Pierwsze znalezione akta o Libickim wskazywały, że SB traktowała go do połowy lat 60. jako źródło informacji. Były jednak bardzo skrótowe i niejednoznaczne. Teraz odkryte raporty mówią natomiast sporo o tym, jaki charakter miały związki polityka z aparatem bezpieczeństwa PRL.
Libicki jako źródło informacji występuje w trzech odnalezionych niedawno dokumentach Wydziału II (kontrwywiadu) SB pochodzących z połowy lat 60. W meldunku z 15 marca 1965 roku kierowanym do kierownictwa Departamentu II MSW w Warszawie. "W czasie przeprowadzonej rozmowy operacyjnej z ob. L.M. uzyskano m.in. bliższe dane na temat pracowników i organizacji pracy RWE w Monachium, dot. Franciszka Strzałki, Antoniego Ostrowskiego i małżeństwa Pick (...) Z tego samego źródła uzyskano również informacje, że przebywająca na pobycie czasowym w Anglii w 1962 r. nieustalona przez nas córka jednego z wiceministrów PRL udzielić miała interesujących danych pracownikowi RWE na temat pracy jej ojca". Ta ostatnia informacja szczególnie zainteresowała SB, która zawzięcie tropiła tego rodzaju "zdrajców".
O ile marcowy raport nie zawiera określenia precyzującego charakter, w jakim Libicki dostarczył informacje, to następny (z 15 kwietnia 1965 roku) meldunek nie pozostawia już takich wątpliwości. Określony jest on jako KO - kontakt operacyjny. Czytamy w nim: "W miesiącu kwietniu br. wysłano z zadaniami za granicę KO "LM", który będzie przebywał na terenie Francji, NRF i Anglii. Zadania zostały uzgodnione z Wydziałem IV Departamentu I MSW (wywiadem SB - przyp. red)".
- Kontakt operacyjny był świadomą współpracą. Poza tym, jeśli kogoś wysyłano za granicę i przedstawiano mu zadania do realizacji, to nie mogło być mowy o tym, by taka osoba nie wiedziała, że działa na rzecz bezpieki - precyzuje dr Filip Musiał, autor licznych publikacji o procedurach organów bezpieczeństwa PRL z IPN w Krakowie.
Z dokumentów wynika, że Libicki nie po raz pierwszy był "delegowany" za granicę przez SB - wyjeżdżać miał w charakterze KO także w 1964 roku. Mówi o tym "Informacja dotycząca rozpoznania dla potrzeb wywiadu z Wydziału II za rok 1964/1965" z 14 grudnia 1965 roku. Dzisiejszy polityk PiS pojawia się w tym raporcie aż czterokrotnie. Występuje za każdym razem jako KO "LM" ale nie można mieć wątpliwości, że chodzi o Libickiego. Dokument zawiera bowiem notę z danymi biograficznymi, który na niego jednoznacznie wskazują. "KO "LM" - mgr historii sztuki, zatrudniony w Muzeum Narodowym w Poznaniu, zam. w Poznaniu, posiada wujka Strzałko Franciszka, który jest aktualnie redaktorem RWE w Monachium oraz wujka Strzałko Piotra zatrudnionego w przedsiębiorstwie podległym US Army w Paryżu i posiadającym wg danych Departamentu I dotarcie do osób ze sztabu NATO w Paryżu". Autor raportu, naczelnik kontrwywiadu SW w Poznaniu, ppłk R. Szwagierczak podkreśla, że KO "LM" został przejęty na "kontakt osobisty" przez Departament I.
Trwają poszukiwania kolejnych dokumentów - w archiwach IPN w Poznaniu i Warszawie. Do akt kierownictwa wywiadu SB odsyła wiele znalezionych dotąd dokumentów na temat Libickiego w Poznaniu. Liczą na nie szczególnie prokuratorzy z pionu lustracyjnego, którzy wyjaśniają przeszłość polityka. W swoich oświadczeniach lustracyjnych europoseł nie przyznawał się nigdy, że był źródłem informacji SB. Grozi mu teraz uznanie za kłamcę lustracyjnego.
Zirytowane tą sytuacją jest kierownictwo PiS. - Wciąż znajdują się kolejne dokumenty, coraz mniej korzystne dla pana Libickiego. To człowiek o wielkich zasługach, ale byłoby nieroztropne i ryzykowne, gdyby miał być on naszym kandydatem w następnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. To bomba która może nigdy nie wybuchnie, ale może wybuchnąć w każdej chwili - powiedział nam nieoficjalnie jeden z wysokich rangą przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości.
Nie wiem, nie pamiętam, nie potrafię powiedzieć
Z Marcinem Libickim, posłem PiS do Parlamentu Europejskiego rozmawia Krzysztof M. Kaźmierczak
Antoni Ostrowski, małżeństwo Pick - kojarzy Pan tych ludzi?
Tak, to osoby związane ze środowiskiem Radia Wolna Europa. Poznałem je dzięki pracującemu tam wujowi, Franciszkowi Strzałko. Oni wszyscy już nie żyją.
