Eksposeł Tomasz G. znów stanął przed sądem
W Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces Tomasza G., któremu prokuratura postawiła kilka zarzutów. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Na ławie oskarżonych zasiadają także inne osoby
Tomasz G. jako poseł w kadencji 2011-2015 miał wyłudzić z kancelarii Sejmu ponad 400 tysięcy złotych. Jak ustalili śledczy, brał ryczałt na wynajem i prowadzenie biura poselskiego w Poznaniu, które nie działało. Kiedy Sejm zaczął dopytywać G., na co przeznaczył te pieniądze, oskarżony przedstawił umowy o dzieło, które zawarł ze znajomą rodziny Ewą K. oraz dwiema działaczkami z Warszawy: Anną R. i byłą radną PiS Weroniką B. Kobiety - jak twierdzi G. - pomagały mu pisać interpelacje i przygotowywały materiały na jego spotkania.
Czytaj też: Ojciec prawomocnie skazany przez sąd w Poznaniu za zgwałcenie 6-letniego syna. Co z kolegą mężczyzny?
Dwie obecne na sali kobiety: Anna R. i Weronika B. - oskarżone o pomocnictwo w wyłudzeniach pieniędzy z Sejmu - nieoczekiwanie przyznały się do winy, czego nie zrobiły na etapie śledztwa w prokuraturze.
Pogrążyły go współoskarżone
- Bardzo szanowałam posła Tomasza G., ufałam mu, bo wcześniej działał w partii konserwatywnej, której ja jestem członkiem. Znamy się od lat, często mu nieodpłatnie pomagałam w różnych sprawach. Kilka lat temu poprosił mnie o podpisanie umów, żeby mógł rozliczyć się z Sejmem. Mówił, że z pracownikami biura, którzy te usługi świadczyli, nie ma kontaktu. Zapewniał, że to tylko formalność, że te umowy trafią do archiwum. Zgodziłam się pomóc
- mówiła Anna R.
Kobieta zapytana przez sędziego Piotra Kurczewskiego, dlaczego zmieniła zdanie, odpowiedziała, że wcześniej pełniła funkcję publiczną i była zestresowana konsekwencjami.
Tomaszowi G. zgodziła się pomóc także druga z oskarżonych Weronika B., która - jak mówiła w sądzie - zrobiła to, bo i ona pochodzi z konserwatywnej rodziny, a poseł był dla niej autorytetem.
- Z byłym posłem spotkałyśmy się w mieszkaniu Ani w Warszawie. Tam podpisaliśmy umowy, potem pojechaliśmy do restauracji na Nowym Świecie, żeby coś zjeść - wyjaśniała Weronika B. - Bardzo żałuję tego, co się stało. Niestety, czasu nie cofnę. Moje zachowanie wynikało z mocno zakorzenionych wartości i zaufania, jakie w mojej rodzinie było dla polityków ze sfery konserwatywnej
- tłumaczyła Weronika B.
Obie oskarżone chcą dobrowolnie poddać się karze, jak ustalił ich obrońca z prokuraturą, każda z nich za popełnione przestępstwo miałaby zapłacić 12 tys. zł. grzywny. Jeżeli sąd zgodzi się orzec taki wyrok, w sprawie pozostaną oskarżeni: Tomasz G., jego żona Magdalena G, znajoma Ewa K. oraz Piotr K., prowadzący biuro rachunkowości.
Podczas procesu Tomasz G. odpowie też m.in. za przywłaszczenie pieniędzy z Wyższej Szkoły Handlu i Usług w Poznaniu, w której jest kanclerzem. Według śledczych z kasy szkoły i bankomatów miał wypłacić blisko 5 mln zł.
O przywłaszczenie uczelnianych pieniędzy - 240 tys. zł - oskarżona jest także żona byłego posła Magdalena G., która prowadzi teraz WSHiU w Poznaniu. W sądzie się nie stawiła, powołując się na służbowy wyjazd.
Obecny proces, który toczy się przed poznańskim sądem, jest już drugim Tomasza G. W styczniu tego roku eksposeł został nieprawomocnie skazany na karę na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat m.in za wyłudzanie kredytów i posługiwanie się podrobionymi dokumentami.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
(Źródło: onet.pl)
iPolitycznie - w jakim momencie w relacji polsko-ukraińskich jesteśmy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?