Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DwuGłos: Czy część ulicy Roosevelta powinna zostać nazwana imieniem Lecha Kaczyńskiego?

Paulina Jęczmionka, Karolina Koziolek
Filip Olszak
Filip Olszak Waldemar Wylegalski
Lech Kaczyński za bardzo kojarzy się jeszcze z bieżącą polityką - uważa Filip Olszak. - W świetle walących się autorytetów potrzebna nam ulica Kaczyńskiego - twierdzi profesor Jacek Błażewicz.

Filip Olszak,

Dlaczego jest Pan przeciwny nazwaniu ulicy imieniem Lecha Kaczyńskiego?
Jestem bardziej sceptyczny. Nie mówię, że nigdy nie powinna zostać nazwana imieniem Lecha Kaczyńskiego. Teraz jednak jest na to za wcześnie, bo byłby to patron, który dzieli, a nie łączy społeczeństwo.

Już podzielił. Dlaczego?
Lech Kaczyński jest jeszcze za bardzo kojarzony z formacją polityczną, do której należał, a co za tym idzie: z bieżącymi wydarzeniami i podziałami politycznymi. Jest za wcześnie, by bez emocji ocenić historyczną wagę i zasługi jego jako prezydenta.

W petycji przeciwników nazwania ulicy jego imieniem czytamy, że nie zasłużył się niczym szczególnym dla Poznania. Jak wiele osób, które jednak swoje ulice mają.
To może być jeden z argumentów przeciw, ale nie dominujący, bo mamy przecież patronów ogólnopolskich. Poza zbyt bliską perspektywą czasową, raczej wskazałbym jeszcze na sam pomysł zmiany nazwy ulicy posiadającej już długo swojego patrona - Franklina Delano Roosevelta. O ile w latach 90., po zmianie ustroju, było uzasadnienie do zmiany patronów wielu ulic, o tyle teraz nie widzę żadnego powodu. To byłaby nadzwyczajna sytuacja, która budzi spore wątpliwości.

Lech Kaczyński powinien poczekać na jakąś nową ulicę?
Zdecydowanie tak. Za jakiś czas rozpocznie się chociażby zabudowa Wolnych Torów. Będzie trzeba poszukać patronów dla wielu nowych ulic. Te poszukiwania pewnie sięgną do bohaterów najnowszej historii Polski. Być może minie wystarczająco dużo czasu, by emocje wokół osoby Lecha Kaczyńskiego opadły.

Mieszkańcy Poznania chcą przekazać radzie osiedla petycję przeciwko nazwaniu ulicy imieniem Lecha Kaczyńskiego. Do tej pory podpisało się pod nią ok. 1,7 tys. osób. Jakie stanowisko w tej sprawie zajmie rada osiedla w głosowaniu 8 marca?
Jestem jednym z 21 radnych osiedla, wyrażam wyłącznie swoją opinię. Nasza rada jest zróżnicowana, nie ma tu jednego dominującego głosu. To nie będzie więc jednoznaczna decyzja i trudno ją dzisiaj przewidzieć. Można jednak spodziewać się ożywionej, merytorycznej dyskusji. To akurat spora zaleta naszej rady.

Zobacz też: Mieszkańcy nie chcą ulicy im. Kaczyńskiego?

Ostateczny głos w sprawie ulicy Kaczyńskiego i tak będzie należał do radnych miasta.
Tak, nasza opinia nie jest wiążąca. Ale jesteśmy właśnie po to, by wyrażać głos mieszkańców. Dlatego osobne stanowisko zajmie też Rada Osiedla Jeżyce, a jeszcze osobne prezydent. Jestem przekonany, że radni miasta wszystkie je przeanalizują i wezmą pod uwagę.

Profesor Jacek Błażewicz,

Lech Kaczyński zasłużył na swoją ulicę w stolicy Wielkopolski?
Zdecydowanie tak. Popieram wniosek o nazwanie jego imieniem ulicy w centrum Poznania. Szczególnie w momencie, gdy walą się niektóre autorytety. Z szaf wypadają różne teczki, w których potwierdzone są niewygodne fakty, w moim odczuciu czarno na białym dyskredytujące wspomniane autorytety. Mam tu na myśli byłego prezydenta Lecha Wałęsę. A przecież w jego wypadku nazwisko było już przydzielone do lotnisk, ulic, placów... Tym bardziej warto promować takie osoby jak Lech Kaczyński.

Dlaczego?
Dlatego, że zasłużył się dla Polski. W jego przypadku nie mam wątpliwości, że byłby to dobry wybór. Nie zapominajmy, że uratował Gruzję przed inwazją. Zresztą Gruzja doceniła to i można znaleźć w tym kraju ulice i parki imienia Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego nie w Polsce? Nie do przecenienia jest także fakt, że Kaczyński zginął w służbie Polsce. Leciał do Katynia oddać hołd poległym i sam tego wyjazdu nie przeżył. To sprawa, która wciąż wymaga wyjaśnienia. O wypadku lotniczym w Smoleńsku nadal wiemy za mało. Lech Kaczyński to był mąż stanu. Dobrze reprezentował Polskę zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Nie zasłynął żadnymi gafami i w moim odczuciu dobrze się zapisał jako prezydent.

Brak gaf to trochę mało, by nazwać jedną z głównych ulic w Poznaniu jego imieniem.
Ale przecież to nie tylko to! Lech Kaczyński ma swoją chwalebną kartę opozycyjną. A kiedy już można było działać otwarcie był prezesem NIK-u i ministrem sprawiedliwości. Wykazał się na tych stanowiskach. W moim odczuciu dzięki jego działalności w 2005 PiS wygrało wybory, a on sam prezydenturę.

Fakty faktami, a temat i tak przez wielu interpretowany jest jako wybitnie polityczny.
Nadawanie nazw ulic, parków, skwerów imieniem osób ze świecznika to zawsze decyzja polityczna. Trzeba się opowiedzieć, po której chcemy być stronie. W moim przekonaniu własna ulica się Lechowi Kaczyńskiemu należy.

Czy powinna być to ulica Roosevelta?
Ulicy Roosevelta nie powinno się całkowicie eliminować. Roosevelt jednak przyczynił się do sprawy polskiej, nie zasłużył, by go usuwać z mapy miasta. Poza tym to nazwa, która na stałe wpisała się w krajobraz centrum Poznania. Likwidowanie jej to zły pomysł. Może udałoby się ulicę podzielić między obu prezydentów? Kaczyński, tak jak i Roosevelt był przecież prezydentem swojego kraju, byłoby to salomonowe rozwiązanie. Jeśli ulicy nie uda się podzielić, Kaczyński może mógłby dostać fragment ul. Warszawskiej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski