Był piątek, 5 sierpnia, godzina 16.30. Starszy sierżant Rafał Filipiak jechał właśnie na służbę. W Sobótce, na krajowej „jedenastce” zauważył, że doszło do wypadku. Jak się później okazało, z bocznej drogi wyjechał samochodem audi mieszkaniec Sobótki i zderzył się z fordem focusem. Uderzył głową w przednią szybę i stracił przytomność.
Inne samochody przejeżdżały obok, nie interesując się czy czasem ktoś nie potrzebuje pomocy. Funkcjonariusz zatrzymał się jednak. Stwierdziwszy brak wyczuwalnego tętna przystąpił do reanimacji. Po pewnym czasie dołączyli do niego strażacy z OSP w Sobótce, którzy znaleźli się w szczególnej sytuacji. Przyszło im bowiem ratować swojego bardzo dobrego znajomego, mieszkańca tej samej wioski.
- To przykład, że jadąc na akcję nigdy nie wiemy co nas tam czeka i kogo będziemy tam ratować - napisali później druhowie na profilu swojej jednostki.
Cała akcja ratownicza trwała około piętnastu minut, aż do momentu przyjazdu karetki pogotowia z oddalonego o kilkanaście kilometrów ostrowskiego szpitala. Zakończyła się powodzeniem, bo 43-letni mężczyzna zaczął oddychać.
- Sytuacja wymagała niezwykłego opanowania i szybkości w działaniu. Niewątpliwie na długo zapadnie to w mojej pamięci. Policjanci w trakcie takich sytuacji doświadczają jak bardzo są potrzebni i jakie znaczenie ma służba. Nie tylko nasza, ale również strażaków czy ratowników medycznych - powiedział starszy sierżant Rafał Filipiak.
43-latek został zabrany do szpitala, gdzie trafił na oddział intensywnej terapii. Znajdował się w stanie ciężkim. Lekarze podjęli walkę o jego życie, ale ostatecznie mężczyzna zmarł w środę w godzinach porannych. Powodem były wielonarządowe obrażenia, jakie odniósł w piątkowym wypadku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?