18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze w Poznaniu: Sklep przy Mostowej nadal je sprzedaje!

Krystian Lurka
Poznaniacy ze Starego Miasta narzekają nato, że w ich okolicy jest sklep z dopalaczami, i przyznają, że większość klientów lokalu mieszka w pobliżu.  - Jak jest popyt, to jest i podaż - mówią mieszkańcy
Poznaniacy ze Starego Miasta narzekają nato, że w ich okolicy jest sklep z dopalaczami, i przyznają, że większość klientów lokalu mieszka w pobliżu. - Jak jest popyt, to jest i podaż - mówią mieszkańcy Roman Bańkowski
Niedzielne popołudnie. Wtorek, godzina 18. Środa, kilka minut po 19. W sklepie z "dopalaczami" przy ulicy Mostowej cały czas jest ruch: klienci wchodzą i wychodzą. Teoretycznie sprzedawane są tam talizmany i amulety. W praktyce wszyscy, którzy odwiedzają to miejsce znają doskonale prawdziwe przeznaczenie oferowanych tam towarów.

Dopalacze poza halucynacjami i stanami euforycznymi powodują kołatanie serca, zawroty głowy, drżenie rąk, problemy z oddychaniem i zaburzenia pamięci, a w konsekwencji problemy psychiczne.

Kupujący nie przejmują się konsekwencjami. Drzwi lokalu prawie się nie zamykają. Co kilka minut wchodzą tam klienci. Najczęściej są to młodzi mężczyźni i nastolatkowie. Potem "szemrane" towarzystwo do późna kręci się po okolicy. Tak jest prawie codziennie.

Problem potwierdza miejscowy radny. - Mieszkańcy boją się chodzić po zmroku - mówi Paweł Sztando z rady osiedla Stare Miasto. - Ostatnio kobieta z Mostowej poprosiła wprost o pomoc w tej sprawie. Problem jest jednak bardziej złożony.
Na prośbę radnych okolice sklepu częściej są patrolowane przez policję. Lokal jest też regularnie kontrolowany przez sanepid.

To jednak nie przynosi rezultatów.

- Tylko w tym roku lokal był sprawdzany cztery razy - tłumaczy Cyryla Staszewska, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-epidemiologicznej w Poznaniu. Jak mówi, zawsze podczas kontroli sanepid znalazł substancje, które znajdują się na liście zakazanych.

- Grudniowa kontrola była już czwartą w tym roku. Tym razem zarekwirowaliśmy ponad 400 próbek - wyjaśnia Cyryla Staszewska.

Trzy poprzednie wykazały, że w sklepie są sprzedawane nielegalne substancje. Na właścicieli zostały nałożone mandaty: dwie kary po 50 tysięcy złotych i jedna opiewająca na kwotę 100 tysięcy. Firma jednak nie zapłaciła grzywien. Odwołała się od decyzji do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-epidemiologicznej. Tam sprawy mogą się ciągnąć miesiącami.

Jak mówi Paweł Sztando, problem nie może być rozwiązany na poziomie lokalnym.
- Potrzebna jest interwencja władz centralnych - podsumowuje.

Napad i skok z okna
31 lipca tego roku na Mostowej , obok sklepu z dopalaczami doszło do niebezpiecznej sytuacji.
Wtedy mężczyzna zagroził sprzedawczyni w sklepie spożywczym, który znajduje się naprzeciwko punktu z używkami, rozbitą butelką i ukradł alkohol. Powiadomieni o napadzie na sklep policjanci zaczęli szukać napastnika. Tropy wiodły do jednego z mieszkań przy Mostowej. Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, z okna na drugim piętrze najpierw poleciała doniczka, później wyskoczył człowiek. Trafił do szpitala. Policjanci zatrzymali dwie inne osoby, które pozostały w mieszkaniu. Jak później się okazało mężczyzna był pod wpływem dopalaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski