Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze - pięć lat bezradności

Adam Pawłowski
Gdy w październiku 2010 roku zamknięto większość sklepów z dopalaczami, premier Tusk obwieścił, że zniknęły raz na zawsze. Kilkanaście dni wcześniej pojawił się projekt ustawy, zrównujący dopalacze z narkotykami. To miał być cios w samo serce zła, czyli ich reklamę, sprzedaż i zawartość.

Czytaj komentowany tekst: Walka z wiatrakami, czyli nie wygramy z dopalaczami?

Dopalacze były promowane i oferowane jako produkty kolekcjonerskie. Nieznany także był ich skład. A ten w wielu przypadkach miał tragiczną "moc". Ministerstwo zdrowia odnotowało w tamtym czasie 18 zgonów wywołanych prawdopodobnie przez dopalacze, a media informowały o śmierci młodych ludzi w Krakowie, Zabrzu, Łodzi. W Poznaniu mężczyzna, który mógł być uzależniony od dopalaczy, zamordował swoją matkę. Wcześniej wyrzuciła go żona. Za dopalacze. Wydawało się, że do takich tragedii już nie dojdzie. Czy to pomogło?

W lipcu 2015 roku karetki w Poznaniu nie nadążały z przywożeniem ludzi zatrutych dopalaczami. Pół biedy, jeśli tylko komuś urwał się film. Nieprzytomny trafiał na oddział toksykologii do odtrucia. Jak mówią lekarze, takich przypadków było najmniej. Najczęściej pobudzenie mieszało się z agresją. Ofiarami tej dzikości mogli być wszyscy. Wtedy pomoc jest trudniejsza i wymaga od medyków odwagi. W przypadku kilku prób samobójczych na interwencję było za późno. Teraz, miesiąc po największej fali zatruć, na jaw wychodzą nowe, szokujące przypadki, do jakich doszło po zażyciu dopalaczy.

W tym wydaniu magazynu wracamy do tematu dopalaczy, bo to także sprawa miasta. Ulica Mostowa w Poznaniu, choć długa i z kilkoma ważnymi instytucjami, stała się samodzielnym adresem, głównie kojarzonym ze sklepem z dopalaczami. Także działające w Poznaniu firmy zajmujące się ich dystrybucją trzymają się dobrze. Zmieniają adresy, zakres działalności, robią wszystko, by unikać kontroli sanepidu. Być może to znowu cisza przed burzą, a za kilkanaście miesięcy pojawią się kolejne preparaty. W lipcu zmieniła się ustawa dająca nowe możliwości sanepidowi i policji. Teraz regularnie kontrolują punkty, o których wiadomo, że mogą tam sprzedawać zakazane substancje. Pięć lat bezradności wystarczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski