Sąd wydał wyrok nakazowy, zgodnie z którym Lidia S. musiała opróżnić, opuścić i wydać zajmowaną nieruchomość
- informuje mecenas Karolina Pukańska-Dura, pełnomocnik spółki Ataner.
Jednocześnie dodaje, że Lidia S. nie chciała wykonać nakazu sądu, stąd też konieczna była obecność komornika, który kilkanaście dni temu dokonał eksmisji.
Wojna parkingowa w centrum Poznania
O sporze wokół parkingu przy ul. Piekary w Poznaniu pisaliśmy jako pierwsi już na początku stycznia tego roku. Właścicielem terenu, na którym znajduje się parking, jest spółka Ataner, która od 2014 roku miała podpisaną umowę z Lidią S. Na jej mocy Lidia S. dzierżawiła parking i mogła na nim zarabiać, pobierając opłaty od kierowców.
Chociaż przez długi czas współpraca układała się poprawnie, w 2019 roku zaczęły się problemy. Lidia S. miała coraz większe długi względem Atanera, które łącznie sięgały kilkudziesięciu tysięcy złotych. Z tego powodu spółka pod koniec sierpnia 2019 roku wypowiedziała jej umowę dzierżawy. Wtedy na podpisanie umowy dzierżawy parkingu z Atanerem zdecydowała się Ewa K., która ówcześnie pracowała u Lidii S. na parkingu.
- Doszliśmy do porozumienia i pod koniec grudnia 2019 roku podpisaliśmy umowę dzierżawy oraz protokół zdawczo-odbiorczy – opowiadała nam Ewa K.
Sprawdź też:
Jej umowa zaczęła obowiązywać 1 stycznia 2020 roku. Od tego dnia, jak mówili nam przedstawiciele Atanera, parkingiem miała też przestać zarządzać pani Lidia.
1 stycznia rano pojawiłam się na parkingu i zaczęłam swoją pracę. Zadzwoniłam do Lidii, by przyjechała i zabrała swoje rzeczy, bo nastąpiła zmiana dzierżawcy. Przyjechała około godziny 11 z kilkoma osobami i siłą mnie wyrzucili
- opowiadała nam pani Ewa.
"Wypowiedzenie jest nieskuteczne"
Inaczej całą sprawę przedstawiała sama pani Lidia, która przyznawała nam, że wciąż prowadziła działalność na parkingu i tłumaczyła, że w jej ocenie umowa z Atanerem wciąż obowiązuje.
To prawda, że miałam zadłużenie i w sierpniu 2019 roku dostałam wypowiedzenie. Byłam zszokowana, bo nie została zachowana procedura prawna stosowana w takich sytuacjach. Dlatego mój pełnomocnik wysłał pismo do Atanera, że wypowiedzenie jest nieskuteczne. Dla mnie tamto wypowiedzenie było nieważne. Gdyby zachowano wszelkie procedury, jestem przekonana, że doszlibyśmy z Atanerem do porozumienia i spłaciłabym zadłużenie
– przekonywała nas Lidia S.
Ostateczne obie kobiety złożyły przeciwko sobie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstw. Pełnomocnik pani Ewy wskazywał w swoim piśmie, że Lidia S. mogła popełnić przestępstwa kierowania gróźb i naruszenia nietykalności pani Ewy oraz kradzieży. Z kolei sama pani Lidia zwracała uwagę w swoim piśmie do prokuratury, że Ewa K. mogła popełnić przestępstwa kradzieży i oszustwa.
Sprawdź też:
Obie sprawy początkowo zostały umorzone przez prokuraturę. W obu złożono też zażalenia. W przypadku zawiadomienia złożonego przez Ewę K. prokuratura wszczęła śledztwo po decyzji sądu, który przychylił się do zażalenia na odmowną decyzję śledczych.
Wojna parkingowa kończy się w sądzie. Parking jest zamknięty
Do sporu włączyła się także spółka Ataner, która wiosną tego roku skierowała do poznańskiego Sądu Okręgowego pozew o opróżnienie, opuszczenie i wydanie nieruchomości przez Lidię S. Jak się okazało, jeszcze we wrześniu zapadł wyrok nakazujący Lidii S. opuszczenie parkingu. Mimo to kobieta na nim pozostała, co oznaczało konieczność komorniczej eksmisji. Doszło do niej kilkanaście dni temu.
Aktualnie teren parkingu pozostaje zamknięty dla kierowców. Ewa K., która ma podpisaną umowę z Atanerem, nie zaczęła tam prowadzić swojej działalności.
Zobacz też:
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?