Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiejsze związki to mieszanka wedlowska

Karolina Koziolek
Marek Lenartowski
Marek Lenartowski Waldemar Wylegalski
Z Markiem Lenartowskim, legendarnym działaczem związkowym z Zakładów Cegielskiego, rozmawia Karolina Koziolek.

Obchodzimy 35. rocznicę podpisania porozumień sierpniowych. W 1980 r. robotnicy walczyli o wolne związki zawodowe, zniesienie cenzury i poprawę warunków ekonomicznych i socjalnych robotników w Polsce. O co walczyliby dziś?
Marek Lenartowski: W świetle tego, co dzieje się dziś, można powiedzieć, że tamte wydarzenia to był wielki przełom. Nie tylko dla ludzi pracy, ale także dla kraju. To przełom, który obejmował wszystkie dziedziny życia. Jednak tamte postulaty mocno się zdezaktualizowały. Dziś można by usiąść i stworzyć zupełnie inne porozumienie.

Jakie postulaty znalazłyby się na liście porozumień, gdyby przyszło podpisać je dziś?
Marek Lenartowski: Dotyczyłyby szacunku dla pracy i pracowników. Rynek pracy zupełnie się zmienił. Dziś pracownicy nie są doceniani. Wyraża się to poprzez umowy śmieciowe, na które są zatrudniani. Młodzi ludzie z wyższym wykształceniem nie mogą znaleźć pracy w swoim zawodzie. Wówczas nie było w ogóle bezrobocia. Dziś sięga ono 10 proc. Część rynku pracy została sprywatyzowana. Oznacza to inne reguły i zasady pracy, bardziej restrykcyjne wobec pracowników. Zmiany dotyczą czasu pracy, pensji, wymagań. Nie ma poszanowania pracownika. Niedawno zwrócił się do mnie pracownik jednej z wielkopolskich firm, narzekając na szefa, który zwraca się do pracowników per "debile", krzyczy, że nie nadają się do pracy. W komunie tego nie było. Nie przypominam sobie, żeby w Cegielskim, gdzie pracowałem, ktokolwiek zwrócił się tak do robotnika. Wynika to z ogólnego podenerwowania. Ludzie martwią się o przyszłość. Młodzi biorą kredyty, chcą inaczej żyć, inaczej mieszkać. Denerwują się, czy są w stanie temu sprostać.

Część postulatów z porozumień sierpniowych została spełniona. Mamy wolność, wolne związki zawodowe, ale mamy także zupełnie inne problemy. Nie szanujemy siebie i swojej pracy tak jak kiedyś?
Marek Lenartowski: W 1956 r. walczyliśmy o Boga, wolność i chleb. Dziś dyskutuje się, czy ma być religia w szkole, pojawia się wiele innych pytań, na które musimy sobie odpowiedzieć. Męczymy się z wolnością. Przypominają mi się słowa Jana Pawła II, które powiedział podczas jednej z pielgrzymek do ojczyzny: wolność jest trudniejsza od niewoli. Widać to obecnie w naszym kraju. Mamy problem z zagospodarowaniem odzyskanej wolności.

Widzi Pan tutaj rolę dla związków zawodowych? Jak Pan ocenia ich działalność?
Marek Lenartowski: Jak najbardziej. Jestem zatrwożony działaniem niektórych związków. Sytuację związków na szczeblu krajowym nazywam mieszanką wedlowską. Jak to możliwe, że OPZZ siada do stołu z Solidarnością? Coś mi tu nie pasuje, bo to związki o zupełnie różnych korzeniach. Związkowcy mówią, że działają w interesie ludzi pracy, ale to slogany. W wielu miejscach nie ma związków zawodowych, nie ma ich aktywności. Uważam, że związki powinny wprowadzać w życie i wciąż doskonalić tamte idee, o które walczyliśmy. Dziś tego nie widzę. Jest duża sfera biedy w Polsce, dużo patologii, narkotyki, dopalacze, także w środowisku pracy, bo ludzie nie wytrzymują stresu. To pole do działania dla związków zawodowych.

Zna Pan jakieś dobre przykłady działania związków?
Marek Lenartowski: Dobre to są przede wszystkim hasła. Teraz rewolucja zjada swoje własne dzieci. Kiedyś robotnicy byli potrzebni, jako forma nacisku na władze. W demokracji tak to jednak nie działa, są inne zasady. Robotnicy nie są potrzebni do walki politycznej. Dziś sprawy robotnicze to zupełnie inni ludzie i zupełnie inne problemy. Mimo to od dzisiejszych związkowców należy wymagać, by respektowały tamte postulaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski