Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działki czy osiedla mieszkaniowe?

Anna Jarmuż
W piątek działkowcy protestowali przed Urzędem Miasta w Poznaniu
W piątek działkowcy protestowali przed Urzędem Miasta w Poznaniu Adrian Wykrota
PZD zorganizował spotkanie w sprawie problemu mieszkania na terenach Rodzinnych Ogrodów Działkowych. To odpowiedź na piątkowy protest.

- Jesteśmy gotowi na rozmowy z władzami miasta - deklaruje Zdzisław Śliwa, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Poznaniu. Jak stwierdza, rozwiązaniem problemu mieszkania na działkach i powstających tam samowoli budowlanych nie jest zmiana ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. Te ROD-y, które już dzisiaj przypominają osiedla mieszkaniowe, powinno się w nie przekształcić.

Choć problem „nielegalnych mieszkańców” istnieje od wielu lat, głośno zrobiło się o nim w piątek. Wtedy, pikietę pod Urzędem Miasta zorganizowali działkowcy z dwóch ogrodów oraz członkowie Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Protestujący stanęli w obronie osób, które mieszkują na działkach. Według nich, są to ludzie, których zmusiła do tego sytuacja życiowa. Nie stać ich na wynajem mieszkania lub zostali z niego wyrzuceni. Teraz mogą zostać eksmitowani z ogrodu. Nowa ustawa o ROD podtrzymuje zapis, że na działkach nie można mieszkać. Nakłada też na PZD obowiązek powiadomienia o samowoli nadzór budowlany. Protestujący chcą zmiany przepisów.

Z danych Polskiego Związku Działkowców wynika, że w poznańskich ogrodach mieszka prawie 3900 osób. Sytuacja pogorszyła się w 2009 roku, kiedy ROD-y zyskały adresy, a urzędnicy zaczęli meldować ludzi na działkach.

- 12 lat temu na moim ogrodzie mieszkały trzy rodziny, dziś jest ich 36 - mówi Feliks Berezowski, prezes ROD „Słoneczny Stok” w Suchym Lesie. - Dziewięć lat temu złożyłem do Powiatowego Nadzoru Budowlanego wniosek o samowoli budowlanej. Sprawa nadal jest w toku. To pokazuje, jakie mamy możliwości działania.

Jak wyjaśnia Zdzisław Śliwa, wśród osób, które mieszkają na działkach, są ludzie, którzy rzeczywiście nie mieli innego wyjścia. Żyją w małych altanach, zwykle spełniających normy. Związek nie ma zamiaru ich wyrzucać. - Jest jednak też druga grupa - ta która świadomie łamią prawo - mówi prezes OZ PZD. - Ludzie ci często budują na działkach domy o powierzchni 60-80 mkw. Zdarza się, że je potem sprzedają. Takie osoby działają na szkodę innych działkowców.

- Trzy działki w moim sąsiedztwie są zamieszkałe - przyznaje Włodzimierz Jarmużek, działkowiec z ROD im. K. Marcinkowskiego na Smochowicach. - Kiedy przyjeżdżam na działkę w weekend nie ma mowy o odpoczynku i rekreacji. Zakłóca go m.in. dym z komina. Ludzie palą, czym się da.

Jak podkreśla Robert Klimaszewski, wiceprezes OZ PZD, działki nie nadają się do zamieszkania. Nie ma tam kanalizacji, co jedynie szamba. Bieżąca woda jest przeznaczona do podlewania roślin - nie do picia. Nie ma instalacji, która odprowadzała by deszczówkę oraz utwardzonych dróg i chodników.

W Poznaniu problem mieszkania na działkach dotyczy głównie dwóch ogrodów - ROD im. K. Marcinkowskiego i ROD im. E. Orzeszkowej przy ul. Wrzesińskiej. W tym drugim zameldowanych jest aż 80 osób. Zdaniem PZD miasto powinno przekształcić te tereny w osiedle mieszkaniowe. - Jeśli ci ludzie mają zamiar mieszkać na działkach, niech nie chowają się pod płaszczykiem rodzinnych ogrodów działkowych, nie korzystają z przywilejów i zwolnień podatkowych - mówi Z. Śliwa.

Chęć rozmów na temat problemu działkowców zadeklarował w piątek także wiceprezydent Jędrzej Solarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski