Na ulicy Chwaliszewskiej, na jednej z posesji, pojawiła się młoda sarna, która najprawdopodobniej odłączyła się od stada i zabłądziła. Zwierzę samo nie chciało opuścić posesji i potrzebna była pomoc strażników. Ci przybyli na wskazane miejsce razem z weterynarzem, który podał sarnie środek usypiający, a strażnicy przetransportowali sarnę do pobliskiego lasu by ją wypuścić. Nie minęło dużo czasu, a ta sama sarna pojawiła się na kolejnej ulicy. Tym razem Kamiennej. Procedura strażników była identyczna. Po ponownym wypuszczeniu do lasu sytuacja już się nie powtórzyła.
Historia oczywiście ma swoje drugie dno. Dzikie zwierzęta dość często w zimie zbliżają się do zabudowań ludzi, głównie w poszukiwaniu pożywienia. Ci, co pracują w lasach dobrze o tym wiedzą i ostrzegają mieszkańcow by nie próbowali sami pozbywać się nieproszonych gości. - Zwierzę zawsze działa instynktownie. Nie rozumie wielu rzeczy i może się bronić. Nawet taka mała sarna jest w stanie zrobić poważną krzywdę człowiekowi. Nie wolno nam pod żadnym pozorem samemu próbować zwierzęcia wyganiać. Zadzwońmy do danego nadleśnictwa lub strażników miejskich po pomoc - mówi zaprzyjaźniony z redakcją myśliwy.
Dla naszych czytelników podajemy też numery telefonów, gdzie uzyskają ewentualną pomoc w takich sytuacjach. Można dzwonić do Nadleśnictwa Kroto-szyn (62 725 32 68), Straży Miejskiej (62 725 42 00) lub Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Krotoszynie (62 725 25 01).
Powyższa sytuacja nie jest pierwszą w jakiej brali udział nasi strażnicy miejscy. W ubiegłym roku interweniowali już w podobnych sytuacjach m.in. do lisa na ulicy Kaliskiej. Ważne jest jednak, że robili to właśnie oni, a nie zwykły mieszkaniec do tego nieprzygotowany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?