W znalezionych ostatnio dokumentach są zapisy, że donosił Pan SB o tych wszystkich osobach.
Nic o tym nie wiem.
Mówił Pan wcześniej, że na odczepnego opowiadał SB tylko o wuju i że robił to w uzgodnieniu z nim. Dokumenty wskazują, że Franciszek Strzałko był tylko jedną z osób, o której informacje SB uzyskiwało od Pana. Czy tamte osoby także ostrzegł Pan, że SB o nie pyta?
Nie. Trudno żebym biegał po wszystkich, czy pisał do nich listy. O tym, że o kontaktach z SB poinformowałem RWE za pośrednictwem wuja potwierdził w swoim oświadczeniu redaktor Wolnej Europy Maciej Morawski.
Dlaczego Pan wtedy nie ostrzegł tych osób?
Wtedy komunikacja była bardzo utrudniona. Zawiadomiłem wuja i tyle.
A co Pan o nim mówił SB?
Potwierdziłem, że pracuje w Radio Wolna Europa. I potwierdziłem tych znajomych, których u wuja spotkałem, również wymienionych przez pana.
Jak nazywali się funkcjonariusze SB, z którymi rozmawiał Pan o wuju?
Nie pamiętam.
A jak wyglądali?
Też nie pamiętam. Dlaczego miałbym ich pamiętać?
To przecież było chyba coś niezwykłego, że esbecy z Panem rozmawiali? Takie niecodzienne rzeczy raczej się pamięta…
Minęło ponad czterdzieści lat, trudno żebym pamiętał.
Pana dokumentacja paszportowa zaczyna się od lat 70., a przecież wyjeżdżał Pan za granicę wcześniej, w latach 50. i 60. W tamtym czasie miał Pan inny paszport?
Jak wyjeżdżałem, to widać miałem paszport.
Powinien być on w aktach paszportowych, tak jak trafił tam Pana paszport z późniejszego okresu…
Nie pamiętam już teraz, kiedy i dlaczego wymieniono mi paszport.
W raportach bezpieki są zapisy o tym, że wywiad wysyłał Pana na Zachód.
To, że jakiś mój wyjazd był uzgodniony z SB nie wchodzi w rachubę.
To, Pana zdaniem, SB sobie to wszystko wymyśliło?
Tego nie potrafię powiedzieć, bo nie znam tych papierów.
Kontakty z SB
Przedstawiamy opis dotąd znalezionych zapisów mówiących o kontaktach Libickiego z SB.
1965
- Meldunek II Wydziału SB w Poznaniu z 15 marca 1965 r. zawierający streszczenie informacji "z rozmowy operacyjnej z ob. L.M".
- Meldunek naczelnika II Wydziału SB w Poznaniu z 15 kwietnia 1965 r. "W miesiącu kwietniu br. wysłano z zadaniami za granicę KO "LM", który będzie przebywał na terenie Francji, NRF i Anglii. Zadania zostały uzgodnione z Wydziałem IV Departamentu I MSW".
- Raport szefa II Wydziału SB w Poznaniu z 14 grudnia 1965 r. Libicki wymieniany w wykazach TW i KO wysłanych za granicę w 1964 i 1965 roku. W meldunku także charakterystyka KO "LM" (mgr historii sztuki, zatrudniony w Muzeum Narodowym w Poznaniu, zam. w Poznaniu, posiada wujka Strzałko Franciszka(...)" Ponadto opis uzyskanych informacji i informacja: "Zgodnie z pismem z Dep. I KO "LM" został przejęty przez nich na kontakt osobisty".
1966
- W czerwcu 1966 r. na zapytanie szefa Wojskowej Służby Wewnętrznej w Poznaniu o Libickiego otrzymuje on z Biura "C" MSW (archiwum) odpowiedź: "Jest operacyjnie wykorzystywany przez Dep. I MSW".
1967
- Pismo z dnia 02.09.1967 r. z Wydziału WSW OPK w Poznaniu do Szefa Zarządu WSW Wojsk OPK: "ob. Marcin Libicki (…) operacyjnie wykorzystywany przez Dep. I MSW".
1968
- Libicki wymieniony imiennie w "Wykaz kontaktów poufnych Gr. II Wydz. II" sprawy "Odra II" za okres 1960-1968. Przy nazwisku polityka dopiski: "aktualnie na kontakcie gr. II, kpt. Sawicki" oraz "przekazany do Wydz. IV Dep. I MSW dnia 22.04.1965 r."
1981
- Streszczenie akt dotyczących M. Libickiego z lat 1959-1970 umieszczone w kwestionariuszu ewidencyjnym prowadzonym na Libickiego: "ze względu na liczną rodzinę i kontakty za granicą, wciągnięty został do współpracy przez Wydz. II KWMO w Poznaniu w charakterze KO. Wykorzystywany był również przez Wydz. VIII Dep. I z uwagi na posiadane kontakty w Radiu Wolna Europa".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?