Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksmisja? To spłacam dług. Czyli skuteczny bat na niesolidnych lokatorów

Bogna Kisiel
Eksmisje stały się skutecznym batem na niezdyscyplinowanych lokatorów mieszkań komunalnych.
Eksmisje stały się skutecznym batem na niezdyscyplinowanych lokatorów mieszkań komunalnych. Dariusz Śmigielski/Polskapresse
Eksmisje stały się skutecznym batem na niezdyscyplinowanych lokatorów mieszkań komunalnych. Efekt? Od jesieni 2011 do chwili obecnej ZKZL odzyskał w ten sposób prawie 500 lokali, które trafiły do osób gotowych za nie płacić.

Ściągalność czynszu sięgnęła 94 proc., a w drugim kwartale tego roku wyniosła nawet 99 proc. W porównaniu z ubiegłym rokiem, gdy była ona na poziomie 90 proc., to niewątpliwy sukces.

- Wynika to z faktu, że pozbyliśmy się tych, którzy nam nie płacili. Około 250 dłużników - tłumaczy Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL. - A pozostali zaczęli płacić.

I tak, gdy w ciągu siedmiu miesięcy - od stycznia do lipca - 2012 r. długi najemców ZKZL sięgały 5,5 mln zł, to w analogicznym okresie tego roku w kasie miejskiej spółki brakuje 3,9 mln zł. Ponad 1,5 mln zł różnicy jest niezłym osiągnięciem.

Warto przy tej okazji zaznaczyć, że ZKZL nie realizuje bezwzględnie wszystkich wyroków eksmisyjnych. Raczej stosuje metodę kija i marchewki. Postraszy, ale stwarza też możliwość wyjścia z krytycznej sytuacji. Nawet, mając na karku eksmisję, można nie stracić mieszkania.

- Dajemy szansę. Wyznaczamy termin eksmisji za sześć miesięcy - zapewnia J. Pucek. - Przecież zdarzają się różne sytuacje życiowe. Przyszła do mnie kobieta, tłumacząc, że brat był ciężko chory. Potrzebne były pieniądze na leczenie. Przedstawiła dokumentację medyczną. Odroczyliśmy eksmisję na październik. Wystarczy, że zacznie płacić czynsz i zostanie w mieszkaniu.

Nie oznacza to, że wszyscy mogą liczyć na taką wyrozumiałość. W tym roku w dwóch przypadkach dyrektor odmówił przełożenia terminu eksmisji.

- Jedna osoba nielegalnie zajęła lokal - mówi J. Pucek. - Drugą był chłopak, który wrócił z więzienia. Odsiadywał wyrok za znęcanie się nad sąsiadami. Gdy odmówiliśmy odroczenia eksmisji, na drugi dzień zdemolował mieszkanie.

W 2011 r., gdy rozpoczęły się eksmisje, ZKZL podpisał 447 porozumień dotyczących ratalnej spłaty zadłużenia. Rok temu - 453, a w tym - 200.

- W 2012 r. anulowaliśmy 85 wypowiedzeń umów najmu, bo najemcy zdecydowali się jednorazowo spłacić długi za mieszkanie - dodaje Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL. - Do kasy ZKZL wpłynęło ponad pół miliona złotych. Dodatkowe 390 tys. zł spłacili dłużnicy już po utracie tytułu prawnego do lokalu. Dzięki temu nie stracili mieszkania.

W tym roku cofnięto wypowiedzenia w 65 przypadkach, odzyskując 467 tys. zł oraz podpisano 29 nowych umów z tymi, którzy stracili prawo do lokalu, ale ostatecznie spłacili zadłużenie (łącznie 207 tys. zł).

Łącznie wstrzymano 105 eksmisji, a w 123 przypadkach wyprowadzono lokatorów z mieszkań. Sąd nie przyznał im prawa do lokalu socjalnego. Czy trafili na bruk?

- Zaproponowaliśmy im pomieszczenie tymczasowe w hotelu przy ul. Torowej - wyjaśnia M. Gościńska. - Mniej niż 10 proc. skorzystało z tej oferty. Część z tych osób przez kilka dni czy tygodni przebywała w hotelu do czasu, gdy znaleźli dach nad głową. Były jednak rodziny, które wymagały pomocy.

ZKZL współpracuje z MOPR-em. Pracownicy socjalni znają sytuację eksmitowanych rodzin. Wiedzą kto trafił do hotelu przy Torowej.

- Oferują im nie tylko pomoc materialną, płacąc np. za pobyt w hotelu, ale także wspierają ich starania w uzyskaniu mieszkania od miasta czy znalezieniu miejsca w schronisku - twierdzi M. Gościńska. I daje przykład kobiety, która wraz z dziećmi trafiła na Torową. Za jej pobyt w hotelu płacił MOPR. - Po pół roku zamieszkała z dziećmi w wyremontowanym przez nas mieszkaniu socjalnym przy ul. Św. Wincentego - dodaje.

Faktem jest, że obecnie ZKZL ma obecnie większe możliwości oferowania eksmitowanym z mieszkań komunalnym lokali socjalnych. W porównaniu z 2010 r. jest ich o połowę więcej (ponad tysiąc).

- W tym roku zaproponowaliśmy je 228 rodzinom, którym sąd przyznał w wyroku eksmisyjnym prawo do lokalu socjalnego - mówi M. Gościńska. - Z tego 175 ofert skierowane było do lokatorów z prywatnych domów.

Dzięki temu zyskał też nieco budżet Poznania, w którym trzeba rezerwować coraz wyższe kwoty na wypłaty odszkodowań dla właścicieli prywatnych kamienic. Miasto ma bowiem obowiązek zapewnienia mieszkania socjalnego dłużnikom, jeśli tak postanowił sąd, wydając wyrok o eksmisji.

W 2012 r. odszkodowania wyniosły 10,3 mln zł, w tym roku na ten cel zarezerwowano 10,6 mln, z których wydano już 8 mln . Gdyby jednak ZKZL nie podjął żadnych działań, to kwota odszkodowań sięgnęłaby 16 mln zł.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski