Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolsk. Maratończycy jednak wystartowali

Robert Domżał
Maja  Włoszczowska  i  jej  koleżanki z CCC Polkowice juz na starcie do maratonu w Dolsku
Maja Włoszczowska i jej koleżanki z CCC Polkowice juz na starcie do maratonu w Dolsku Robert Domżał
Wiatr, deszcz, a nawet grad smagał uczestników rowerowego maratonu jaki odbył się wczoraj w Dolsku. W wielkim rowerowym święcie uczestniczyło ponad tysiąc pasjonatów dwóch kółek. Wśród nich była Maja Włoszczowska.

Już na dwie godziny przed startem w Dolsku liczącym około 1500 mieszkańców można było zobaczyć niemal tyle samo kolarzy. Pod Willą Natura wyrosło prawdziwe kolarskie miasteczko. Namioty, w których masażyści przygotowywali zawodników, poprawiano siodełka, regulowano jeszcze przerzutki.

- Zimę spędziłam w siłowni. Przejechałam na rowerze już około 3 tysiące kilometrów. Przyjechałam z nadzieją na zwycięstwo w generalnej kwalifikacji. W tym wyścigu spodziewam się dużego tempa i co się z tym wiąże licznych kraks - mówi Laura Reszpondek.

Te słowa szybko się sprawdziły. Pierwsze kraksy wydarzyły się już dwieście metrów po starcie. Na piątym kilometrze z roweru spadła Joanna Jabłczyńska. - Jakiś pan wjechał we mnie bez pardonu. Jechałam asfaltowa częścią drogi on po piasku, chciał koniecznie dostać się na asfalt i wjechał we mnie. Przekoziołkowaliśmy. On ruszył dalej. Myślałam, że mam złamaną nogę. Boli mnie biodro. Nie wiem czy przez najbliższy tydzień będę w stanie wyleczyć kontuzje. A planowałam starty we wszystkich maratonach tego cyklu. W Murowanej Goślinie jeszcze się nie ścigałam - powiedziała Joanna Jabłczyńska.

Dużo bardziej zadowoleni z wyścigu byli członkowie grupy Rowery Rybczyński S.Oliver z Poznania. Mateusz Rybczyński w swojej kategorii wiekowej na średnim dystansie zajął czwarte miejsce. Na kresce minimalnie wyprzedził go Marcin Nowak.

- Pięć stopni, przenikliwy chłód, ale pod koniec słońce wyszło i ogrzało nas. Trasa szybka , bez wielkich niespodzianek. Pędziłem tak szybko, że nawet nie zauważyłem bufetu Miałem swój prowiant - Michał Szukalski tej grupy.

Na trasie zobaczyć można było kolarzy nie tylko z Wielkopolski czy Warszawy ale też z południa i północy Polski. Liczną reprezentację wystawił Kraków. - Planujemy powalczyć w generalnej klasyfikacji drużynowej. Myślimy, żeby wystartować w co najmniej siedmiu maratonach Powerade Suzki MTb Marathon. A startujemy bo lubimy rywalizację - mówi Wojtek Bukowiecki i Marta Ryłko.

- Trasa dosyć ciężka. Dwa razy deszcz, raz grad. Jeżdżę od siedmiu lat w maratonach . Zawsze zajmowałam się sportem kontuzja kolana przeszkodziła mi grać w piłkę nożną , a rower okazał się dobrym rozwiązaniem - Ewa Karpienia ze Szczecina.

Wojciech Mróz gospodarz i współorganizator sobotniego maratonu obiecuje, że impreza zagości w Dolsku na dłużej. - Skoro tylu uczestników pojawiło się na pierwszej imprezie to sądzę, że będą i kolejne maratony. Mamy jak grupa zawodników górskich czterech i to kolejny powód, by organizować taka imprezę masową - Wojciech Mróz.

W kategorii mini czyli na dystansie 25 km zwyciężył Krzysztof Grzegorzewski. Marek Konwa był z kolei najszybszy na trasie mega czyli 65 km. Na najdłuższym dystansie - 89 km - nie do pokonania był Marek Galiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski