Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012: UEFA zakazuje i nakazuje. Sprawdź, czego nie wolno

Agnieszka Świderska
Oglądanie meczów w pubach na ekranie telewizora będzie legalne.
Oglądanie meczów w pubach na ekranie telewizora będzie legalne.
Nie wejdziesz, nie wniesiesz, nie zaprosisz, nie zapalisz - lista zakazów na stadionie i w Strefie Kibica jest bardzo długa. I chociaż Polacy wyjątkowo źle się czują z zakazami i na każdy znajdą przynajmniej dziesięć sposobów ich obejścia, to jednak z UEFA, która straszy karami oraz sądami w Polsce i Szwajcarii, nie warto zadzierać.

Piątek 18 maja był ostatnim dniem, kiedy organizatorzy nieoficjalnych stref kibica i właściciele pubów z telebimami na całą ścianę, mogli wykupić od UEFA licencję na publiczną, komercyjną - czyli z barem i opcją płatnego wstępu, transmisję meczów. Za metr takiej przyjemności, w zależności od wielkości ekranu, trzeba było zapłacić od 35 do 65 euro, przy czym dla Polski i Ukrainy była 50-procentowa zniżka.

Niewielu jednak znalazło się chętnych, by choćby za 10-metrowy telebim wyłożyć 700 złotych. Około 300 licencji, które wydano w całym kraju nie wystarczyłoby nawet dla połowy pubów w Poznaniu. Czy to oznacza, że poza stadionem, strefami kibiców, kilkoma pubami i własnym fotelem nie będzie można legalnie obejrzeć meczu?

Wystarczy wejść na Facebooka, by wśród nadchodzących wydarzeń znaleźć na przykład piłkarskie wieczory w Tanner's Irish Pub przy ulicy Klasztornej w Poznaniu. Licencji UEFA nie mają, ale mają za to cztery telewizory, darmowy wstęp i widownię do 150 osób.

- Nie potrzebują licencji - potwierdza Rafał Rosiejak, koordynator krajowy ds. zakwaterowania dla kibiców, koordynacji stref kibiców i publicznego oglądania meczów. - Z kolei będzie potrzebna tym wszystkim, którzy chcą transmitować mecze na ekranach o przekątnej większej niż trzy metry dla więcej niż 150 osób i z płatnym wstępem. Każdy z tych warunków należy przy tym traktować osobno.

Ci, którzy mają telebimy i sale na 200 osób, ale nie mają licencji, mogą spodziewać się niekoniecznie mile widzianych gości - inspektorów UEFA. Trudno będzie ich rozpoznać, bo nie będzie im towarzyszył ani policjant, ani strażnik. Wrócą z nimi dopiero wtedy, gdy wykryją "przestępstwo" - nielegalną transmisję meczów.

A to, co każdemu właścicielowi pubu jest zakazane, bez względu na to, czy ma licencję, czy jej nie ma, to używanie "europodobnych" słów na plakatach. Nie warto zapraszać na mecze Euro czy mistrzostwa Europy, a tym bardziej umieszczać na plakatach oficjalnego logo - za to grozi bliższe i kosztowne spotkanie z UEFA. Można za to zaprosić na "mecz" albo "piłkarskie święto".

Stadion i strefa bez dymka
Wcale nie kałasznikow ani zestaw małego pirotechnika otwiera obrazkową listę zakazanych przedmiotów na stadionach Euro. Tym niebezpiecznym narzędziem jest... parasol. W innych przekreślonych kółeczkach widnieją m.in. wskaźniki laserowe, butelki, puszki, aparaty fotograficzne i kamery, wuwuzele i syreny, ulotki i plecaki, rolki papieru... W przypadku flag dozwolone są te, które nie przekraczają 2x1,5 metra, a z masztów jedynie plastikowe i to nie dłuższe niż metr.

Obrazkowe zakazy będą z pewnością bardziej czytelne dla kibiców niż pisemny regulamin, w którym pojawia się złowieszczy dopisek: "powyższa lista nie jest wyczerpująca", a ochroniarz będzie miał prawo zdecydować, czy dopisać do niej kolejny nielegalny przedmiot.

Nie wiadomo wprawdzie pod jaki "paragraf" podpada klubowa koszulka, jednak wszyscy - od najmniejszej do największej spółki z EURO w nazwie, zgodnym chórem twierdzą, że jest zabroniona. Bez obaw, w każdej koszulce wejdziesz do Strefy Kibica. Tam lista rzeczy niepożądanych jest znacznie krótsza. Nie brakuje jednak i tam zakazów. Dla jednych tym najbardziej dokuczliwym będzie przejęty ze stadionu zakaz palenia. Dla innych - zakaz płacenia gotówką.

Trawa dozwolona
Mogłoby się wydawać, że przynajmniej na ulicy kibice będą mogli odetchnąć. O ile za parasol nikt tu nikogo nie zatrzyma, to jednak puszka piwa w ręku nie będzie mile widziana ani przez policjantów, ani przez strażników miejskich.

Nikt nie zniósł bowiem na czas piłkarskiego święta zakazu picia w miejscach publicznych. Może to być przykra niespodzianka dla Chorwatów czy Irlandczyków przyzwyczajonych pod tym względem do pewnej wolności. I chociaż trzeba będzie im ją ograniczyć, to przynajmniej strażnicy miejscy zamierzają to zrobić jak najbardziej taktownie.

- Nie chcemy, żeby zapamiętali Polskę jako państwo policyjne - mówi Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej.

Bez zakazu będzie można za to usiąść na trawie. W każdym miejscu Poznania, z wyjątkiem, oczywiście, trawy na Bułgarskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski