Dzisiaj finał "Mam talent" z Wielkopolanami

Olaf Bressa, 14-latek z Kalisza, znów powalczy w programie "Mam talent" o uznanie publiczności i jurorów spontanicznością i skromnością. Czy to wystarczy, by powtórzyć karierę amerykańskiego gwiazdora pop Justina Biebiera?

Czytaj także:
Marta Podulka: "Mam talent" to jedyna droga do show biznesu [ZDJĘCIA]
Lena Romul: W "Mam talent" prezentuję swoją wizję
Mam talent!: Poznaj finalistów z Wielkopolski! [FILMY]
Poznań: Casting do programu Mam Talent. Zobacz Film

Olaf Bressa zaczął śpiewać w wieku 5 lat, próbując naśladować starszego brata. Niestety, pierwsze próby nie zachwyciły domowników.

- Na początku mama nie kazała mi śpiewać, bo fałszowałem jak kot - śmieje się teraz Olaf.

Na szczęście nie posłuchał mamy i dalej ćwiczył śpiewanie. Wychodziło mu to na tyle dobrze, że zaczął wygrywać konkursy, między innymi Konkurs Piosenki Obcojęzycznej, zorganizowany w Gimnazjum nr 2 w Kaliszu, którego jest uczniem.

Nauczyciele szybko zorientowali się, że mają do czynienia z chłopcem o ponadprzeciętnych zdolnościach. Olaf gra także na keyboardzie i gitarze. Ze względu na swe szczególne uzdolnienia, został objęty szkolną "Kartą pomocy", uwzględniającą indywidualne potrzeby ucznia.

- Chłopiec po prostu błyszczy, każdy jego występ skupia uwagę a do tego jest bardzo lubiany - mówi o scenicznej osobowości Olafa Bressy Emilia Walczak, jego wychowawczyni.

To, że nauczyciele a także najbliżsi zachęcą nastolatka do udziału w Mam Talent, było tylko kwestią czasu. W programie Olaf Bressa szedł jak burza. W drugim półfinale jego interpretacja piosenki Bruno Marsa tak spodobała się publiczności, że zdobył drugie miejsce w głosowaniu. Jurorów i głosujących zachwycił talent nastolatka, jego muzykalność i swoboda, z jaką porusza się na scenie. Nazwano go królem sceny.

Autentyczna radość Olafa, jaką okazał w chwili ogłoszenia werdyktu jury IV edycji "Mam talent!", które zaprosiło go do finału, trafiła do serc fanów tego popularnego show.

- Teraz takie szczęście mam - wyznał Olaf Bressa. - Tak ciepło na sercu, że trudno to wyrazić. Mama i brat promienieli na widowni. Duma i radość rozpierała, obserwującego go zza kulis, tatę. Jeden z jurorów zauważył jednak, że sukces trzynastolatka może odmienić jego życie i to w sposób, jakiego on sam na pewno by nie chciał.

- Olafie mam dla ciebie bardzo złą wiadomość - powiedział Robert Kozyra. - Nie będziesz miał dzieciństwa, bo masz talent!

Olaf mówi skromnie, że chciał się tylko sprawdzić, przekonać czy rzeczywiście jego śpiew porywa publiczność.

Nie może być inaczej, skoro jest porównywany do siedemnastoletniej gwiazdy z Kanady, Justina Biebera. Finalista "Mam talent!" nie ukrywa, że chciałby zostać wokalistą, swoją przyszłość łączy z muzyką, chce robić w życiu to, co sprawia mu autentyczną radość.

Tuż przed finałem, Olaf Bressa nie zdradza wielkiej tremy. Wręcz przeciwnie mówi, że jest wyluzowany i czuje się świetnie.

- Nieważne czy wygram w tym programie, czy też lepszym ode mnie okaże się ktoś inny - mówi chłopak. - Dla mnie już samo zakwalifikowanie się do finału jest szczytem marzeń. Ludziom chyba podoba się moje śpiewanie i to jest dla mnie najcenniejsze. Gdy wychodzę na scenę, czuję sympatię i ogromne wsparcie publiczności.

Mama najmłodszego uczestnika finału "Mam talent!" Kinga Bressa zapewnia, że dla rodziców Olaf już jest zwycięzcą. Są bardzo dumni, że okazał się tak odważny i tak wspaniale radził sobie w eliminacjach.

Na finał wybierają się całą rodziną, aby mocno ściskać kciuki za Olafa.

On sam nie chce zdradzić, co zaśpiewa w ostatniej odsłonie programu. Chce sprawić swoim fanom niespodziankę.

Na występ Olafa z pewnością czekają kaliszanie, którzy już rozpoznają go na ulicach i okazują mu sympatię a także mnóstwo fanów z całej Polski. Na pewno i tym razem podbije ich serca. A może okaże się zwycięzcą...