Dyrektor sportowy Lecha: Nie będzie wyprzedaży

Kibice Lecha mocno obawiają się, czy poznański klub, jeśli zdobędzie mistrzostwo, nie powtórzy błędów poprzedników i zamiast wzmacniać się przed walką o Ligę Mistrzów, będzie sprzedawał najlepszych zawodników. Media donoszą, że latem chcą z Kolejorza odejść Robert Lewandowski, Rafał Murawski, Semir Stilić, Hernan Rengifo i Manuel Arboleda. Trudno wyobrazić sobie bez nich poznańską drużynę.
Zrobimy wszystko, by utrzymać najlepszych zawodników. Gdyby ich rzeczywiście zabrakło, byłaby tragedia. Nie możemy oczywiście zagwarantować, że cała wymieniona wyżej piątka będzie grała w przyszłym sezonie w Lechu. Możemy pozwolić na odejście jednego ogniwa, ale pod warunkiem, że przyjdzie na jego miejsce wartościowy następca. Na pewno nie będzie wyprzedaży. Nie musimy przeprowadzać transferów, by mieć z czego żyć. Te czasy w Lechu już dawno minęły.

Jak zamierzacie zatrzymać Semira Stilica, skoro mówi on już otwarcie, że po zdobyciu mistrzostwa chce odejść do lepszej ligi?
Semir musi mieć najpierw naszą zgodę, bo wiąże go z Lechem jeszcze długi kontrakt. Nie ma natomiast takiej opcji, jak w przypadku Marcina Wasilewskiego czy Zbigniewa Zakrzewskiego, którzy mieli do swoich kontraktów wpisaną sumę odstępnego i mogli odejść, gdy zjawił się kontrahent gotowy za nich te pieniądze zapłacić

Menedżer Semira będzie go jednak przekonywał , że stać go na występy w znacznie lepszej lidze niż polska. Wiadomo że w przypadku transferu do jego kieszeni wpłynie prowizja. To ogromne pieniądze. Sam Stilić też zyska finansowo. Przecież nie da się porównać zarobków w Celtiku do tego, co może zapłacić mu Lech.
Jeśli rzeczywiście ktoś będzie nieprawdopodobnie uparty, to mogą być kłopoty, by go zatrzymać. Musi jednak pojawić się konkretna oferta, która będzie nas satysfakcjonowała. Zarząd Lecha ze swojej strony robi wszystko, by stworzyć zawodnikom jak najlepsze warunki ekonomiczno-organizacyjne, by dobrze się w Poznaniu czuli. Proszę zauważyć, że podwyższenie budżetu ma przede wszystkim na celu zagwarantowanie tym najlepszym pensji na poziomie średnich lig europejskich, by nie kusiły ich pierwsze lepsze propozycje z Belgii czy Szwajcarii, gdzie można zarobić 30 czy 40 tysięcy euro więcej niż w Lechu.

W przypadku Semira Stilica czy Roberta Lewandowskiego mówi się jednak o Szkocji, Anglii, Italii czy Niemczech. Tam zarabia się miliony.
Bądźmy realistami. Ich wartość wzrośnie dopiero, gdy dobrze zaprezentują się w Europie również jesienią. To młodzi zawodnicy, w wielkich klubach na pewno nie będą gwiazdami. Dla nich nie jest to jeszcze dobry moment na transfer. Muszą nabrać doświadczenia, właśnie poprzez regularne występy w takim klubie jak Lech.

Trudno się z tym nie zgodzić, ale czy rozumieją to sami piłkarze i ich menedżerowie?
Jeśli menedżer nie zastanawia się, jaką pozycję będzie miał jego zawodnik w nowym klubie, to znaczy, że jest tylko handlarzem. Radosław Matusiak jest najlepszym przykładem, jak można zepsuć dobrze rozwijającą się karierę. Po roku wojaży po Europie wrócił tak sfrustrowany, że chciał nawet kończyć karierę. Moim zdaniem trzeba zawodnika tak przygotować sportowo i mentalnie, by po transferze nie był 25 piłkarzem w drużynie, tylko od razu zaczął odgrywać tam czołową rolę.

Przed rewanżem z Udinese o Lewandowskim bardzo ciepło wypowiadał się trener Pasquale Marino. Mówił, że to materiał na świetnego napastnika.
Zgadza się. To oznacza, że wszystko dopiero przed nim. Musi wyznaczyć sobie cel i krok po kroku do niego dążyć. Skoro sam Zbigniew Boniek mówi, że powinien jeszcze dojrzeć, nabrać doświadczenia i nie jest to dla niego czas na transfer do Serie A, to po co pchać go tam na siłę? Starcia z Udinese, Deportivo, CSKA czy nawet Austrią pokazały, ile naszym młodym gwiazdom brakuje jeszcze cwaniactwa boiskowego.

Rengifo taki młody już nie jest...
Hernan dostał już od nas wstępną propozycję przedłużenia umowy. Będziemy jeszcze w marcu rozmawiali o tym z jego menedżerem. Chcemy go zatrzymać na dłużej tak jak Rafała Murawskiego, z którym podpisaliśmy niedawno nowy kontrakt. Każdy kontrakt można renegocjować. Nie wykluczamy podwyżek.

Dział skautingu zbierał jesienią pochwały, ale w przerwie zimowej się nie popisał. Nie lepiej było pozyskać zamiast tych trzech zawodników, jednego, ale będącego solidnym wzmocnieniem zespołu?
Skauting stale się rozwija i jeszcze wiele razy mile zaskoczy kibiców Lecha. Podczas letnich transferów dokonała się zmiana jakościowa drużyny. Pozyskaliśmy zarówno doświadczonych jak na nasze warunki zawodników, czyli Arboledę oraz Peszkę i bardzo utalentowanych Lewandowskiego czy Stilica. Ta czwórka wysoko podniosła poprzeczkę oczekiwań. Zimą dołączyli do nas tylko młodzi piłkarze. Nikt nie liczył na to, że od razu klasą dorównają Murawskiemu, Rengifo czy Arboledzie, bo byłby to prawdziwy cud. Zresztą nawet kupienie gwiazdy jeszcze nie gwarantuje, że szybko wkomponuje się ona w zespół. Bułgar Dobrev w Lechu się nie sprawdził, a w swoim klubie nadal jest pierwszoplanową postacią. Może otrzymał za mało czasu na aklimatyzację...

Co się dzieje z polskimi utalentowanymi zawodnikami? Dlaczego nikt z dawnych rezerw czy teraz z zespołu Młodej Ekstraklasy nie potrafi przebić się do pierwszego zespołu?
Gdybyśmy grali pod mniejsza presją pewnie niektórzy, otrzymaliby więcej szans. Mamy sześciu kadro-wiczów w różnych kategoriach wiekowych i widzimy, że muszą mieć jak najwięcej możliwości rywalizacji z seniorami. Dlatego wypożyczamy ich do klubów pierwszo- i drugoligowych. Trudno, aby 17- czy 18-letni chłopak debiutował w ekstraklasie w zespole, który gra o mistrzostwo Polski. Lech już ma tak mocną kadrę, że do pierwszej drużyny przebiją się tylko rodzynki.

Mocna kadra? W meczach z Udinese tego nie było widać. Trener Smuda nie miał prawie żadnego pola manewru.
Na 1/16 finału Pucharu UEFA mamy rzeczywiście dosyć "krótka ławkę", ale na polską ekstraklasę nasza kadra jest wystarczająco mocna, aby walczyć o tytuł mistrzowski.