Ethno Port: Pierwsze koncerty za nami [ZDJĘCIA]

Już po pierwszym dniu festiwalu można powiedzieć, że szósta edycja festiwalu Ethno Port okazała się sukcesem. Porzucenie Starego Koryta Warty i przeprowadzka do Zamku mogły wzbudzać pewne wątpliwości, lecz świetne pomysły organizatorów całkowicie je rozwiały.

Strzałem w dziesiątkę okazało się wyłożenie parkingu przed Zamkiem trawą, ustawienie na niej sceny i zorganizowanie jednego darmowego koncertu dziennie. Odzew był znakomity - przy mieszance skocznych bałkańskich rytmów z rockiem, hip-hopem, reggae i elektroniką zapewnionej przez pełnych showmańskiego wdzięku Dubioza Kolektiv z Bośni i Hercegowiny bawiły się tłumy.

CZYTAJ TAKŻE:
Ethno Port 2013: Muzyka ethno to żywa kultura, a nie skansen
Ethno Port 2013 wystartował! Przed Zamkiem powstała polana!

Drobny skręt w stronę popkultury nie tylko festiwalowi nie zaszkodził, ale pewnie i umocni jego pozycję. Zresztą ciężko jest mi się zgodzić z organizatorami, którzy twierdzą, że popkultura wyłącznie uniformizuje. Koncert Tamikrest z Mali udowodnił, że popkultura nie jest własnością świata Zachodu, ale każdego, kto po nią sięga. Połączenie gitar i muzyki tuareskiej w wykonaniu Tamikrest, przyznających się do inspiracji Hendrixem, Marleyem, Knopflerem i Floydami, jest naprawdę ciekawe i wyjątkowe.

Przechodząc na Dziedziniec Zamkowy po widowiskowych Dubioza Kolektiv można było odnieść wrażenie, że przenieśliśmy się na inny festiwal. Dwóch mistrzów klasycznej muzyki Wschodu czerpiących z bogactwa Wschodniej Anatolii - Kayah Kalhor & Erdal Erzincan - siedziało na scenie, wygrywając spokojne dźwięki na tradycyjnych instrumentach. A jednak czuć było, że to jedna impreza - ze swym specyficznym, spójnym klimatem, która poruszyła grube cesarskie mury. Organizatorom i artystom należą się za to ogromne brawa.