Pożar w Lesznie firmy zajmującej się produkcją samopodgrzewających puszek z jedzeniem
Pożar w Lesznie wybuchł 29 czerwca 2016 roku. Prokuratura ustaliła, że był wynikiem umyślnego podpalenia przy użyciu łatwopalnej mieszanki.
Czytaj też: Po pijanemu podpalił konfesjonał w klasztornym kościele
– Całkowitemu zniszczeniu uległy budynki o konstrukcji stalowej, magazyn, wszystkie surowce, taśmociągi, instalacje i sprzęt drobny należące do spółki zajmującej się produkcją samopodgrzewających puszek z jedzeniem
– wylicza Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Straty oszacowano na 2,6 miliona złotych.
Śledztwo w sprawie pożaru zostało początkowo umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Śledczy postanowili je jednak wznowić kiedy pojawiły się nowe fakty, które - jak podaje prokuratura - łączyły okoliczności tego pożaru z innymi sprawami prowadzonymi przez organy ścigania w różnych częściach kraju. Tak śledczy wpadli na trop Przemysława P. i Bartłomieja B.
Akt oskarżenia dla Przemysława P. i Bartłomieja B. - zdaniem prokuratury na sumieniu mają nie tylko podpalenie w Lesznie
Prokuratura ustaliła związek podpalenia leszczyńskiej firmy z pożarem, do którego doszło w 2015 roku w Jaworze, gdzie płonął dom oraz z podpaleniem w 2014 roku samochodu w Złotoryi. Kolejnym efektem "pracy" mężczyzn miały być pożary dwóch barakowozów i koparki na terenie żwirowni w Łaźnikach w województwie dolnośląskim, wywołane w sierpniu i wrześniu 2016 roku.
Przemysław P. i Bartłomiej B. zdaniem prokuratury w Poznaniu odpowiadają także za kradzież bankomatów we Władysławowie oraz Bytowie, z których wydobyli pół miliona złotych. Jeden z oskarżonych przyznał się do zarzucanych mu czynów, drugi - nie
– Ustalenia poczynione przez organy ścigania pozwoliły powiązać te wszystkie zdarzenia z Przemysławem P. i Bartłomiejem B. Obydwaj zostali zatrzymani przez policję i doprowadzeni do prokuratury
– informuje poznańska prokuratura.
Pierwszy z nich przyznał się do wszystkich zarzutów i złożył szczegółowe wyjaśnienia. Prokurator zastosował wobec niego dozór policji. Z kolei Bartłomiej B. został tymczasowo aresztowany. Nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzucanych mu przestępstw.
– Część przestępstw oskarżeni mieli popełnić wspólnie, część do spółki z dwoma innymi mężczyznami, których tożsamości prokuratura na razie nie ustaliła. Akt oskarżenia dotyczy sprowadzenia pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach, podpalenia i włamania do bankomatów. Za najpoważniejszy z czynów, czyli podpalenie w Lesznie grozi im nawet do 10 lat więzienia.
– wskazuje prokuratura.
Źródło: leszno.naszemiasto.pl
Zobacz też: Strażacy z Wielkopolski walczyli z pożarami w Grecji:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?