W środę w urzędzie miasta doszło do spotkania zarządu portu lotniczego Ławica, związkowców oraz przedstawicieli trzech właścicieli spółki - miasta Poznań, Państwowego Przedsiębiorstwa "Porty Lotnicze" oraz województwa wielkopolskiego. To efekt bardzo trudnej sytuacji finansowej, w której w związku z pandemią koronawirusa znalazła się Ławica. Przypomnijmy, że od wtorku wiadomo już, że uderzy ona także w pracowników, bowiem wielu z nich ma stracić pracę. Ilu osób ma objąć redukcja zatrudnienia? Związkowcy obawiali się zwolnień na poziomie 40 proc., o czym wcześniej informowaliśmy.
Bank uratuje port Ławica?
- Sytuacja portu jest na dzień dzisiejszy dramatyczna, dlatego zarząd podejmuje starania o kredytowanie dalszej działalności. Jest to uzależnione między innymi od wdrożenia programu oszczędnościowego. Jednym z jego elementów jest redukcja zatrudnienia. Ona niekoniecznie musi osiągać 40 proc., raczej wyniesie około 20 proc. - mówi Wojciech Jankowiak, wicemarszałek wielkopolski.
Czytaj więcej: Poznań: Zwolnienia na lotnisku Ławica. Nawet 40 proc. załogi może stracić pracę. Jacek Jaśkowiak: Alternatywą jest upadłość
O tym, czy port nie straci płynności finansowej, zadecyduje także bank, który może wypuścić obligacje spółki na kwotę około 30 mln zł. Ta kwota to szacowana przez zarząd Ławicy strata, jaką ma ona osiągnąć do końca roku.
Sprawdź też:
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak twierdzi, że przy braku zdecydowanych działań upadłość Ławicy jest realna w perspektywie najbliższego roku.
- Zakładamy jednak, że do tego nie dojdzie - stwierdza.
- Port musi przetrwać ze względu na interesy gospodarcze całej Wielkopolski. Wszystkie koszty powinniśmy obniżać stosownie do spadku ruchu, ale lotnisko to nie kiosk z warzywami, który można otworzyć o godzenie 8 i zamknąć o godzenie 10. Założyliśmy więc, że w pierwszej fazie pracę straci do 20 proc. załogi - mówi Mariusz Wiatrowski, prezes Ławicy.
Czytaj więcej: Ogromne straty lotniska Ławica przez koronawirusa. Chociaż przybywa pasażerów i lotów to przyszłość jest niepewna. Co dalej z Ławicą?
Zarząd portu nie chce jednak sięgać po zwolnienia grupowe, stara się także przekonać pracowników do ograniczenia wymiaru pracy.
- Część załogi zgodziła się na podpisanie indywidualnych porozumień - tłumaczy.
Sprawdź też:
107 milionów na odszkodowania za hałas
Jednak bardzo zła sytuacja portu nie wynika wyłącznie z pandemii koronawirusa. Spółka ma bowiem problemy z odszkodowaniami. Poznańskie lotnisko Ławica od kilku lat toczy spory sądowe z mieszkańcami okolicznych terenów o tzw. odszkodowania za hałas. Przyczyną jest tzw. obszar ograniczonego użytkowania (OOU). To specjalny rejon, w którym lotnisko nie musi przestrzegać norm hałasu obowiązujących w innych częściach miasta.
W praktyce odszkodowanie nie jest jednak wypłacane za sam hałas dobiegający z lotniska, lecz za jego ewentualne skutki, czyli spadek wartości poszczególnych nieruchomości, które znajdują się na terenie OOU lub za nakłady, które mieszkańcy musieli ponieść, aby wygłuszyć swoje nieruchomości z powodu ponadnormatywnego hałasu.
Sprawdź również: Poznań: Lotnisko Ławica wydaje miliony na odszkodowania za hałas. To wyjątek czy początek wielkiego problemu lotnisk?
Do tej pory Ławica wypłaciła aż 107 mln zł odszkodowań.
- To patologia na niespotykaną w Polsce skalę. W Poznaniu odszkodowania były kilkudziesięciokrotnie wyższe niż w Warszawie. To drenowało i drenuje port. Wszystkie inne lotniska zapłaciły łącznie połowę tej kwoty - podkreśla Mariusz Szpikowski, prezes Portów Lotniczych. - Lotnisko funkcjonuje u nas od 1913 roku, ci wszyscy, którzy się tam pobudowali i twierdzą, że cierpią hałas, to jakieś kuriozum - mówi Jacek Jaśkowiak.
Prezydent Poznania zwrócił się do rządu z wnioskiem o zmianę ustaw i zawieszenie wypłaty odszkodowań.
Sprawdź też:
Solidarność: będziemy szukać rozwiązań
Związkowcy tłumaczą, że zdają sobie sprawę z bardzo trudnej sytuacji portu, ale jednocześnie podkreślają, że jego pracownicy w ostatnich miesiącach ucierpieli z powodu pandemii - najpierw zabrano im premię, a następnie zostali objęci tarczą antykryzysową, co wiązało się ze zmniejszeniem wynagrodzeń o 20 proc.
- W tej chwili nie ma mowy, by zgadzać się na konkretny procent, jeśli chodzi o zwolnienia. Za nami pierwsze spotkanie i będziemy szukać rozwiązań, które sprawią, że lotnisko będzie mogło normalnie funkcjonować - zaznacza Jarosław Lange, szef wielkopolskiej Solidarności.
ZOBACZ TEŻ:
Sprawdź też:
- Te restauracje upadły po "Kuchennych rewolucjach"
- 7 najbardziej niebezpiecznych dzielnic w Poznaniu
- Kosmetolożka z Poznania skazana za oszpecenie swojej klientki
- Poznaniacy przyłapani przez Google. Jesteś wśród nich?
- Te obrzydliwe rzeczy ludzie robią w samolocie [zdjęcia]
- Modowe stylizacje poznaniaków potrafią zadziwiać!
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?