Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

E-samochody i e-rowery... na ulicach Poznania. Przejazd 100 km kosztuje kilka złotych

Maciej Roik
Alan Boruczkowski jeździ e-rowerem
Alan Boruczkowski jeździ e-rowerem Marek Zakrzewski
Choć kosztują sporo, to samo ich użytkowanie jest dla kieszeni prawdziwą ulgą. Bo pokonanie 100 kilometrów samochodem elektrycznym kosztuje zaledwie kilka złotych. I choć ekologiczne auta wciąż są na wielkopolskich drogach rzadkością, to się może zmienić. W Poznaniu powstały miejsca, gdzie można podładować elektryczne samochody. Pierwsze ich egzemplarze można też spotkać na ulicach.

W poznańskim Wydziale Komunikacji są zarejestrowane dwa auta "na prąd". Oprócz tego, po mieście jeździ 19 elektrycznych jednośladów. Choć to niewiele, elektryczne pojazdy powoli zdobywają sympatię kierowców. I jak przekonują eksperci, z każdym rokiem powinno ich być na polskich drogach coraz więcej.

Elektryczny pojazd, choć drogi, oznacza oszczędności

- Można szacować, że w całej Polsce sprzedaje się kilkadziesiąt samochodów elektrycznych rocznie - zapewnia Adam Markiewicz z redakcji serwisu samochodyelektryczne.org - Na razie to niewiele, ale widać, że zainteresowanie się zwiększa - mówi. I zaznacza: Klientów wciąż odstraszają ceny. Elektryczny odpowiednik wybranego modelu samochodu jest dwa, a nawet trzy razy droższy. Dlatego choć użytkowanie jest tanie, to wciąż nie rekompensuje wydatku związanego z kupnem auta.

W swojej ofercie, samochody elektryczne mają wiodące koncerny motoryzacyjne takie jak np. renault, mitsubishi czy peugeot. Niewykluczone, że ekologiczne "cacka" kiedyś zjadą też z taśmy produkcyjnej poznańskiego volkswagena.

Poznań powoli się do tego przygotowuje. W mieście są już pierwsze miejsca do ładowania elektrycznych samochodów. Jedno z nich znajduje się w ekologicznym hotelu przyulicy Dąbrowskiego.

- Gniazdo jest bezpłatne i mogą z niego korzystać zarówno nasi goście, jak i poznaniacy - podkreśla Daniel Sułkowski, właściciel hotelu. - Jak na razie nie mieliśmy jednak chętnych do podładowania samochodu elektrycznego.

Na przyszłych użytkowników aut elektrycznych czeka też Alan Boruczkowski. W swoim garażu oferuje dwa prądowe "dystry-butory".

- Czekam aż w końcu ktoś zadzwoni i będzie chciał skorzystać z ładowania, ale na razie cisza - mówi poznaniak, który sam korzysta z własnoręcznie skonstruowanego, elektrycznego roweru. - Bardzo interesuję się takimi pojazdami i mam nadzieję, że w końcu będę miał swój własny. Na razie mnie jednak nie stać.

Odpowiedzią na cenowe wyzwanie, które staje przedwiększością potencjalnych klientów, ma być najnowsze e-auto firmy Romet (można nim jeździć od 16 roku życia). Wprowadzone do sprzedaży 17 października, ma być alternatywą dla osób, które samochodami jeżdżą głównie po mieście. Według zapewnień producenta, przejechanie 100 kilometrów Rometem 4E kosztuje 6 złotych. A na pełnej baterii można nim pokonać, w zależności od prędkości, od 90 do 180 km.

- Już spływają do nas pierwsze zamówienia i nie pochodzą one tylko z Polski, ale też np. z Niemiec i Finlandii - podkreśla Agnieszka Starzyk z Arkus&Romet Group. - To początki, dlatego trudno jest mówić o konkretnym zainteresowaniu. Na razie sprawdzamy rynek.
Romet 4E ma kosztować prawie 35 tysięcy złotych. Przyszłych kupców może zniechęcać ładowanie, na które trzeba poświęcić 9 godzin (można do tego użyć normalnego gniazdka). Przy wyższych modelach samochodów elektrycznych, na uzupełnienie baterii wystarczy niecała godzina.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski