Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

E-sądy: Nie ma oszustwa przed elektronicznym sądem

Mateusz Pilarczyk
E-sąd miał być lekarstwem na powolne ściąganie pieniędzy za niezapłacone alimenty albo rachunki, a w rzeczywistości stał się maszynką do zarabiania pieniędzy dla firm windykacyjnych. Do elektronicznego postępowania zgłaszają one m.in. przedawnione albo nieistniejące długi.

Pierwszą sprawą dotyczącą e-sądu, opisywaną w "Głosie Wielkopolskim" był przypadek Moniki Ciemniejewskiej z Poznania. Nagle komornik zajął jej pensję i żądał w imieniu firmy windykacyjnej oddania 14,2 tys. zł rzekomego długu. Dzięki szybkiej pomocy prawnika sprawę udało się odkręcić i udowodnić, że długu nie ma. Poznanianka na tym jednak nie poprzestała.

- Komornik ściągnął ode mnie kilkaset złotych. Gdy już było jasne, że nie miał do tego podstaw, chciałam odzyskać pieniądze - tłumaczy Monika Ciemniejewska. Okazało się jednak, że część wypłaty zdążyła trafić do firmy windykacyjnej. Kilka tygodni zajęło wymienianie się dokumentami i próba ich odzyskania. Zadziałało pismo z wezwaniem do zwrotu podpisane przez prawnika. Cała kwota wpłynęła na konto Moniki Ciemniejewskiej, jednak nie od razu, a w ratach.

Poznanianka nie dała za wygraną. Stwierdziła, że skoro firma windykacyjna żądała od niej pieniędzy za nieistniejący kredyt, to chciała ją oszukać i wyłudzić pieniądze. Z związku z tym złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Polecamy: Zakaz handlu w niedziele - za i przeciw

- Odmówiliśmy wszczęcia dochodzenia. Zawiadomienie dotyczyło głównie czynności komornika, a działał on w ramach swoich uprawnień i toczącego się postępowania egzekucyjnego. Materiał dowodowy nie wskazywał, że można by mówić o przestępstwie oszustw - informuje prokurator Piotr Kotlarski, zastępca prokuratora rejonowego Poznań-Grunwald.

- Postanowienie, zgodnie z obowiązującymi przepisami, było dwukrotnie awizowane, ale nie zostało odebrane - dodaje.

Co dalej? Minął termin na złożenie zażalenia, ale można domagać się jego przywrócenia, jeżeli z przyczyn losowych nie można było odebrać na poczcie listu poleconego.

W innej sytuacji jest Tomasz Szymański (8 tysięcy złotych rzekomego długu), również bohater naszych tekstów, który przed e-sądem ma problemy przez zgubiony dokument. Udało mu się skutecznie zaskarżyć decyzję elektronicznej Temidy. Teraz czeka na wyznaczenie terminu sprawy w normalnym sądzie, gdzie będzie mógł się bronić.

Przed e-sądem trudno dochodzi się swoich praw. Wymiana pism trwa dość długo:
Postępowanie elektroniczne z zasady miało być szybkie - nie trzeba dowodów. Wystarczy oświadczenie na przykład firmy, która uważa, że jesteśmy winni pieniądze.

Do tego stary albo fikcyjny adres - nie możemy odebrać korespondencji i sprawa trafia do komornika, bo po dwukrotnym awizowaniu wydany przez e-sąd nakaz zapłaty staje się prawomocny, czyli ma klauzulę wykonalności.

W ubiegłym tygodniu prezydent podpisał nowelizację ustawy, która ma ukrócić takie działania. Przede wszystkim przed e-sądem będzie można upominać się tylko o długi, które mają mniej niż trzy lata. Dodatkowo pozew będzie musiał zawierać numer PESEL lub NIP dłużnika. Łatwiej będzie się też bronić przed komornikiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski