Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dragon" może bić się z Adamkiem

Robert Małolepszy
W cieniu polskiej walki stulecia, czyli pojedynku Adamek - Gołota, przygotowania do swojego pojedynku życia rozpoczął inny polski pięściarz królewskiej kategorii wagowej Albert "Dragon" Sosnowski. Z czysto sportowego i też rankingowego punktu widzenia jego najbliższy pojedynek będzie miał nawet większy ciężar gatunkowy od starcia w Łodzi.

18 grudnia w Londynie pochodzący z Warszawy "Dragon" zmierzy się z Włochem Paolo Vidozem o wakujący pas mistrza Europy w wadze ciężkiej.
- Na Starym Kontynencie ten pas jest o wiele więcej wart niż trofeum, o które walczyli Gołota i Adamek [pas international IBF - red.]. Jeśli Albert wygra, powinien wskoczyć co najmniej do pierwszej piętnastki rankingu WBC kategorii ciężkiej - mówi Przemysław Saleta, jedyny dotąd Polak, który w zawodowym boksie wywalczył mistrzostwo Europy w tej wadze.

- Poza tym otworzy się przed nim naprawdę wiele furtek. Pas mistrza Europy uznają wszystkie liczące się federacje - dodaje Saleta, który na prawach, jakimi rządzi się zawodowy boks, zna się jak mało kto w Polsce.

- W walce z Vidozem Albert będzie faworytem. Włoch to solidny pięściarz, ale najlepsze lata ma już za sobą. Jeśli "Dragon" narzuci wysokie tempo, może nawet wygrać przed czasem - komentuje Saleta.

Vidoz był bardzo dobrym amatorem. Na koncie ma m.in. brązowe medale igrzysk olimpijskich w Sydney i mistrzostw świata w Budapeszcie i Houston.
Jako zawodowiec 39-letni dziś Włoch niczego wielkiego jednak nie osiągnął. W swojej karierze walczył z kilkoma niezłymi zawodnikami. Najbardziej znany z nich to "Bestia ze Wschodu", aktualny mistrza świata federacji WBA w wadze ciężkiej Rosjanin Nikołaj Wałujew.

Vidoz przegrał z nim przez TKO pięć lat temu. Stawką walki był pas WBA Intercontinental. Paolo próbował też szczęścia w pojedynkach o mistrzostwo Europy. Przegrał jednak na punkty z Turkiem Samil Samem (który odebrał ten tytuł Przemysławowi Salecie), a później przed czasem z Anglikiem Mattem Skeletonem. Co ciekawe, w swej ostatniej walce Vidoz zmierzył się z byłym mistrzem Polski amatorów w wadze ciężkiej Tomaszem Zeprzałką. Wygrał przez TKO w 4. rundzie.

30-letni Sosnowski mimo 44 walk na koncie (tylko dwie porażki) to wciąż pięściarz na dorobku. Wielu fachowców uważa "Dragona" za boksera, który ma sztucznie napompowany rekord i niewielkie umiejętności.

- To krzywdząca opinia - uważa Saleta. - Albert dojrzał w ostatnich latach. To już nie jest pięściarz, który może zostać znokautowany przez nikomu nieznanego Arthura Cooka [walka o młodzieżowe mistrzostwo świata w 2001 r. - red.]. Jest silny, szybki i zdeterminowany. Jego największą słabości pozostają fatalne nawyki z początków kariery, które mogą się znów pojawić, gdy znajdzie się w krytycznej sytuacji - uważa Saleta.

- To dobry chłopak. Ale nie ma uderzenia. Nie potrafi zaje... z całej siły. Za dużo tańczy na nogach - dodaje Andrzej Gołota.
Sosnowski nie robi sobie nic z opinii innych. Do walki przygotowuje się już od prawie dwóch miesięcy. Na razie w Warszawie. 30 listopada wyjedzie na Wyspy, by sparować z czołowymi brytyjskimi pięściarzami wagi ciężkiej.

- Jeśli Albert pokona Vidoza, zmierzy się z mistrzem olimpijskim z Sydney Audleyem Harrisonem. Walki "Dragona" będzie pokazywać brytyjska stacja Sky. Później wyzwiemy Tomka Adamka. Jestem pewien, że Albert bez problemów poradzi sobie z "Góralem" - zapowiada menedżer Sosnowskiego Krzysztof Zbarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski