Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012: Uważaj na gesty i słowa, bo obrazisz cudzoziemca!

Elżbieta Podolska
Pauli Cozza: Nie podawajmy Włochom ketchupu do pizzy
Pauli Cozza: Nie podawajmy Włochom ketchupu do pizzy Fot. Maciej Jeziorek
Wszyscy jesteśmy gospodarzami Euro 2012. Musimy więc wiedzieć, jak się zachować, żeby nasi goście poczuli się u nas jak u siebie w domu. A nie jest to wcale takie proste. Poczynając od Czechów, którzy mogą chcieć skorzystać z damskich toalet, bowiem u nich napis Panie zaprasza panów. Nieopacznie wyciągniemy dłoń z rozłożonymi palcami, a dla Greka to obraza, ośmieszenie i dyskryminacja.

Wielkopolanie przede wszystkim powinni poznać zasady naszych gości, czyli Chorwatów, Włochów, Irlandczyków i Portugalczyków, którzy grać w Poznaniu nie będą, ale za to mieszkają w Opalenicy.

- Nie chcąc obrazić Chorwatów całujemy się na powitanie czy pożegnanie tylko dwa razy w policzki, nigdy trzy - tłumaczy Bojan Baketa, dyrektor Narodowego Ośrodka Informacji Turystycznej Republiki Chorwacji. - Trzy razy całują się Serbowie. Spełniając toast patrzymy sobie głęboko w oczy i nie odwracamy wzroku podczas rozmowy. Kiedy unikamy wzroku, Chorwaci myślą, że rozmówca jest nieszczery. Nie wolno też rozmawiać o wojnie.

Absolutnie nie wypada mówić o Chorwacji, jako o kraju byłej Jugosławii. Trzeba też pamiętać, że są bardzo dumni ze swojego państwa i nie należy mówić o nim nic złego. Chorwaci zwracają się do siebie po nazwisku poprzedzając je tytułem.

Głęboko w oczy patrzą sobie też Włosi, dla których jest to wyraz szczerości i dobrych intencji. Absolutnie nie obrazimy ich poklepując po ramieniu, gestykulując i pokrzykując, bo to ich naturalne zachowania. Natomiast, zdecydowanie nie lubią, kiedy zapada nagle cisza.

Obraźliwe może być dla nich także to, kiedy ktoś wyprasza ich z restauracji, a oni jeszcze nie dokończyli posiłku. Dla nich pory jedzenia są święte i zamykanie restauracji o godz. 23 jest niedopuszczalne.

- Tak naprawdę Włoch się nie obraża - mówi Paolo Cozza, gwiazda programów telewizyjnych. - Mamy wielki dystans do siebie. Między Włochami konflikty mogą wynikać, kiedy mowa o przyprawianych im rogach. To obraża męską dumę. Ale już takie oskarżenia wysuwane przez obcokrajowca są dla nich śmieszne.

Paolo Cozza twierdzi także, że z Włochami możemy porozmawiać na każdy temat. Nie ma żadnych tabu, czy to będzie korupcja, mafia, bunga bunga, czy Silvio Berlusconi.

- Wielkim afrontem będzie jednak zaproponowanie ketchupu, kiedy zamówią w lokalu pizzę - śmieje się Cozza. - Zdecydowanie szokiem może być też dla nich podanie kawy z fusami. Lepiej nie próbować.

Irlandczycy błędnie mogą odczytać znak "victorii" pokazany odwróconą dłonią. Dla nich oznacza on po prostu "spadaj".

- To są międzynarodowe znaki - mówi Krzysztof Schramm, szef Fundacji Kultury Irlandzkiej i wicekonsul Irlandii w Poznaniu. - Natomiast nie należy porównywać Irlandczyków do Anglików. Nie lubią tego. Lepiej też nie rozprawiać z nimi o polityce.
Krzysztof Schramm ostrzega także, że dla obu stron bardzo źle może skończyć się podejmowanie wyzwań w stylu: kto ma mocniejszą głowę.

- To może przynieść opłakane skutki dla obu stron - dodaje. - Nie możemy się też obrażać, kiedy będą oglądać się za polskimi dziewczynami, które na pewno bardzo im się będą podobać. Ale to bardziej wynika z ich otwartości, zabawowego charakteru, na pewno nie z chęci obrażenia.

Irlandczycy to nie agresorzy, a fajni kompani, dzięki którym zrobi się wesoło i kolorowo.

Rozmawiając z Portugalczykami nie wykonujmy gestu Kozakiewicza, bo odczytają go jako "brak pieniędzy".
Natomiast "figa z makiem" oznacza dla nich gest obronny, a dla Niemców i Belgów to... obelga seksualna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski