Na stoiskach - wszystko, co może się przydać wielbicielom motocykli: od chust, pasów, koszulek przez kaski, obuwie, kombinezony, sakwy, części zamienne. - Chodzi o styl, ale przede wszystkim bezpieczeństwo - przekonuje sprzedawca odzieży. Są i motocykle: od tych zabytkowych, zrujnowanych do pięknie błyszczących nowoczesnych maszyn. Kawasaki, yamaha, honda, suzuki, bmw, harley davidson. Wśród oglądających i stare wygi, którzy przyszli bardziej po to, by spotkać znajomych, i tacy, którzy planują zakup motocykla albo po prostu chcieli zobaczyć maszyny.
- A ten? Podoba się? - pan Przemysław ciągnie małżonkę w stronę czerwonego motocykla yamaha wild star. W młodości jeździł na dwóch kółkach, po czterdziestce zaczął zastanawiać się nad ponownym kupnem motocykla. Pokazywał już żonie hondę shadow i kawasaki vulcan. Jak sam mówi, zachęca go to, jak poznaniacy odbierają motocyklistów. Że coraz rzadziej ich użytkownicy postrzegani są jako wariaci, slalomem wymijający kierowców. Zresztą - tłumaczy - wśród motocyklistów nie brakuje odpowiedzialnych, poważnych osób. Na motocyklu jeździ m.in. radny miejski Tadeusz Dziuba, projektant poznańskiego stadionu Wojciech Ryżyński czy choćby Janusz Rajewski, obecnie zastępca szefa MPGM w Poznaniu. Harleyem davidsonem electra jeździ Zbigniew Drzymała, szef Inter Groclin Auto. - Przed laty zaczynałem od MZ, teraz mam model kolekcjonerski - mówi. - To trudny motocykl, ciężki, ale stateczny - zaznacza jednak, że w tym roku jeszcze nie wyciągnął go z garażu.
Piotr jeździ na motocyklu 30 lat. Dwa lata temu miał wypadek. Właśnie ruszał, na liczniku nie miał więcej, niż 40 km/godz. Drogę zajechał mu kierowca samochodu. Upadł tak nieszczęśliwie, że zbiornik paliwa przygniótł mu kolano. - Kolejne operacje, rehabilitacja sprawiły, że zrozumiałem, jaki człowiek jest kruchy - mówi. Musiał brać lekarstwa, więc wysiadły mu nerki, wątroba, serce. - Motocykl to moje życie. Teraz marzę o tym, żeby znów na niego wsiąść. Rehabilitacja kolana, trochę przeróbek w maszynie i… mam nadzieję, że w tym sezonie się uda! - przekonuje. Tylko nie wie, jak to będzie. - Zawsze jeździłem ostrożnie, ale nie uniknąłem wypadku. Teraz zastanawiam się, co jeszcze mogę zrobić, by ustrzec się "puszkarzy" - śmieje się. Dodaje, że sytuację na drogach ocenia realnie, bo zdarza mu się usiąść także za kierownicą auta. - Na wiosnę ktoś musi zginąć, by na drogach zrobiło się spokojniej - wspomina, jak kiedyś motocyklista z dwusetką na liczniku "przeszedł" obok. - Serce mi zamarło. Gdybym w niego uderzył albo go zahaczył, zabiłbym go.
- Bo motocykl to niebezpieczna zabawka dla niedoświadczonych - mówi Jacek Markowski. W najbliższą sobotę organizuje on w Poznaniu paradę na oficjalne otwarcie sezonu motocyklowego. - Robimy to co roku wiosną, po to, by nas zobaczono. Użytkowników motocykli jest coraz więcej.
Parada to sygnał dla kierowców, by byli bardziej ostrożni, częściej spoglądali w lusterka.
Czy to przynosi skutek?- Po 17 latach parad widzę, że różnica jest ogromna. Kierowcy coraz częściej robią dla nas miejsce, coraz mniej wykonują złośliwych manewrów - twierdzi Jacek Markowski.
