Działkowcy z Pometu twierdzą, że od początku roku nachodzą ich różne dziwne typy, które są przedstawicielami firm deweloperskich.
Czytaj także:
Poznań: Działkowcy zostaną bez altan, grządek i... odszkodowania?
- Teren naszych działek jest łakomym kąskiem dla budowlańców - mówi Edmund Gabryelewicz, przewodniczący zarządu Rodzinnych Ogródków Działkowych Pomet.
Zajmują one niemal 6 hektarów powierzchni w okolicach os. Warszawskiego.
- Zakłady Pomet złożyły już do urzędu miasta wniosek o wydanie warunków zabudowy na tych terenach - mówi Michał Grześ, wiceprzewodniczący rady miasta.
Poznań: 14-letnia wojna o ogródki działkowe
Zgodnie z wnioskiem od strony osiedla Warszawskiego mają powstać budynki dwukondygnacyjne, natomiast w okolicach ul. Krańcowej już 11- i 12-piętrowe wieżowce.
Jak wyjaśnia Władysław Krokowicz, prezes Zakładów Metalurgicznych Pomet SA dla tych terenów nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, dlatego zgodnie z przepisami zaprojektowano budynki, których wysokość jest taka sama jak sąsiednich obiektów. - Nadal czekamy na wydanie decyzji o warunkach zabudowy - dodaje.
Zaniepokojeni są tym działkowcy. - Ogródki istnieją tutaj już ponad 60 lat - wspomina Henryk Marzec, działkowiec.
Wylicza, że jest około 100 ogródków z których korzysta nawet pół tysiąca osób.
- Nikt z nas nie inwestuje w ogródki. Boimy się o naszą przyszłość. O to, że zostaniemy zlikwidowani - dodaje.
Wyjaśnia, że dla wielu, szczególnie starszych osób, ROD to jedyna możliwość do aktywności fizycznej i przebywania na świeżym powietrzu. - Niestety w każdej chwili możemy to stracić - stwierdza Henryk Marzec.
Dodaje, że zaczynają się czuć jak w oblężonej twierdzy.
- W styczniu, gdy miałem dyżur, to zobaczyłem jak dwóch panów wchodzi na działki - wspomina E. Gabryelewicz. - Mieli ze sobą sprzęt geodezyjny. Wyprosiłem ich z ogródków, lecz jeszcze za płotem się mi odgrażali - dodaje.
Władysław Krokowicz natomiast wyjaśnia, że nie chce zatargu z działkowcami.
- Nie zamierzamy na siłę stawiać osiedla mieszkaniowego - zapewnia. Dla tych terenów wciąż nie ma opracowanego planu zagospodarowania przestrzennego.
- Jest on dopiero opracowywany - wyjaśnia Michał Grześ. - W studium jest on przeznaczony pod zielone działki - dodaje.
Wyjaśnia, że to co teraz się dzieje można nazwać wyścigiem z czasem. Jeśli najpierw zostanie uchwalony plan mówiący, że mają być działki, to one będą. Jednak jeśli wcześniej urzędnicy wydadzą warunki zabudowy, to będzie mogło powstać osiedle mieszkaniowe.
- Jest też ewentualność, że najpierw będą warunki, potem plan, wówczas Pomet będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie od miasta za to, że nie może zrealizować inwestycji - stwierdza radny.
Prezes Pometu zaprzecza, by miał taki pomysł. Władysław Krokowicz stanowczo stwierdza, że zakładom na pewno nie chodzi o zdobycie odszkodowania.
- Po prostu są warunki, by móc myśleć o budowaniu, to z nich korzystamy - podsumowuje prezes.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?