Sąd nie mógł ustalić, gdzie teraz przebywa. A kiedy ustalił, trzeba było pomocy policji, żeby dotarł na salę rozpraw...
- Weszli, zamówili po drinku. Siedzieli, ale nie byli zainteresowani paniami. Żaden nie poszedł na górę - zeznał były pracownik El Chico. - Klient zwykle pił drinka i szedł na górę.
Zobacz też: Egzekucja w El Chico. Do sądu po... 19 latach! [ZDJĘCIA]
Rosyjskojęzycznych klientów panie nie interesowały. Według prokuratury, chodziło o rozliczenia finansowe. Skończyło się strzelaniną. Jeden ochroniarz zmarł, drugi - ranny w pachwinę - przeżył. W poniedziałek zeznał, że miesiąc przebywał w szpitalu.
- Kula uszkodziła nerwy, półtora roku chorowałem, nie mogłem stanąć na tej nodze - powiedział. - Nawet teraz, jak źle stąpnę, odczuwam ból, ale po dziewiętnastu latach nie tak silny.
Po takim czasie nie mógł również rozpoznać oskarżonego, 46-letniego Aleksandra S. Pamiętał jedynie, że widział jego fotografię w okazywanych mu przez śledczych zdjęciach. Jest oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Nie przyznał się do winy. Twierdzi, że w 1995 roku przebywał w Niemczech, a w Polsce nigdy nie był. Tam też został zatrzymany z różnymi litewskimi i polskimi paszportami. Jego partnerka powiedziała, że musiał je kupować, bo w Niemczech przebywał nielegalnie, a swoje oryginalne dokumenty stracił podczas trzęsienia ziemi. Podobno urodził się w Tadżykistanie i tam wychowywał się w domu dziecka.
Sprawy zabójstwa ochroniarza i postrzelenia drugiego w klubie dla panów El Chico, na poznańskim Piątkowie w lipcu 1995 roku, latami nie można było wyjaśnić. Po rosyjskojęzycznych podejrzanych pozostały tylko odciski linii papilarnych, których nie było z czym porównać. Dopiero rozwój technik kryminalistycznych i AFIS, systemu automatycznej identyfikacji śladów, pomógł wytypować potencjalnego zabójcę, zatrzymanego w Niemczech.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?