Żyjemy w czasach, kiedy niektóre kobiety czują się urażone, kiedy mężczyzna przepuści je w drzwiach, a nie daj Boże, pocałuje w dłoń. W Dzień Kobiet opowiada się o walce klasowej, feministkach, które wolały nosić spodnie zamiast spódnic. Trudno wyobrazić sobie taką sytuację w starożytnym Rzymie, to tam według niektórych należy doszukiwać się korzeni święta obchodzonego 8 marca. Może to sugerować umiejscowienie go w kalendarzu. Matronalia obchodzono bowiem zawsze w pierwszym tygodniu marca. Wtedy to zamężne kobiety udawały się do gaju przy świątyni Junony na Eskwilinie, modląc się o szczęście w związku. Choć nie produkowano wtedy rajstop, mężczyźni stawali na wysokości zadania, obdarowując panie prezentami.
Większość jednak twierdzi, że niejako kobiety same wywalczyły sobie święto, konstruując czysto ekonomiczne postulaty. W 1857 roku w Nowym Jorku w fabryce bawełny jej pracownice zorganizowały strajk, domagając się krótszego dnia pracy oraz wynagrodzeń podobnych do mężczyzn.
W Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy Dzień Kobiet uczczono dnia 20 lutego 1909 roku. Do inicjacji i zatwierdzenia Międzynarodowego Dnia Kobiet przyczyniła się niemiecka socjalistka Klara Zetkin. Dzień ten zatwierdzono na mocy uchwały Międzynarodowego Kongresu Kobiet Socjalistek w Kopenhadze w dniach 26-28 sierpnia 1910 r. Jego konkluzja była jasna: propagowanie praw kobiet, w tym wyborczych. Wtedy też ustalono, że Międzynarodowy Dzień Kobiet będzie obchodzony 8 marca.
Zostawmy jednak wielki świat, bo Polacy, po II wojnie światowej, mniej lub bardziej sprawnie postanowili kobietom złożyć swoisty hołd, bo, jak mawiał towarzysz Gomułka, „nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli”. A jeśli tak było, to i oprócz uroczystych akademii wypadało dać paniom prezent. Można je było podzielić na sześć kategorii: rwące się rajstopy, ręczniki (oczywiście dla całej rodziny), goździki, mydła (zamiast perfum), bombonierki ( w PRL także forma łapówki) i kawa (co by wypić ją w szklance z metalową nakładką). Zakłady pracy świętowały tak długo, aż ówczesny premier Hanna Suchocka w 1993 roku powiedziała „basta!”. Ten nieubłagany werdykt historii zakończył organizowanie centralnych obchodów Międzynarodowego Dnia Kobiet.
Jednak dziś z pewnością wiele pań znów otrzyma wracające do łask goździki, a zamiast mydła flakonik perfum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?