Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień po urodzinach "Chomik" znów trafił za kratki

Agnieszka Smogulecka
Wysoki, postawny mężczyzna o ciemnoblond czuprynie. - To "Chomik" - szeptano za jego plecami i wskazywano go głową. W ostatnich miesiącach przesiadywał w lokalach przy Starym Rynku w Poznaniu, widywany był na Grunwaldzie. Tak nie zachowuje się człowiek, który się ukrywa.

Zaskoczeniem była więc wczorajsza informacja z policji: - Tomasz R. pseudonim Chomik został zatrzymany. Mężczyzna był poszukiwany przez sąd, miał do odbycia karę więzienia - powiadomił Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Tomasz R. ma obecnie 45 lat i... do odsiadki roczny wyrok za wymuszenie rozbójnicze z 1998 roku. Wspólnie z Markiem F. ps. Western zagrozili szefowi warsztatu w Smochowicach spaleniem firmy i przestrzeleniem kolan, gdyby ten nie zapłacił im 10 tys. zł. Wcześniej był skazany za wymuszenie w 1991 r. 3 mln starych zł od kobiet zatrudnionych w salonie masażu. Dwa lata temu oskarżono go o pobicie w pubie w Poznaniu - jak tłumaczyła Omena Mensah, telewizyjna prezenterka pogody w TVN, wystąpił wtedy w jej obronie.

- Tomasz R. regularnie trafiał za kratki od 1991 roku. Ostatnim razem w więzieniu przebywał półtora roku. Teraz był poszukiwany na polecenie Sądu Rejonowego w Poznaniu wystawionego na początku grudnia - mówi Andrzej Borowiak. - W zatrzymaniu brali udział funkcjonariusze pododdziału antyterrorystycznego.

"Chomik" został złapany w poniedziałek przez policyjnych "poszukiwaczy" przy markecie na Grunwaldzie. Dzień wcześniej obchodził urodziny. W czasie osadzania w izbie zatrzymań próbował wmówić policjantom, że nieprawdą jest, że nigdzie nie pracuje. - Jestem dyrektorem klubu bokserskiego - przekonywał uśmiechnięty.

- No, faktycznie, mówiliśmy czasami między sobą, w żartach, że powinien być dyrektorem - kiwa głową szef Poznańskiego Klubu Bokserskiego Zdzisław Nowak. - Od lat przychodził do nas na treningi, pamiętam go jeszcze z lat 80. Dużo pomagał, ale nie był zatrudniony, żadnych interesów nie prowadziliśmy - dodaje, że "Chomik" to niespokojna dusza, wiele w życiu przeszedł, odpowiada za błędy młodości, ale daje się lubić.

"Chomik" z boksem związany jest od dawna. Niegdyś trenował w Olimpii, klubie milicyjnym. Nic dziwnego więc, że jako młody człowiek zamiast do wojska, trafił do... kompanii sportowej Batalionu Centralnego Podporządkowania (zasadniczą służbę wojskową można było wtedy od- rabiać w milicji). Po zakończeniu "służby" jeszcze wiele razy spotykał się z kolegami, ale - w zupełnie innych okolicznościach.

- Wiesz, dać komuś po pysku i portfel zabrać, to mogę. Ale nie kraść! - tłumaczył przed laty, gdy był zatrzymywany w lokalu, który ochraniał.

"Chomik" był legendą półświatka. Znali go wszyscy (przynajmniej ze słyszenia), on też wielu znał. Kolegował się m.in. ze znanym zapaśnikiem Adamem C., ps. Karczycho.

- Nigdy jednak nie postrzegałem "Chomika" jako mocnego przeciwnika - wspomina Maciej Szuba, w latach 90. naczelnik wydziału kryminalnego komendy wojewódzkiej, później szef poznańskiej policji. - To był żołnierz, oddany kolegom. Wielu przeceniało jego rolę, naszym zdaniem zawsze był jednak wykonawcą, a nie kreatorem - dodaje, że przezwisko "Chomik" faktycznie było znane w mieście. - Mógł uchodzić za groźnego. Ci, którzy go nie znali, mogli się bać. Znał osoby z półświatka, bo był im potrzebny właśnie do wykonywania pewnych zadań.

- To była znana ksywka w latach 90. - przyznaje Maciej Zygmunt, emerytowany już oficer Centralnego Biura Śledczego. - Ale ostatnio chyba się wyciszył, uspokoił...

Policjanci wspominają, że w latach 90. pomieszkiwał w do-mu Bogusława D. ps. Dreks (za kratkami po tym, jak jesienią zatrzymano go pod zarzutem udziału w gangu i stręczycielstwa i zamknięto jego agencje towarzyskie). Akurat wtedy "Dreks" został zatrzymany, trzeba było przeszukać mieszkanie. Bogusław D. prosił, by mógł w tym uczestniczyć. Funkcjonariuszom wyznał, że zależy mu na tym, bo... - Mam w oknach kraty, jak "Chomik" zobaczy, że do niego idziecie, to się o nie zabije - miał wtedy powiedzieć.

Kłopoty z prawem miał także brat Tomasza, Michał R. ps. Bulaj. W 2002 roku został złapany przez poznański CBŚ pod zarzutem zorganizowania grupy kurierów, którzy z Nepalu przemycali narkotyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski