Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś finał Fortuna Pucharu Polski. Raków i Lech zagrają o wielkie pieniądze Zdjęcia z treningu w Warszawie

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Szymon Starnawski
W poniedziałek 2 maja o godzinie 16 na PGE Stadionie Narodowym w Warszawie rozpocznie się finał Fortuna Pucharu Polski. Raków Częstochowa będzie bronił tego trofeum przed Lechem Poznań.

Dwanaście klubów ma na koncie cie co najmniej dwa triumfy w Pucharze Polski (rekord należy do Legii Warszawa - 19 wygranych). W poniedziałek do tego grona dołączyć może Raków Częstochowa. Broniąca trofeum ekipa Marka Papszuna zmierzy się w stolicy z Lechem Poznań, który ma szansę na szóste zwycięstwo w tych rozgrywkach, które pozwoliłoby Kolejorzowi na wyrównanie dorobku zajmującego drugie miejsce w tabeli wszech czasów Górnika Zabrze.

Finał Fortuna Pucharu Polski będzie kolejną odsłoną walki między Rakowem i Lechem. Częstochowianie na cztery mecze przed końcem rozgrywek PKO Ekstraklasy zajmują pozycję liderów, ale wyprzedzają poznaniaków tylko lepszym bilansem bezpośrednich meczów (2:2 i 1:0). Oba zespoły mają więc realną szansę na dublet.

Dla Rakowa to trzeci finał w historii. Pierwszy, w 1967 roku, zakończył się porażką 0:2 po dogrywce z Wisłą Kraków. Przed rokiem w dramatycznym spotkaniu na stadionie w Lublinie świętujący 100-lecie klubu (co ciekawe, taki sam jubileusz obchodzi obecnie Lech) częstochowianie pokonali Arkę Gdynia 2:1, a mecz miał niezwykle dramatyczny przebieg. Rywale prowadzili od 57. minuty po golu Mateusza Żebrowskiego, ale piłkarze Papszuna przechylili szalę na swoją korzyść w samej końcówce spotkania zdobywając dwie bezcenne bramki.

Ten spektakl zapadł w pamięci kibiców, ale tegoroczny zapowiada się co najmniej równie fascynująco. Na trybunach Narodowego zasiądzie co najmniej 10.000 fanów Rakowa, a Lech awizuje przyjazd nawet dwukrotnie większej liczby swoich sympatyków. Mecz finałowy powraca do stolicy po trzech latach, ale poprzednie spotkania wiązały się z wieloma ekscesami. Dlatego w tym roku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał zgodę obwarowaną dodatkowymi zapisami. - Jednym z warunków zezwolenia jest niedopuszczenie przez organizatora do używania banerów lub flag o wymiarach większych niż 2m x 1,5m. Niestosowanie się do niniejszego warunku przez organizatora objęte jest groźbą kary pozbawienia wolności do lat 8 (art. 58 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych) - poinformował ratusz. PZPN złożył odwołanie od tej decyzji, a kibice apelują o zgodę na oprawy. Decyzja została podtrzymana.

Stawką poniedziałkowego meczu, oprócz samego pucharu i prestiżu z tym związanego, będą wielkie pieniądze. Już awans do finału gwarantował premię w wysokości 760.000 zł, ale zwycięstwo w nim jest odpowiednikiem rozbicia banku. Triumfator zabierze z Warszawy czek na 5 milionów zł! Prawo gry w kwalifikacjach Ligi Konferencji Raków i Lech zapewniły sobie już w lidze (złoty medalista) trafi do eliminacji Ligi Mistrzów, ale zestaw finalistów oznacza, że do grona pucharowiczów dołączy również czwarta drużyna PKO Ekstraklasy.

Ostatnim zespołem, który zdołał obronić Puchar, była Legia Warszawa w 2016 roku.

Transmisję z meczu przeprowadzą Polsat i Polsat Sport.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski