Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy będą protestować przed kopalnią przez miesiąc

Radosław Grzelak
W pobliżu Kleczewa ekolodzy z Greenpeace przygotowali prezentacje w namiocie w kształcie kuli ziemskiej
W pobliżu Kleczewa ekolodzy z Greenpeace przygotowali prezentacje w namiocie w kształcie kuli ziemskiej Fot. Radosław Grzelak
Miasteczko ekologów powstało na skraju odkrywki węgla brunatnego w pobliżu Kleczewa w powiecie konińskim. Ekolodzy prowadzą protest przeciw budowie nowych odkrywek. W pobliżu kopalni chcą przebywać do rozpoczęcia międzynarodowej konferencji klimatycznej w Poznaniu.

Jak powiedział Jacek Winiarski, rzecznik Greenpeace, celem akcji jest pokazanie zagrożeń wynikających z emisji dwutlenku węgla. Natomiast lokalnie, jest to protest przeciw budowie odkrywki Tomisławice w pobliżu jeziora Gopło. Ekolodzy planują tam w sobotę manifestację.

- Domagamy się od rządu wstrzymania budowy odkrywki Tomisławice i przyjęcia takiej "Polityki energetycznej", w której zostanie zawarty konkretny plan odchodzenia od węgla na rzecz odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej. Sprzeciwiamy się zwiększaniu mocy w elektrowniach na węgiel brunatny - to najbrudniejsze paliwo kopalne musi zacząć być wycofywane z użytku - stwierdziła Magdalena Zowsik, koordynatorka kampanii klimatyczno-energetycznej Greenpeace.

Przeciwko odkrywce jest Józef Imbiorski, sołtys Tomi-sławic. - W moim sołectwie mieszka ponad 500 osób, nikt nie chce kopalni na swoim terenie. Wiem, że w sąsiednim sołectwie Boguszyce, chęć sprzedaży ziemi wyraziło kilkanaście osób. W 2006 roku wysyłaliśmy protesty do gminy i kopalni. Nic jednak nie dały. A ludzie są zdeterminowani - zapewnia Jozef Imbiorski.

Z kolei Józef Drzazgowski, prezes Stowarzyszenia "Przyjezierze" uważa, że od 2000 roku, kiedy rozpoczęła się eksploatacja odkrywki Jóźwin, poziom wody w jeziorach spadł o 3 metry.

- Trudno to wytłumaczyć innym czynnikiem niż kopalnia. Zagrożonych jest 2700 hektarów jezior. Jezioro Ostrowskie, nad którym mieszkam, zmniejszyło się z 314 do 200 hektarów. To samo spotka Gopło - mówi Jozef Drzazgowski.

Z zarzutami ekologów nie zgadzają się przedstawiciele KWB Konin. Zdaniem Michała Smorąga, wiceprezesa do spraw rozwoju kopalni, nie ma żadnego zagrożenia dla Gopła.
- Mamy koncesję, wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Bez uruchomienia eksploatacji nowych odkrywek, kopalnia upadnie w ciągu kilku lat. Kilka tysięcy osób zostanie bez pracy - uważa Michał Smorąg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski