Sprawa dotyczy zagrożenia stworzonego przez firmy byłego senatora Henryka Stokłosy poprzez zakopanie w ziemi odpadów zwierzęcych na polach należących do ekssenatora. Członkowie Stowarzyszenia latem 2005 roku zawiadomili o zdarzeniu policję. Podejrzewali, że na działce należącej do firmy ówczesnego senatora Henryka Stokłosy, zakopano odpady zwierzęce.
Niedługo później potwierdziły to badania służb ochrony środowiska. W międzyczasie jednak bez udziału służb, wiosną 2006 roku, pracownicy Farmutilu mieli odkopać i zutylizować zalegające tam odpady.
- Apelowaliśmy o zajęcie się sprawą we wszystkich możliwych instytucjach państwowych, łącznie z premierem i nie doczekaliśmy się satysfakcjonującej odpowiedzi - mówi Irena Sienkiewicz, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. - Naszym zdaniem polskie władze świadomie przymykają oczy na to, co dzieje się przy zakładach utylizacyjnych. I choć teraz również na wynik prac komisji będzie trzeba z pewnością poczekać, to jest jakiś krok naprzód - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?