Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze w Poznaniu to problem. Pomysłu na rozwiązanie go brak

Krystian Lurka
W poniedziałek w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu odbyła się specjalna konferencja prasowa poświęcona dopalaczom.
W poniedziałek w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu odbyła się specjalna konferencja prasowa poświęcona dopalaczom. Hanna Pernak
W poniedziałek w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu odbyła się specjalna konferencja prasowa poświęcona dopalaczom. Byli tam ci, z dopalaczami walczą na co dzień. Do jakich doszli wniosków?

W poniedziałek w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu z dziennikarzami spotkali się Piotr Florek, wojewoda wielkopolski, Rafał Batkowski, wielkopolski komendant policji, Andrzej Trybusz, wojewódzki inspektor sanitarny oraz Irena Szeflińska, dyrektor rejonowej stacji pogotowia ratunkowego i Waldemar Wilczyński, szef wielkopolskiej inspekcji handlowej.

Opowiadali o dopalaczach. Piotr Florek, wojewoda wielkopolski przyznał, że: – Mamy w ostatnim czasie pewne nasilenie problemu dopalaczy.

Czytaj o zatruciach dopalaczami: "Mocarz" jest w Poznaniu. Zatruci dopalaczami w szpitalu! [ZDJĘCIA]"

Jego zdaniem wpływa na to mają wakacje i to, że młodzi ludzi szukają niebezpiecznych rozrywek i eksperymentują. Przyznał też, że winni temu są przestępcy.

– W okresie wakacyjnym działają grupy przestępcze, które chcą wykorzystać moment, w którym można łatwo zarobić. I nie zwracają przy tym uwagi na to, że stwarzają zagrożenie życia i zdrowia – powiedział wojewoda.

– Przez wiele miesięcy – poprzez programy urzędowe – pokazywaliśmy, że można żyć bez używek i alkoholu, ale jak się okazało, sytuacja się zmieniła i pojawiało się nowe zagrożenia – powiedział Piotr Florek i zaapelował: – Warto pamiętać, że często jedna niefortunna decyzja, taka jak kupno czy zażycie dopalaczy, może rzutować na całe życie.

Nie poinformował opinii publicznej o jakichkolwiek planach walki z dopalaczami. Dziennikarze, którzy zostali zaproszeni na konferencję usłyszeli za to, że od początku roku 326 osób musiałoby być hospitalizowanych, bo zatruli się dopalaczami. Z czego aż 93 osoby przyjęte były na oddziały szpitale w lipcu. 62 trafili do poznańskim placówek. Pozostałe 31 do szpitali poza Poznaniem. Poinformowano także o tym, o czym pisaliśmy w poniedziałek: że dwa tygodnie temu 24-letni chłopak zmarł po dopalaczach.

Andrzej Trybusz, państwowy wojewódzki inspektor sanitarny powiedział to, o czym "Głos Wielkopolski" napisał w poniedziałkowym wydaniu dziennika. Poskarżył się, że Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, odmówiła wszczęcia postępowania. I zapowiedział, że złoży zażalenie na decyzję prokuratury. Przyznał, że sanepid robi co może, żeby wygrać walkę z dopalaczami.

Irena Szeflińska, dyrektor rejonowej stacji pogotowia ratunkowego poinformowała jedynie o tym, że od 8 do 12 lipca ratownicy medyczni 33 razy wyjeżdżali pomagać osobom, który zatruły się dopalaczami.

Później Waldemar Wilczyński, wielkopolski wojewódzki inspektor inspekcji handlowej powiedział, że jego instytucja robi wszystko co może, w ramach prawa. Podkreślił, że dopalacze często są sprzedawane jako nawozy do rośliny, które nie nadają się do spożycia.

– Jeśli chodzi o problem dopalaczy to współpracujemy z Sanepidem – stwierdził Rafał Batkowski, wielkopolski komendant policji i dodał: – Staramy się bardzo aktywnie gromadzić materiał dowodowy, który pozwoli w przyszłości – jak sądzimy – na wszczęcie postępowań z artykułu art. 160 (Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3) albo 165 kodeksu karnego (Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8).

Przyznał jednak, że... na razie żadne postępowanie nie zostało wszczęte.

– Od 1 lipca sprawdziliśmy wszystkie punkty, w których mógłby być prowadzony handel dopalaczami, znaleźliśmy w jednym punkcie 52 torebki z zawartością substancji, która wymaga dalszych badań. W drugim punkcie ujawniliśmy 63 takie opakowania. Jesteśmy zdeterminowani aby walczyć z zagrożeniem – powiedział Rafał Batkowski.

Na pytanie dziennikarza, czy wie, że sklep z dopalaczami przy ul. Mostowej jest dzisiaj zamknięty, ale przed nim kręcą się osoby, które sprzedają groźne substancje i sugestię, żeby patrole stały przed sklep i "odstraszały" potencjalnych klientów, odpowiedział: – Patroli w Poznaniu jest więcej niż w podobnym okresie roku minionego.

Czytaj komentarz-apel Leszka Waligóry: "Zero tolerancji dla handlarzy dopalaczami"

Jak podkreślił Rafał Batkowski, walka z dopalaczami nie jest to rozpoczęcie działań, a kontynuacja przedsięwzięć, które policja prowadzi od lat. Policjant nie miał sobie nic do zarzucenia.

Współpraca: Hanna Pernak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski