We wrześniu ubiegłego roku Aleksander M. sprzedał złom za 80 złotych. Kupił dwie bułki, drożdżówkę oraz dwa litrowe piwa. Posilił się w parku i poszedł po kolejne piwa, które pił w przydomowym garażu obok wielorodzinnego budynku. Po zatrzymaniu przyznał, że mógł wypić może z 6 butelek.
Gdy sąsiadka, Elżbieta W. zobaczyła, że Aleksander M. "leje" przed garażem, nawymyślała mu od pijaków. Mężczyzna wściekł się i pobiegł z nożem do domu. Pierwszą zobaczył Annę K. Kobieta nie przeżyła spotkania z pijanym napastnikiem. Ruszył dalej, by dopaść Elżbietę W., której najbardziej nie lubił, bo to ona miała najczęściej go wyzywać i wyśmiewać się z niego. Poza tym, jak stwierdził Aleksander M., nie myła całego korytarza...
Kobieta ukryła się w mieszkaniu trzeciej sąsiadki, Reginy B. Aleksander M. wbiegł za nią i rzucił się z nożem... na Reginę B. Gdy zaczęła krzyczeć, wtedy jak mówił oskarżony, zorientował się, że zaatakował inną osobę. Nie ścigał już Elżbiety W.; próbował popełnić samobójstwo. Ugodził się nożem w brzuch, ale przeżył.
Gnieźnieńska prokuratura oskarżyła go o zabójstwo Anny K, i usiłowanie zabójstwa Reginy B., którą zranił w płuco. Aleksander M. nie przyznał się do winy - jak powiedział, nie może się przyznać, bo był tak pijany, że niczego nie pamięta.
Najbardziej żałował ataku na Reginę B., do której nie miał żadnych pretensji. - Nie było między nami żadnego konfliktu - powiedział Aleksander M. - B. krzyczała mocno i do mnie doszło, że to był inny krzyk niż W....
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?