Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzielmy się tylko opłatkiem

Adam Pawłowski
Niech się wali, niech się pali a w Polsce obchodzi się Wigilię Bożego Narodzenia w tradycyjnej pięknej formie, zawsze takiej samej. Nie ma w tych słowach nuty goryczy czy rezygnacji. Nie ma w nich pretensji ani patosu.

Przesłanie jest dokładnie odwrotne. Łamanie się opłatkiem, życzenia świąteczne, czekanie na pierwszą gwiazdkę, wieczerza z dwunastoma daniami, puste nakrycie dla tych, którzy powinni z nami zasiąść, śpiewanie kolęd, choinka a na niej orzechy i pierniki mające zapewnić zamożność, dostatek i siłę, jabłka symbolizujące zdrowie, a łańcuchy umacnianie rodzinnych więzi, pod nią prezenty, wieczorem pasterka, żłóbek - mają w sobie moc, jednoczącą nas, budującą zaufanie, dodającą nadzieję i wiarę.

Stefan Kisielewski nazywał to polską niezmiennością w zmienności. Zacytowane na początku słowa to fragment jednego z jego kilkudziesięciu felietonów wigilijnych napisanych w ciągu 43 lat dla „Tygodnika Powszechnego”. Wiele w nich było zaczepności i niepokory, wiele gorzkich refleksji nad życiem w powojennej Polsce, a gdy zajrzymy np. do napisanej w 1958 roku „Wigilii politycznej” odniesiemy wrażenie, że także wiele odwołań do teraźniejszości. Bo bezpieczeństwo osobiste, dążenie do praworządności, niezawisłość sądów, swobody artystyczne, przedstawiane jako konkretne zdobycze „Paździe- rnikowej odwilży”, znowu stają się wartościami, o które należy walczyć.

Zastanawiam się, jak dzisiaj skomentowałby to, co wydarzyło się w tym roku w kraju? I jak zatytułowałby swój felieton? Ponownie „Wigilia samotnie kłótliwa” albo „Boże Narodzenie na rozdrożu”? Tego nigdy się nie dowiemy. Jeśli martwi nas to co dzieje się obecnie, spróbujmy zaufać symbolice Wigilii. Choć to niełatwe, nie wpuszczajmy do domu polityki. Zapomnijmy o linii, jaka podzieliła nasze społeczeństwo. Dzisiaj stronami nie jest już tylko władza i obywatele. Sami stanęliśmy naprzeciwko siebie, bo wciągnęły nas trwające od lat kłótnie, spory i wzajemne oskarżenia. To one opanowały nasze życie publiczne. Spróbujmy… Przez tyle wieków, nawet w najmroczniejszych czasach, Polaków przy wigilijnym stole łączyło wszy-stko, a dzieliliśmy się wyłącznie… opłatkiem. Jeśli teraz podzieli nas wszystko, z wyjątkiem opłatka, być może za rok znowu zasiadając do jednego stołu, będziemy się wstydzić przed całymi pokoleniami naszych przodków. W tę noc nawet moc truchleje… Niechby i polskie, gorące głowy okrzepły. Zgodnych Świąt Państwu życzę. Jak najdłużej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski