W holu Gimnazjum nr 60 panował tłum i gwar. Ostatnie poprawki eleganckich spódnic, przebieżki do szatni i nerwowe ściskanie długopisów. Uczniowie zebrali się przy schodach już pół godziny przed rozpoczęciem pisania egzaminów. Stamtąd wchodzili do, przygotowanych specjalnie na te dni, sal.
Nauczycielki stojące u szczytu schodów zbierały od uczniów telefony komórkowe. Musiały one trafić do koszyczka bądź reklamówki. Zasady dotyczące telefonów są restrykcyjne - komórek nie można było nawet zostawić w szatni. Dlatego jeszcze kilkanaście minut przed rozpoczęciem egzaminu zapominalscy urządzali biegi w dół schodów po swoje smartfony, aby następnie oddać je w ręce nauczycieli. Uczniowie mogli wnieść ze sobą na sale jedynie dwa długopisy i wodę.
Kilka kartonów kanapek pakowanych w folię i kilka zgrzewek wody leżało na wózku i czekało na swoją kolej. To rodzice zadbali o zaplecze żywieniowe dla uczniów. A w tym czasie ich pociechy przejmowały się testami – Najbardziej stresujemy się przede wszystkim przedmiotami przyrodniczymi. A pewnie najlepiej pójdzie język polski – mówiły zgodnie Klaudia i Ada.
Zdarzyli się też spóźnialscy. Kuba przyszedł, około 15 minut przed egzaminem, gdy większość jego rówieśników czekała już w sali. Nieco zestresowany musiał pozostawić większość wziętych z domu przedmiotów pod opieką nauczycieli a sam dołączył do swoich rówieśników.
Zobacz też:
Sprawdź też:
POLECAMY:
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?