale wiem, że jest wiele argumentów za tym, aby małe dzieci miały swój własny, ogólnodostępny program telewizyjny, w porze przypadającej tuż przed snem. Taki program, jeżeli jest dobrze dobrany, z jednej strony pomaga dziecku wyciszyć się po całym dniu, a z drugiej rozwija wyobraźnię, wychowuje. Są jeszcze inne argumenty, zarówno natury kulturowej, jak i psychologicznej, długo można by je wyliczać.
Polecamy: Hello Kitty: Kto uważa, że to znak szatana? [ZDJĘCIA]
Zdaniem Juliusza Brauna dzieci to tylko 10 procent widzów Dobranocek. Resztę podobno stanowią ludzie starsi. Zgodzi się Pan się z tym?
Jerzy Moszkowicz: Z liczbami nie da się polemizować. Ale zapytam, co Telewizja Polska zrobiła dla promowania Dobranocek, czy próbowała zachęcać do ich oglądania? Mam wrażenie, że wprost przeciwnie. Coraz krótsze pasmo i jego niestabilność, to, że w razie potrzeby program skracano lub przesuwano z rzekomo ważnych powodów, wreszcie nie najlepszy repertuar w porównaniu z tym sprzed lat - to wszystko raczej rodziców i dzieci odstraszało. A to, że starsi oglądają Dobranocki? Wspaniale, sam też oglądam filmy animowane dla dzieci i polecam wszystkim, bez względu na wiek.
A może dzieciom w dobie komputerów Dobranocka nie jest już potrzebna?
Jerzy Moszkowicz: Uważam, że jest potrzebna, tak długo, dopóki potrzebna jest sama telewizja publiczna, dopóki ma ona do spełnienia pewną misję społeczną. No chyba, że taka telewizja potrzebna nie jest. To zamknijmy ją całą, a nie tylko Dobranocki i będzie spokój
Czytaj też: Sex-boxy zawitają do polskich przedszkoli? Boją się tego niektórzy rodzice
Miał Pan swoją ulubioną Dobranockę?
Jerzy Moszkowicz: Oczywiście. To była "Gąska Balbinka". Mam wrażenie, że w jej niesfornym koledze, Ptysiu, upatrywałem samego siebie.
Czytaj też: Sex-boxy zawitają do polskich przedszkoli? Boją się tego niektórzy rodzice
Nowy kanał TVP ABC ruszy dopiero w przyszłym roku. Czy Pana zdaniem znajdzie się tam miejsce na Dobranockę?
Jerzy Moszkowicz: Po pierwsze, oby ruszył. Obiecywany jest od bardzo dawna. Oczywiście, powinna być w nim Dobranocka, ale także te wszystkie wspaniałości, które zniknęły z TVP na początku tego stulecia, a które tak wspaniale służyły naszym dzieciom. Mieliśmy wspaniałe programy, magazyny, seriale. Kiedy jednak widzę, jaka jest publiczna telewizja dzisiaj, mam słabą nadzieję.
Polecamy: Hello Kitty: Kto uważa, że to znak szatana? [ZDJĘCIA]
Co trzeba by zrobić aby uratować Dobranocki nadawane od lat przed Wiadomościami TV. Czy chodzi tylko o to, aby było jeszcze więcej reklam czy może prezes wychodzi z założenia, że na dzieciach najłatwiej oszczędzać, bo one nie będą protestować?
Jerzy Moszkowicz: Reklam, seriali, programów politycznych. Dzieci może protestować nie będą ale rodzice, wychowawcy, czy ludzi zajmujący się kulturą dziecięcą powinni. Ale wydaje mi się, że dzisiejsza telewizja myli oglądalność z głosem opinii publicznej. Może więc Dobranocek w Jedynce uratować się nie da, co jest w mojej opinii szkodą. Oby za to rzeczywiście udał się kanał poświęcony w całości dzieciom.
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?