Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzwonili na telefony stacjonarne i oszukiwali metodą "na policjanta". Wielkopolska policja zatrzymała 13 osób, które wyłudziły aż 1,5 mln zł

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
Policja apeluje, by nie przekazywać pieniędzy osobom podającym się za funkcjonariuszy.
Policja apeluje, by nie przekazywać pieniędzy osobom podającym się za funkcjonariuszy. KWP Poznań
Były „oszustwa na wnuczka”, teraz grupy przestępcze coraz częściej oszukują „na policjanta”. Wielkopolska policja, ta prawdziwa, zatrzymała już 13 osób, które przez kilka miesięcy wyłudziły 1,5 mln złotych. Oszukiwano, dzwoniąc do ofiar na telefony stacjonarne, wmawiano im, że trwa policyjna akcja przeciwko nieuczciwym pracownikom banków. Oszuści byli na tyle przekonujący, że namawiali wytypowane osoby do wypłacenia oszczędności z konta i przekazania im w „policyjny depozyt”. A gdy pieniądze dostali do ręki, znikali i bawili się w drogich hotelach, wynajętych, luksusowych samochodach.

- Policja nigdy nie dzwoni, by namówić kogoś na przekazanie pieniędzy w jakiś depozyt. Jeśli ktokolwiek otrzyma taki telefon, niech się rozłączy i z drugiego telefonu zadzwoni na prawdziwą policję, pod numer 112. To najlepszy sposób, by nie dać się oszukać i zatrzymać przestępców

– podkreśla Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Choć policja już wcześniej kierowała takie apele, oszuści nadal żerują na niewiedzy różnych osób. Doskonalą swoje metody, przenosząc się do coraz mniejszych miejscowości. Ważne, by gdzieś w pobliżu był bank. Wielkopolska policja w ostatnich dniach zatrzymała kolejnych podejrzanych, łącznie 13 osób. Tylko od marca do sierpnia wyłudziły 1,5 mln złotych od 27 pokrzywdzonych. Grupa oszukiwała w Wielkopolsce oraz w innych regionach, m.in. na Mazowszu, Pomorzu i Śląsku.

Czytaj też Oszustwa metodą na wnuczka. Oskarżony o oszustwa Arkadiusz Ł., ps. Hoss opuszcza areszt, by zaraz do niego wrócić

Oszuści zawsze dzwonią na telefon stacjonarny. Opowiadają historię o tajnej policyjnej akcji, domagają się pieniędzy

Schemat jest zawsze taki sam. Na ofiarę typowana jest osoba posiadająca telefon stacjonarny. Oszuści są wyposażeni w książki telefoniczne i tam szukają, do kogo zadzwonić. Telefonu od nich, jak podkreśla policja, mogą się spodziewać osoby o tradycyjnych imionach, które prawdopodobnie są w wieku emerytalnym, choć oczywiście reguły nie ma. Ofiarą oszustw padają także osoby młodsze. Oszuści metodycznie dzwonią do kolejnych osób z książki telefonicznej, biorąc po kolei, według alfabetu.

Sprawdź też:

W tej historii grupa oszustów uderzyła m. in. w Poznaniu. W kwietniu do mieszkańców dzielnicy Grunwald zadzwoniła osoba podająca się za policjanta. Opowiedziała zmyśloną historię o pracownikach banku oszukujących klientów. Namawiała do szybkiego wyjazdu do banku, nierozmawianie z nikim, wypłacenie wszystkich oszczędności i przekazanie pieniędzy „policjantowi”. Mieszkaniec Poznania uwierzył w tę historię, wypłacił z konta 25 tys. zł, na placu Wolności przekazał kopertę „policjantowi”.

