Piknik i droga krzyżowa
Chociaż minęło zaledwie sześć miesięcy, nie pamiętają już zbyt wielu szczegółów. Nerwy je zabrały. W Warszawie wylądowali 24 czerwca 2014 roku. Przyjechali do Poznania, bo ze względu na dzieci chcieli zamieszkać w miejscu, gdzie nauka jest na wysokim poziomie. O tym, że jest na wysokim poziomie przekonuje już od lat 90. brat Helin, Midas Saadoun, który przyjechał do stolicy Wielkopolski na medycynę w 1992 roku. Chociaż wracał od czasu do czasu do Damaszku, na stałe osiadł w Polsce. Teraz dziękuje Bogu, że tak się stało. Stopniowo ściąga do Poznania rodzinę, chociaż ta podróż jest - jak mówią - drogą krzyżową, przemytem ludzi.
Zobacz też: Czuje, że jest Polką. Mieszka tu od ponad 20 lat, ale dla urzędników to za mało
Helin i Younes poznali się na pikniku z okazji pierwszego maja 1998 roku. Ona należała do Demokratyczno-Progresywnej Partii Kurdystanu, a on do Demokratycznej Partii Kurdystanu. Wszystkie partie były nielegalne. Okazało się, że jest siostrą kolegi. Pobrali się, urodziła im się córka i trzech synów. Prowadzili gospodarstwo w położonym na północnym-wschodzie mieście Amound. W lepszych czasach uprawiali bawełnę, pszenicę, kmin, ogórki, pomidory i paprykę. Nic jednak do nich nie należało. Mieszkania Kurdów są własnością Ministerstwa Obrony Narodowej, a ich terytorium jest uznawane za terytorium wojskowe.