Dominika Kulczyk na UAM. Pierwszy raz publicznie po śmierci ojca

W środę po raz pierwszy, na uroczystości wręczanych od lat stypendiów, pojawiła się bez ojca. Była wzruszona, był moment kiedy powstrzymywała łzy. Mówiła o ojcu bardzo szczerze i emocjonalnie. To jej pierwsze publiczne wystąpienie po jego śmierci. - Ojciec był moim mistrzem i inspiracją. Jestem dumna, że dał mi życie, miłość i siłę. Dużo dał wielu ludziom, młodym ludziom, studentom. Chciał, by UAM, którego był absolwentem, było na ustach całego świata - mówiła Dominika Kulczyk.

Przyznała, że ojciec zaraził ją miłością do Ukrainy. Wspólnie z bratem przekazali po śmierci ojca 4 mln zł sześciu obwodom w tym kraju. - Wierzymy, że na Ukrainie możliwa jest wolność słowa, intelektu i ducha - mówiła. - Życzę wam, żebyście mieli w swoim życiu mistrzów, jak ja mojego tatę - zakończyła.

50 studentów otrzymało wczoraj po 3 tys. zł. W tym 16 studentów I roku (decydowały warunki socjalne) oraz 34 studentów wyższych lat (decydowała średnia ocen).

Wśród stypendystów znaleźli się Liana Kotsorska z Iwano-Frankowska studiująca na II roku doradztwo zawodowe i personalne oraz jej kolega Ludwig Ziembicki z Chmielnicka studiujący historię. Liana zbiera pieniądze na mieszkanie. - Nie chcę wracać na Ukrainę. Moja prababka była Polką, dobrze się tu czuję - przyznaje.

Ludwig pieniędzy nie zatrzyma dla siebie. - Przekażę je w całości rodzicom. Mają trudną sytuację finansową. Tata jest emerytem - mówi.

Prorektor prof. Zbigniew Pilarczyk przyznał, że na jego biurko trafia wiele wniosków z Ukrainy. - Czytam te podania ze ściskiem w środku, tak przejmujące są opisy tego, co tam przeżywacie - mówi.

Wniosków o stypendia nadeszło 82. 90 proc. stypendystów może pochwalić się średnią powyżej 4,5. Dwie osoby mają średnią 5,0. Prawie wszyscy studiują na kierunkach humanistycznych.

Podczas uroczystości uczczono minutą ciszy śmierć ukraińskiego studenta, który 8 listopada spadł z okna w akademiku Polonez. Prawdopodobnie było to samobójstwo.