Czytaj też Wyrok dla oszustów, którzy wyłudzali pieniądze od seniorów. Oszuści podawali się za policjantów oraz za agentów CBA

Potem, jak już oszustwo wyszło na jaw, nie bardzo potrafił rozpoznać oszusta. Fałszywy policjant miał założoną maseczkę. Małżeństwo straciło jeszcze więcej pieniędzy. Gdy mąż posłusznie wypełniał polecenia fałszywych policjantów, przebywająca w domu żona odebrała kolejny telefon. Tym razem fikcyjni policjanci opowiadali, że zagrożone są także oszczędności przechowywane w domu. Starsza pani dała się namówić na wyrzucenie przez okno pieniędzy i rodzinnej biżuterii. W taki oto sposób wyrzuciła dla oszustów pieniądze i kosztowności o wartości 50 tys. zł. Oszuści dalej ją "urabiali". Jechała już nawet do banku, bo namawiali ją na wzięcie kredytu. Na szczęście tego nie zrobiła, bo zaczęła podejrzewać, że historia z kredytem jest próbą oszustwa.

Małżeństwo z Poznania zawiadomiło prawdziwą policję, a ta wkrótce namierzyła część członków gangu. 1 czerwca zatrzymano siedem osób. W sierpniu kolejnych podejrzanych. Łącznie jest ich 13. Wszyscy są z Warszawy, z dzielnicy Praga Północ. Są w wieku 17-35 lat, bez szczególnych osiągnięć w edukacji lub życiu zawodowym. Jeśli już mogą się czymś „pochwalić”, to umiejętnościami aktorskimi, które wykorzystują do oszustw. Wielu z nich było już notowanych, niektórzy są po poprawczakach. Wśród szefów grupy są osoby pochodzenia romskiego, które tworzyły grupę razem z Polakami.

Sprawdź też:

Jeden z fałszywych policjantów wpadł w Sopocie. Na gorącym uczynku, przy odbieraniu pieniędzy

Do kierujących gangiem fałszywych policjantów zaliczono 27-letnią mieszkankę Warszawy. Została zatrzymana 31 sierpnia. W innych, podobnych sprawach, byli notowani także jej partner, szwagrowie i teściowie.

Czytaj też: Poznański prokurator oskarżony o 128 przestępstw, między innymi o oszustwa na szkodę osób, którym stawiał zarzuty

Kierowana przez nią grupa nabrała również mieszkańca Łodzi. Tutaj ofiara przelała im 100 tys. zł, a 70 tys. zł dała do ręki. Oszukany mężczyzna sądził, że współpracuje z prawdziwą policją w akcji przeciwko pracownikom banku. Dopiero po dłuższym czasie zrozumiał, że „chyba został oszukany”. Początkowo spokojnie czekał na zwrot oszczędności, które, jak sądził, przekazał do „policyjnego depozytu”. W tym czasie oszuści albo planowali kolejne skoki, albo bawili się w drogich hotelach i restauracjach.

Grupa działała także m.in. w Sopocie. Tam w lipcu usiłowała wyłudzić 400 tys. zł. Wytypowana ofiara się jednak zorientowała i zawiadomiła prawdziwą policję. Osoba, która przyszła po pieniądze, tzw. odbierak, wpadła na gorącym uczynku.

- Te grupy działają na zasadzie pewnej piramidy. Ci na samym dole, tzw. odbieraki, najczęściej nie znają tych na samej górze. Odbierak przekazuje pieniądze swojemu bezpośredniemu zleceniodawcy i nie wie, co dzieje się dalej. Zresztą może być nawet tak, że odbierak początkowo nie wie, jaką „pracę” będzie wykonywał. W internecie znajduje bowiem ogłoszenie, że poszukiwany jest kurier odbierający przesyłki. Potem jest przez telefon instruowany, gdzie pojechać, od kogo odebrać kopertę

– opowiadają nam policjanci pracujący przy sprawie.

Funkcjonariusze podkreślają, że ofiarami są nie tylko starsze osoby. W innych, podobnych historiach, oszukać dała się na przykład właścicielka firmy świadczącej usługi rachunkowe. Oszustom podała login i hasła do konta w banku. Straciła pół miliona złotych. Z kolei pewna pani doktor tak mocno uwierzyła w opowieść o zagrożonych oszczędnościach, że zostawiła pacjenta i pognała po pieniądze. „Oficerowi CBŚ” dała później 230 tys. zł.

Zobacz też:

Oszuści i naciągacze poszukiwani przez policję z Wielkopolsk...

Sprawdź też:

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski