Dariusz K. to znany mecenas wielkopolskiego sportu, głównie kobiecej siatkówki. Oprócz sportowych ambicji K. szeroko udzielał się również w biznesie. Głośny był upadek prowadzonej przez niego firmy Danter, która budowała osiedla, m.in. Arkadia i Poziomkowe w Suchym Lesie. Ostatecznie prokuratura postawiła za tę działalność K. zarzuty wyprowadzenia wielomilionowego majątku z firmy, a także fałszowanie podpisów. Biznesmen nie poniósł za to konsekwencji, sprawa została umorzona.
Tym razem sąd nie był dla K. tak łaskawy. We wtorek skazał go na dwa lata i cztery miesiące bezwzględnego więzienia za sfałszowanie potwierdzenia przelewu na 350 tys. euro i w konsekwencji próbę przywłaszczenia mienia, konkretnie trzech nieruchomości w Poznaniu.
Historia ma swój początek w 2011 r., kiedy to K. zostaje przedstawiony niemieckiej parze, jako rzetelny polski biznesmen. Dariusz K. potrzebował pieniędzy, a Niemcy szukali sposobu na zainwestowanie gotówki.
- Z osobą, która nas sobie przedstawiała, byliśmy od dawna zaprzyjaźnieni, miała nasze pełne zaufanie. Nie mieliśmy żadnych obaw, pożyczając pieniądze Dariuszowi K. - opowiada w rozmowie z nami pochodząca z Polski żona niemieckiego przedsiębiorcy. Prosi o anonimowość.
Ostatecznie niemiecka para pożyczyła Dariuszowi K. 350 tys. euro pod zastaw jego trzech nieruchomości. - Umowa została podpisana przed notariuszem i dobrze zabezpieczała interesy małżeństwa. Nikt nie przewidział wówczas, że Dariusz K. posunie się do sfałszowania dowodu przelewu - tłumaczy mecenas Tomasz Henclewski, pełnomocnik niemieckiej pary.
- Może wyglądać to na bezmyślność z naszej strony, ale tak nie było. Mieliśmy w ręku solidną umowę i pełne zaufanie do osoby, która nas poznała z Dariuszem K. - mówi pokrzywdzona.
Umowa była prosta. K. odzyska swoje trzy nieruchomości, jeśli przedstawi przed notariuszem dowód zwrotu pożyczonej gotówki.
Tak się stało. Bez informowania Niemców K. poszedł do notariusza i pokazał dowód przelewu. Jak się szybko okazało, dokument bankowy był sfałszowany. Wczoraj potwierdził to sąd.
- Dariusz K. został skazany za próbę przywłaszczenia mienia poprzez sfałszowanie dokumentu z banku, w rezultacie doprowadzając do poświadczenia nieprawdy u notariusza - mówi sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego.
Dowodem w sprawie jest oświadczenie banku, który przyznał, że nigdy takiego przelewu nie przyjął.
Próbowaliśmy wczoraj skontaktować się z Dariuszem K., ale nie chciał rozmawiać. Jego obrońcą jest mec. Maciej Gutowski, przewodniczący Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu. Zapowiada apelację.
- Nie komentuję niezakończonych spraw. Mogę tylko powiedzieć, że będziemy odwoływać się od wyroku - powiedział „Głosowi”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?