- Jeden zrobi miejsce, inny zajedzie złośliwie drogę. Najbardziej w porządku są kierowcy ciężarówek - uważa Sebastian. W tym roku wybiera się z przyjaciółmi na motocyklach do Austrii. - Po zimie jest najtrudniej, bo na jezdni znajdują się różne rzeczy, które utrudniają jazdę: tłuste plamy, piasek, wyrwy. Utrata przyczepności kół motocykla może oznaczać śmierć - o tych, którzy szaleją na drogach, opinię ma wyrobioną: - W każdym środowisku zdarzają się czarne owce, wśród nas też. Kupi sobie taki motocykl, poczuje moc silnika i szaleje.
Konflikt między kierowcami a motocyklistami od lat ma to samo podłoże. Ci pierwsi narzekają na szybkość i brawurę motocyklistów, ci drudzy zwracają uwagę na nieprzychylność kierowców i traktowanie ich na drogach jak drugorzędnych uczestników ruchu.
Jacek Markowski: - Moim zdaniem, osoby, które kupują pierwszy motocykl, powinny przechodzić dwutygodniowy kurs, który uświadomiłby im, jak poważne mogą być skutki brawury. Bo choć większość wypadków z motocyklistów nie jest z ich winy, powinni wiedzieć, że nie mają szans w zderzeniu z asfaltem, drzewem czy samochodem.
W ubiegłym roku w Wielkopolsce zanotowano ponad 37,5 tys. zdarzeń drogowych. W prawie 3 tys. wypadków zginęły 343 osoby. Motocykliści spowodowali 226 zdarzeń.
- W 81 wypadkach, do których doprowadzili, zginęło 17 osób, a 86 zostało rannych - mówi Maciej Bednik z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
- W poprzedni weekend podczas pracy z wideorejestratorem nagraliśmy aż 60 motocyklistów, którzy jechali z nadmierną prędkością. Ci, którzy respektują przepisy, nie muszą się obawiać, ale za brawurę, głupotę, nadmierną prędkość, będziemy karać - ostrzega Józef Klimczewski, szef poznańskiej drogówki. - Na drogach pojawiają się nowicjusze, którzy w tym sezonie wsiedli na swój pierwszy motocykl. O nich się obawiamy.
I ma rację. Jacek Molik z Automobilklubu Wielkopolskiego, wieloletni zawodnik wyścigowy, obecnie instruktor sportu motocyklowego, zachęca, by motocykliści inwestowali w swe umiejętności. - Na torze Poznań nauczymy każdego, jak jeździć motocyklem - mówi. I zaraz dodaje: - Tu nie przychodzą tacy, którzy sami zdają sobie sprawę z tego, że ich umiejętności są kiepskie. Każda nowa osoba przychodzi z poczuciem, że jest "gwiazdorem", że jeździ doskonale. Decyduje się na szkolenie, gdy odniesie porażkę na ulicy, na przykład zawstydzi ich dziewczyna, która ich wyprzedziła, lepiej sobie poradziła na zakręcie. W grę wchodzi więc ambicja - uśmiecha się.
Wypadki motocyklowe w tym roku
W miniony czwartek był pierwszy w tym roku w Poznaniu wypadek z udziałem motocyklisty. Na ulicy Serbskiej mężczyzna nie opanował pojazdu, przewrócił się, złamał nogę.
W regionie doszło już jednak do kilku tragedii. W połowie marca w Hanulinie koło Kępna na prostym odcinku krajowej "jedenastki" kierujący motocyklem kawasaki wyprzedzał w niedozwolonym miejscu audi. Uderzył w tył skręcającego samochodu suzuki. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
W pobliżu miejscowości Luchowo kierujący motocyklem yamaha 26-letni mężczyzna zjechał z drogi i uderzył w przydrożne drzewo. Poniósł śmierć na miejscu.
Policjanci doskonale pamiętają 20-latka, który niedawno został przyłapany w Kaliszu. Jechał przez miasto, mając na liczniku 200 km/godz. Pościg zakończył się upadkiem. Młodzieniec nie odniósł obrażeń, był trzeźwy. Uciekał, bo nie miał prawa jazdy na motocykle. Teraz grozi mu areszt, grzywna do 5 tys. oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?