- Jak to nie? A dziad? Klapsa kiedyś mi dał - pociecha głosem wzburzonym obwieściła. - Teraz to do więzienia mógłby za to pójść. I ty, babo też, bo pozwoliłaś…
Jak baba do siebie trochę doszła, dziada w obronę wzięła.
- To klaps nawet nie był przecież - przypomniała. - Klepnięciem trudno to nazwać. A ty dziada przed rodziną całą skompromitowałaś. Śmiałaś się przed, w trakcie i po tym "klapsie".
- Ale to zapamiętałam, czyli trauma wystąpić musiała - dziecko przy swoim trwało. - A przemoc materialna? W twojej gazecie babo wyczytałam, że taka też występuje. I u nas wystąpiła, jak dziad za kłamstewko drobne kieszonkowe chciał mi zabrać.
- To żadna przemoc nie była, a środek wychowawczy, żebyś poczuła, że niesłusznie postąpiłaś - baba sprostowała.
- Nic nie poczułam, bo ja kieszonkowego żadnego nie miałam - dziecko burknęło. - Ty babo sama ofiarą przemocy psychicznej jesteś, to tego nie czujesz. Dziad tymi porządkami to cię tyranizuje, z tego chociaż się wyzwoliłam…
Tak sobie baba o rozmowie tej myślała, gdy koleżankę z synkiem sześcioletnim przy Arenie spotkała. Świetnie wyglądała.
- A, bo dziecko odmładza - powiedziała i wytłumaczyła, że jak córka na studia poszła, to starą matką się poczuła. Teraz to nowe życie w nią wstąpiło. - Zostaniesz z nim na trzy minuty? Paczkę przyjaciółce do szpitala podrzucić muszę - poprosiła. No to baba z
Jasiem o zerówce pogadała, że fajnie w niej jest. Nagle chłopiec temat całkiem zmienił.
- A wczoraj, to moi rodzice się bili - z pewną dumą niemal rzekł.
- E, nieprawda - baba zaprotestowała, bo wie, że dzieci to fantazję mają.
- Prawda, tata to mamę o podłogę rzucił! - chłopiec się zdenerwował. I znowu duma w głosie jego zabrzmiała: - Tata zawsze wygrywa.
Dalszych szczegółów baba nie poznała, bo koleżanka wróciła. Przy dziecku to wypytywać jej nie chciała. I co z wiedzą taką zrobić? - Może jednak Jasiu wymyślił to wszystko? A jak nie? Czytała baba, że obojętnym być nie można. Z drugiej strony mąż koleżanki spokojny bardzo jest i miły. Ale podobno najgorsi wrażenie takie robić potrafią…
O problemie owym z przyjaciółką policjantką, co to od świtu ćwiczą razem, porozmawiać postanowiła. Niby nie zgłosi, ale policja wiedzieć będzie. Noc baba z nerwów nie przespała. Świt rady też nie przyniósł, bo policjantka na siłownię nie przyszła. Około południa koleżanka zadzwoniła:
- Uciekłaś wczoraj tak szybko, że za Jasia podziękować nie zdążyłam…
- Nie chcesz pogadać o Pawle? - baba wprost spytała.
- A co z nim? - koleżanka jakby z lekka się zaniepokoiła.
- Bije cię…
- Mnie? Zwariowałaś, babo? - teraz niepokój był już całkiem wyraźny. - Skąd bzdurę taką wzięłaś?
- Jasiu powiedział, jak to Paweł na podłogę cię rzucił…
Cisza w słuchawce zaległa.
- Nie na podłogę - koleżanka jakby szloch czy coś podobnego tłumiła. - Na matę. Judo trenujemy przecież…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Te popularne seriale wracają na ekrany tej jesieni. Sprawdź, co o nich wiesz - QUIZ
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto