Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dodatek Nadzwyczajny Andrzeja Niczyperowicza WIEK II ROCZNIK XXXVII NR 1276

Andrzej Niczyperowicz
Kabaret razy sto Pamiętam te kultowe kabarety, które potrafiły publiczność prowokować, wykpić jej gust, upodobania, poglądy, miałkość intelektualną. Prawdziwi artyści kabaretowi mówili to, o czym milczały środki masowego rażenia. Dodatkowo mobilizowała ich ostra cenzura, zmuszając ich do posługiwania się subtelnym dowcipem, alegorią, wyrafinowanym żartem. Rzeczywistość kreowana w kabarecie apelowała do inteligencji, oczytania, kulturalnego obycia. Każdy kumał, że satyra, którą rozumie cenzor – nie spełnia swojej funkcji i przestaje być satyrą. Teraz w młodym kabarecie nie ma aluzji. Są proste żarty - jak uderzenie cepem. I to się podoba tabloidowej ludożerce. Tym bardziej, że każdy greps jest powtarzany w telewizorach sto razy i można go wreszcie zrozumieć.

Powiedział dziadek
Jestem tak stary, że pamiętam czasy, kiedy sława była produktem ubocznym talentu.

Trzy po trzy
Marek Wojtyszek, student UAM, tak dziś pointuje:
Sportowiec. Spełnił marzenie. Został sztangistą. Nie ma lekko.
Teoria. Kobiety mogą. Rajstopy muszą. Puszczać oczko.
Wichura. Szukają pomnika. Porwała go trąba powietrzna. Przeminęło z wiatrem.

Prognoza pogody
Na świętego Hieronima jest pogoda, albo jej ni ma.

Stachu – myśli
Dawniej przed snem liczyłem barany. Później pieniądze przed pierwszym. Teraz liczę na palcach dni do emerytury.

Żart historyczny
Znakomity satyryk francuski Emanuel Poire wysłał był do dziesięciu znanych polityków w swym kraju telegram o treści: ,,Wszystko się wydało. Uciekaj z kraju!".
Okazało się, że z całej dziesiątki adresatów nie czmychnął tylko jeden.

Zapiski z szopingu
Przybyłam. Zobaczyłam. Kupiłam.

Śmiech zza Odry
Pani Müller dzwoni do drzwi sąsiadki i powiada:
- Dobry ranek! Przed trzema tygodniami pożyczyła pani kosiarkę do trawy, a mojego męża, który ją do pani zaniósł, też do dziś nie widzę…

Życie naukowe
Associated Press poinformowała, że wietnamski naukowiec Hwang
Woo-Suk po raz pierwszy w historii sklonował psa.
- Nic wielkiego - powiedział Hwang - Smakował jak zwykły pies.

Coś na koniec
- Tato, już nigdy więcej nie pójdę z tobą na sanki!
- Nie gadaj tyle synu, tylko ciągnij!

Świadczymy usługi satyryczne dla ludzkości
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski